Wybory parlamentarne odbędą się w najbliższą niedzielę (15 października). O północy z piątku na sobotę rozpoczyna się natomiast cisza wyborcza. To ostatni moment, by przypomnieć najważniejsze obietnice wyborcze czołowych komitetów wyborczych.
Money.pl śledzi propozycje obozu władzy i partii opozycyjnych od tygodni. Stworzyliśmy "Licznik obietnic wyborczych", zgodnie z którym łączny koszt propozycji wyborczych przekroczył bilion złotych. A jak prezentują się propozycje w rozbiciu na partie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bilion złotych na obietnice. Kto da więcej?
Prawo i Sprawiedliwość złożyło obietnice, które według ekspertów FOR, współtwórców naszego licznika, wycenić można na 157 mld zł. Daje to czwarte miejsce wśród sześciu ogólnopolskich komitetów.
Wśród najkosztowniejszych wymienić trzeba rozbudowę armii (45 mld zł) oraz Program Inwestycji i Fundusz Inwestycji Lokalnych (46 mld zł). Pozostałe obietnice nie są aż tak kosztowne, ale jest ich sporo, dlatego ich koszt szacujemy na dodatkowe 67 mld zł. W tej kwocie mieści się np. przedłużenie tarczy antyinflacyjnej (9,8 mld zł) czy program Przyjazne osiedle (5 mld zł).
Wśród najbardziej nośnych (chociaż nie najkosztowniejszych) propozycji PiS wymienić trzeba wprowadzenie emerytur stażowych. Pieniądze przysługiwałyby nie po osiągnięciu odpowiedniego wieku, a po przepracowaniu wskazanej w przepisach liczbie lat. Osoby, które pracowały fizycznie, bo to do nich ma być skierowany projekt, o świadczenie mogliby ubiegać się w wieku 55-60 lat. Czyli o pięć lat wcześniej niż w przypadku "tradycyjnej" emerytury.
Wybory 2023. Obietnice Koalicji Obywatelskiej
Koalicja Obywatelska, która ma szansę zdobyć najwięcej głosów wśród komitetów opozycyjnych, złożyła obietnice warte według szacunków FOR 120,3 mld zł. Najmniej wśród analizowanych partii.
Najwięcej kosztować ma podwojenie kwoty wolnej od podatku - z 30 do 60 tys. zł rocznie. Oznaczałoby to uszczuplenie budżetu o 43,8 mld zł. Warto przypomnieć, że wraz z wprowadzeniem Polskiego Ładu Polacy odprowadzają jeszcze jedną daninę - składkę zdrowotną. Wcześniej była niemal w całości odliczana od podatku. Po zmianach odliczyć jej już nie można, a 9 proc. potrącane jest zarówno w przypadku osób pracujących na etacie, jak i emerytów.
Mniej kosztownych propozycji jest całkiem sporo. Jednymi z najbardziej medialnych są obietnice podwyżek dla sfery budżetowej. Pensje mają tu wzrosnąć o 20 proc., co ma uszczuplić budżet o blisko 10 mld zł. Przy czym nauczyciele zostali w szczególny sposób wyróżnieni - mają otrzymać 30 proc. podwyżki. Kosztowne byłoby też wprowadzenie dopłat w wysokości 600 zł do czynszu (7,9 mld zł) i obniżenie VAT dla branży beauty (7,2 mld zł).
Koalicja Obywatelska chce też zniesienia podatku od zysków kapitałowych, znanego jako podatek Belki. Zwolnione miałyby być oszczędności do 100 tys. zł.
Wybory parlamentarne 15 października. Co proponuje Lewica?
Lewica złożyła obietnice wyborcze wyceniane na 216 mld zł. Zajęła tym samym drugie miejsce na podium w rankingu kosztów składanych przez sześć ogólnopolskich komitetów.
Dużo, bo 112,2 mld zł ma kosztować przeznaczenie 8 proc. PKB na służbę zdrowia. 63,8 mld zł pochłonąć ma z kolei przekazywanie 25 proc. PKB na inwestycje w roku 2028.
Wśród propozycji nośnych medialnie wymienić trzeba skrócenie tygodnia pracy. Ma następować etapami, najpierw do przepracowania będzie o 2 godziny mniej, potem o 5. Docelowo tydzień pracy ma liczyć 35 godzin - nie 40 jak obecnie. Wydłużeniu ma natomiast ulec urlop - jego długość ma wynieść 35 dni.
Lewica chce też skończyć z pomniejszaniem wynagrodzenia dla osób przebywających na zwolnieniu lekarskim. Dziś ich pensja jest zmniejszana o 20 proc. Kosztowne dla budżetu będą też projekty takie jak 1000 zł dla studentów (szacowany koszt to 11 mld zł), czy zmiany w rentach (również 11 mld zł).
Obietnice wyborcze Trzeciej Drogi - oto koszty
Trzecia Droga, druga pod względem kosztów obietnic, złożyła propozycje wyceniane na 126,4 mld zł. Daje to piąte miejsce w rankingu.
Najkosztowniejsze ma być przeznaczanie 6 proc. PKB na służbę zdrowia (46,5 mld zł) oraz 6 proc. PKB na oświatę (30,2 mld zł).
Sojusz ruchu Szymona Hołowni z ludowcami Władysława Kosiniak-Kamysza chce też m.in. częściowego zniesienia zakazu handlu w niedziele. Kolejnym ich postulatem jest przywrócenie możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku. Ważnym postulatem jest też transformacja energetyczna.
Obietnice Konfederacji na nową kadencję Sejmu
Konfederacja złożyła obietnice wyceniane przez FOR na 182,1 mld zł, co jest trzecim wynikiem w naszym rankingu.
Najwięcej kosztować będzie liniowy PIT 12 proc. (60,5 mld zł), nowe stawki VAT (47 mld zł) czy podniesienie kwoty wolnej do dwunastokrotności minimalnego wynagrodzenia (33,1 mld zł).
Do najbardziej nośnych haseł Konfederacji zaliczyć można "Proste i niskie podatki". Zakłada on zniesienie 15 rodzajów opłat takich jak np. podatek od czynności cywilnoprawnych od umów dot. nieruchomości (PCC), podatek cukrowy, od psa, opłaty emisyjnej i mocowej. Konfederacja oprócz likwidacji danin chce też rewolucji dotyczącej systemu ochrony zdrowia czy programów socjalnych. Zniknąć ma np. 13. i 14. emerytura.
Bezpartyjni Samorządowcy - propozycje wyborcze za 227 mld zł
Bezpartyjni Samorządowcy, stosunkowo najmłodszy i najmniej znany wśród komitetów, złożył obietnice warte najwięcej. Ich koszt wyceniany jest na 227 mld zł.
Lwią część tej kwoty stanowi propozycja zerowego PIT-u dla wszystkich. Pochłonąłby 181,7 mld zł. Samorządowcy chcą też przywrócić możliwość odliczania składki zdrowotnej od podatku (koszt 18,4 mld zł), wprowadzić dobrowolny ZUS dla firm (6,2 mld zł) i darmową komunikację (4,4 mld zł).
Łączna kwota wszystkich obietnic złożonych przez komitety wyborcze przekracza bilion złotych.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl