Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Fala reakcji na wyniki wyborów. Inwestorzy zwietrzyli okazję

122
Podziel się:

Po opublikowaniu sondażowych wyników wyborów umocnił się złoty, wzrosły notowania wielu spółek oraz spadła rentowność obligacji 10-letnich. Analitycy twierdzą, że inwestorzy odzyskali wiarę w Polskę. Liczą na lepsze perspektywy dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych i ocieplenie relacji z Brukselą.

Fala reakcji na wyniki wyborów. Inwestorzy zwietrzyli okazję
Rynki pozytywnie przyjęły możliwość przejęcia władzy przez opozycję (GETTY, Bloomberg)

Powyborczy poniedziałek okazał się wyjątkowo obfity w sygnały płynące z rynku. Już w nocy wyraźnie umocnił się złoty. Spadły zarówno notowania dolara, jak i euro. Giełda Papierów Wartościowych odnotowała z kolei wzrost indeksów WIG i WIG20 oraz spółek, w których znaczące udziały ma Skarb Państwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ważny sygnał dla rynku po wyborach. "Polska wraca do tego stolika"

Mocny złoty, spółki w górę, rentowność obligacji w dół

Notowania Orlenu, Pekao S.A. czy PKO BP dosłownie wystrzeliły - ich wartość zwiększyła się początkowo o ok. 8-9 proc. Zyskały też banki zagraniczne - mBank czy ING zyskały ok. 5 proc. Dynamika wzrostów utrzymywała się do poniedziałkowego południa.

Spadki dotyczą natomiast niektórych spółek energetycznych. Enea straciła 3,25 proc., Tauron Energia stracił 5 proc., PGE odnotowało spadek o blisko 4 proc., a Elektrociepłownia Będzin straciła ok. 3,7 proc. Te odczyty mogą być wynikiem niepewności co do powołania NABE. Rząd PiS nie zdążył bowiem zrealizować swojego pomysłu połączenia spółek z sektora energetycznego. Obecnie nie wiadomo, czy Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego powstanie.

Reakcję widać też w rentowności obligacji 10-letnich. Te spadły wyraźnie - o ok. 2,7 proc. Marcin Mierzwa, analityk Stooq.pl, zauważa, że spadek nastąpił wbrew tendencji globalnej. Amerykańskie obligacje, po spadku rentowności w piątek, w poniedziałek odnotowały wzrost.

"Największy wpływ na to, co się dzieje, miały wybory"

Jak reakcję rynku na polityczne wydarzenia wyceniają rynki? Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku, w rozmowie z money.pl przekonuje, że wyniki wyborów okazały się kluczowe dla wielu spółek. - To, że widać silne wzrosty akcji niektórych banków jest wyrazem nadziei inwestorów na odwrócenie trendu, z którym mieliśmy do czynienia przez kilka kwartałów. Inwestorzy mogą mieć nadzieję, że kwestie takie jak wakacje kredytowe zostaną wprowadzone w łagodniejszej postaci, na przykład z zastosowaniem wyższego kryterium dochodowego - ocenia analityk.

Skala reakcji rynku na giełdzie, złotym, obligacjach pozwala nam sądzić, że największy wpływ na to, co dzieje się dziś w gospodarce, miały wybory. Spadki rentowności w przypadku dłuższych obligacji oznaczają, że rynek dostrzega możliwość odblokowania środków z KPO czy z polityki spójności (spada premia fiskalna). Rząd założył wpływ części tych środków w realizacji potrzebach pożyczkowych na przyszły rok. Trzeba też zakładać, że nowy rząd nie będzie najpewniej negatywnie nastawiony jeżeli chodzi o politykę socjalną (brak mocnych cięć). Większość postulatów głoszonych w kampanii powinna zostać zrealizowana - twierdzi Balcerowski.

Bartosz Sawicki, ekspert Cinkciarz.pl, w komentarzu dla money.pl podkreśla, że złoty zareagował pozytywnie na potencjalne przejęcie władzy przez opozycję. - Kursy głównych walut spadły w poniedziałek rano o ok. 1,5 proc. Kurs euro na początku sesji europejskiej znalazł się w okolicy 4,47 zł. Całość wyprzedaży polskiej waluty wywołanej we wrześniu ostrym rozpoczęciem obniżek stóp przez Radę Polityki Pieniężnej została odrobiona. Relacja euro do złotego jest niższa o ponad 5 proc. od maksimum sprzed kilku tygodni - ocenił.

Średnioterminowe zagrożenia dla złotego również nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki. Atrakcyjność odsetkowa waluty mierzona poziomem realnych stóp procentowych jest niska, hamowanie inflacji w przyszłym roku zdecydowanie straci impet. Co więcej, nastroje na rynkach globalnych były ostatnio niestabilne, a to tradycyjnie nie sprzyja napływowi kapitału spekulacyjnego do gospodarek wschodzących - dodaje Sawicki.

Rynek liczy na napływ pieniędzy do Polski

Nastroje rynku ocenili też analitycy innych banków. Eksperci Banku Santander twierdzą, że ustabilizowanie się kursu euro wokół wartości 4,50 zł nastąpiło w oczekiwaniu na poprawę relacji z UE i zwiększenie prawdopodobieństwa napływu środków unijnych, poprawę siły instytucjonalnej kraju, mniejsze szanse na dalsze wyraźne obniżki stóp procentowych. "Jeśli faktyczne wyniki głosowania nie zmienią zasadniczo wniosków, to złoty może w najbliższych dniach utrzymać się na aktualnych poziomach" - oceniają eksperci banku. Jeszcze bardziej wymowny jest jednak tytuł publikacji Santandera. "The wind of change", czyli wiatr zmian, który odzwierciedla nastroje inwestorów.

