Inflacja w Polsce bije kolejne rekordy. Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że we wrześniu osiągnęła poziom 17,2 proc. Analitycy twierdzili, że nie do uniknięcia jest kolejna podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Doszło jednak do ogromnego zaskoczenia - stopy zostawiono na dotychczasowym poziomie.
Dotychczasową politykę RPP, na której czele stoi prof. Adam Glapiński, ostro krytykowała w mediach prof. Joanna Tyrowicz, nowa członkini Rady, między innymi w wywiadzie udzielonym money.pl.
Doradca Glapińskiego uderza w nową członkinię RPP
- Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jeśli inflacja osiągnie u nas poziom 20 proc. Ta liczba jest dramatycznie zła. To jest tolerowanie coraz dalszego odchodzenia od celu inflacyjnego NBP w imię jakieś iluzji, że bronimy miejsc pracy. Nie bronimy. Ta teza jest fałszywa. Jest to po prostu oszukiwanie - mówiła ekonomistka we wrześniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stopy procentowe w Polsce rosną stopniowo. Ale to nie jest ewenement
Zdaniem prof. Tyrowicz taktyka comiesięcznego podnoszenia stóp procentowych o 0,25 pp. jest niewłaściwa. Jej zdaniem, lepszy byłby bardziej zdecydowany ruch na zasadzie "raz, a dobrze".
Doradca prezesa NBP, prof. Leon Podkaminer, wskazał jednak w "Dzienniku Gazecie Prawnej", że obrana przez RPP droga jest stosowana również w innych krajach zachodnich.
"Przykładowo, od grudnia 2021 r. do czerwca 2022 r. Bank Anglii podnosił stopę sześciokrotnie – za każdym razem właśnie o 25 pkt. W latach 2015-2018 Fed podnosił swoją stopę dziewięciokrotnie – za każdym razem też o 25 pkt. Obecna taktyka NBP nie różni się więc od sposobu działania innych banków centralnych" - napisał prof. Podkaminer w swojej opinii.
Doradca Adama Glapińskiego dodał, że obrana taktyka jest "ostrożna", ale też "merytorycznie właściwa" ze względu na obecne "warunki niepewności". Chodzi oczywiście m.in. o działania Rosji, która potęguje kryzys energetyczny w Europie.
Doradca Glapińskiego zarzuca nowej członkini RPP brak "trzeźwego osądu"
Prof. Podkaminer stwierdził, że do oceny polityki NBP potrzebny jest "trzeźwy osąd głównych uwarunkowań obecnej inflacji – tak w Polsce, jak i na świecie". Uznał, że takowego brakuje nowej członkini RPP, która - jego zdaniem - nie dostrzega roli rosnących cen nośników energii i samego prądu.
"Wystarczy prześledzić dane o ewolucji cen w Polsce (i gdzie indziej), by pojąć, że mamy do czynienia nie tylko z procesem wzrostu samych cen energii, lecz także z indukowanym – przez rosnące ceny energii – procesem mozolnego dostosowywania się (poprzez rosnące koszty produkcji) wszystkich innych cen w gospodarce narodowej" - stwierdził doradca prezesa NBP na łamach "DGP".
W tym kontekście prof. Podkaminer dodał, że "ma podstawy", by twierdzić, że wspomniany proces dostosowawczy będzie stopniowo obniżać inflację. Natomiast zbyt wysokie stopy procentowe mogą to spowolnić albo wręcz odwrócić.
Prof. Tyrowicz proponuje "terapię szokową"?
Nowa członkini RPP, jak twierdzi prof. Podkaminer, uznaje, że dalsze podnoszenie stóp w połączeniu z jakąś formą represji fiskalnej (tj. wzrostu obciążeń podatkowych i cięć wydatków publicznych) wydaje się nieodzowne., ponieważ inflacja ma obecnie charakter popytowy: jest za dużo pieniądza – i popytu – w stosunku do podaży.
Kurs złotego w dół. "Ignorancka postawa RPP"
"Tezie o popytowym charakterze obecnej inflacji przeczą fakty. Nie obserwujemy podnoszenia cen wywołanego nadmiernym popytem. Czy ceny elektryczności, paliw, itd. wzrosły, dlatego że nagle popyt na nie wzrósł dramatycznie (przekraczając podaż)? Bynajmniej. Dla większości dóbr i usług popyt nie dorównuje dostępnej podaży. Konsument na rynku jest nadal królem" - odpowiedział doradca prezesa NBP.
Prof. Podkaminer podsumował, że nowa członkini RPP postuluje terapię szokową. "Skutków tej polityki doświadczyliśmy w latach 1990-1992. Także po niesławnych rządach AWS-UW. Profesor Tyrowicz, osoba wciąż jeszcze bardzo młoda, ma prawo nie pamiętać, że w obu przypadkach polityka ta prowadziła do masowego bezrobocia (20 proc. w 2002 r.) i recesji/stagnacji gospodarczej" - podsumował doradca Glapińskiego.