Podobnego zdania są eksperci ING. "Zakładamy powrót inwestorów zagranicznych na polski rynek długu, który przez wiele ostatnich lat był omijany przez zagraniczny kapitał. Możliwość stworzenia rządu opozycyjnego oznacza też lepsze perspektywy dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), ponad już znaczące napływy, jakie obserwujemy ostatnio. Te dwa czynniki wskazują na umocnienie złotego" - czytamy w komentarzu.

Wyniki wyborów skomentowali też eksperci Banku Millennium. "Z punktu widzenia gospodarki ewentualna realizacja scenariusza rządu powołanego przez opozycję oznaczać będzie ocieplenie relacji z UE i wysokie szanse na napływ środków z EU Recovery Fund na rzecz Krajowego Planu Odbudowy, a także sprawniejszą absorpcję środków z polityki spójności" - piszą.

Środki z UE powinny wesprzeć rolę inwestycji. W zakresie polityki fiskalnej w krótkim terminie nie spodziewamy się istotnej zmiany akcentów i utrzymania prospołecznych priorytetów. Bardziej rozbudowany komentarz dotyczący ewentualnych zmian w polityce gospodarczej możliwy będzie po ogłoszeniu ostatecznych wyników wyborów, które pokażą układ sił w nowym parlamencie - czytamy w analizie Banku Millennium.

Eksperci mBanku podkreślają, że ostateczne wyniki wyborów mogą różnić się od tzw. late poll, które daje zwycięstwo obozowi opozycji. "Dlaczego w naszej ocenie, Prawo i Sprawiedliwość nie będzie rządzić w nadchodzącej kadencji? Arytmetyka zdaje się być nieubłagana. PiS będzie zmuszone znaleźć koalicjanta. Trzeba by przeciągnąć do swojego obozu jeszcze ok. 20 posłów (i jeszcze pogodzić ich programowo z PiS i wspomnianą Konfederacją), co nie wydaje się być wykonalnym zadaniem - piszą autorzy komentarza.

"Czeka nas więc najprawdopodobniej rząd złożony z wielu partii, z dość dużym rozrzuceniem programowym. Nie spodziewamy się jednak, by w pierwszych miesiącach nowej kadencji było to na tyle dużym problemem, by uniemożliwiało stworzenie rządu, czy jego trwanie" - oceniają eksperci.

Pozostaje jeszcze jeden słoń w pokoju, czyli wskazanie przez prezydenta osoby, która ma tworzyć rząd. Wczorajsza narracja w TVP wraz z dotychczasowymi wypowiedziami prezydenta, sugeruje, że może to być kandydat zwycięskiej partii, czyli PiS - podkreśla mBank.

Ekonomiści zabrali głos

Pojawiły się też komentarze ekonomistów. "Wynik opozycji jest naprawdę mocny w exit poll i spycha na bok scenariusz długiego okresu niepewności. Gdyby te wyniki się potwierdziły, mandat do rządzenia będzie mocny, a rząd bardziej spójny od oczekiwań" - napisał w mediach społecznościowych Ignacy Morawski, główny ekonomista "Pulsu Biznesu".

"Zwycięstwo opozycji to szansa na zmianę kierunku rozwoju Polski. Jednocześnie zaczyna się nowy bój z grupami interesu i lobbystami. Musimy tym silniej domagać się realizacji najważniejszych społecznych potrzeb, aby nowe otwarcie nie było recydywą Polski wyzysku i sobkostwa" - ocenił Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.

Z kolei Maciej Bukowski, ekonomista Uniwersytetu Warszawskiego i szef WiseEuropa w szerokim komentarzu pyta o to, jakie wyzwania ekonomiczne nowy rząd powinien potraktować priorytetowo. Wśród najważniejszych wymienia przejście z marginesu UE do centrum, odblokowanie inwestycji w OZE, restrukturyzację górnictwa, ujednolicenie systemu emerytalnego, kwestie zdrowia, nauki, prywatyzacji.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(122)
WYRÓŻNIONE
Tak to jest
rok temu
Jeszcze będzie tęsknić za PiS.
Stare numery
rok temu
Tak się strzyże Polaczków. Kiedy tylko pojawia się Tusk tam spekulanci zarabiają miliardy,a tracą obywatele. Dlatego tak go promują w mediach
neutralny
rok temu
Idę o każdy zakład, że KO powróci do podniesienia wieku emerytalnego, ponieważ takie są naciski UE. Powróci i przypomni swoim wyborcom, że nie wyrazili sprzeciwu - czyli można. Tak sobie KO sprytnie otworzyła drogę do spełnienia tego żądania UE, które nie ma mocnego uzasadnienia w Polsce. Oprócz Konfy drugimi przegranymi są ci, którzy dali się namówić na bezmyślną demonstrację antyreferendalną.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (122)
dghu
rok temu
Platforma ma trzydziestu siedmiu posłów mniej niż PiS i nawet z komunistami mają mniej
Teo
rok temu
Ale jesteś naiwny...
ubawiony inac...
rok temu
będziecie mieli tak dobrze że dobrze wam tak
zjw
rok temu
Chciałbym sobie w tym momencie kupić jakieś 200 obligacji - które najlepsze? 3-letnie, 4-letnie czy 10-letnie?
Arek
rok temu
Życzę każdemu bogactwa i świętego spokoju. Mi dostatnie życie zapewnia biznes związany z nieruchomościami. Otaczam się profesjonalnymi współpracownikami, m.in. świetny zarządzający Polzen z Gdańska!
...
Następna strona