Ok. 1,2 mln Polaków posiada przydomowe instalacje fotowoltaiczne. Jednak w ostatnim czasie, mimo zapewnień rządu o promowaniu OZE, rozwój energetyki odnawialnej mierzy się z problemami.
Rośnie m.in. liczba odmów ws. przyłączenia nowych instalacji fotowoltaicznych do sieci. Do tej pory takie przypadki dotyczyły przede wszystkim instalacji o dużej mocy. Teraz natomiast problem zaczyna dotykać też Polaków chcących zainstalować panele na własny użytek. Z najnowszych danych wynika, że już blisko połowa ze wszystkich składanych wniosków jest odrzucana.
Na to niepokojące zjawisko zwrócił ostatnio uwagę polityk PiS Krzysztof Tchórzewski, szef sejmowej podkomisji ds. restrukturyzacji energetyki. Podczas ostatniego posiedzenia, które odbyło się 10 maja, skrytykował m.in. fakt, że państwo z jednej strony wykłada setki milionów złotych na dotacje, w tym m.in. te związane z kolejną edycją programu "Mój Prąd", a w praktyce, z powodu odmów przyłączenia do sieci, nie wszyscy będą mogli z tego skorzystać.
Przypomnijmy, że odmowa przyłączenia do sieci wyklucza zainstalowanie fotowoltaiki. Operator powinien przy tym poinformować, w jakim terminie będzie to możliwe. Jeżeli natomiast powodem odmowy jest np. zły stan techniczny sieci, operator powinien podać, kiedy zostanie ona zmodernizowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwój OZE to wyzwanie
Zapytaliśmy ekspertów, czy dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce może być więc zagrożony. Łukasz Batory, adwokat i szef działu energii w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy, nie ma wątpliwości, że do odmów przyłączeń do sieci będzie w najbliższych latach dochodzić coraz częściej. Powód?
Polski system elektroenergetyczny był projektowany i budowany jako zasilający produkcję energii z dużych bloków energetycznych. Taki system działał przez dziesięciolecia. Dlatego ostatnie lata, w których mikro i małe instalacje OZE bardzo mocno się rozwijają, stanowi bardzo duże wyzwanie dla operatorów sieci — mówi.
Dodaje, że koszty przystosowania systemu elektroenergetycznego do tzw. energetyki rozproszonej będą ogromne i wyniosą miliardy złotych. Proces będzie poza tym rozłożony na wiele lat. — Dlatego spodziewam się coraz większej liczby odmów przyłączeń w następnych latach — komentuje.
Jego zdaniem alternatywą dla odbiorców energii zainteresowanych produkcją własnej energii z OZE będą na pewno magazyny energii. — Dobrym rozwiązaniem byłyby również tzw. linie bezpośrednie, łączące wytwórców OZE z odbiorcami energii z pominięciem publicznej sieci elektroenergetycznej. Prace legislacyjne w tym zakresie jednak jeszcze trwają — informuje.
Pompy ciepła za drogie? "Bariera nie do przejścia"
Problem narastał od lat lawinowo
Monika Mirończuk, dyrektorka działu prawno-analitycznego firmy Energy Solution, uważa z kolei, że problem narastał lawinowo od kilku lat.
W ubiegłym roku przedstawiciel resortu klimatu poinformował o przekazaniu ok. 3,5 tys. decyzji odmownych, podczas gdy dla porównania w latach 2017-18 było ich tylko 260 — wyjaśnia.
Ekspertka uważa, że powodem tej sytuacji jest problem, który eksperci sygnalizują od lat, czyli brak inwestycji w rozwój, jak i modernizację sieci dystrybucyjnych. Na tę sytuację nałożyło się lawinowe zainteresowanie budową instalacji OZE, które przekroczyło wcześniejsze szacunki operatorów.
— Dopiero ostatnie lata, w tym zmiany w obszarze legislacji, wymusiły potrzebę przekazania znacznych środków finansowych na inwestycje przez operatorów. Skutkowało to jednak znacznymi wzrostami stawek w taryfach za prąd, średnio na poziomie ok. 46 proc. — przypomina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyłączeń instalacji OZE będzie coraz więcej
Co mogą zrobić osoby, które dostały teraz odmowy? — Tego typu decyzja wymaga zawsze podania powodu odmowy. Poza tym można się odwołać do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki — tłumaczy ekspertka Energy Solution.
Okazuje się, że obecnie to niejedyny problem. Kolejną barierą, z jaką mierzą się dziś osoby, które zdecydowały się na zainstalowanie odnawialnych źródeł energii w swoich domach, są coraz częstsze wyłączenia instalacji. Do takich sytuacji dochodzi zarówno w słoneczne dni, jak i w miejscach, gdzie znajdują się np. duże zakłady produkcyjne. Możliwe jest to również, jeśli w pobliżu domu, który posiada fotowoltaikę, znajduje się transformator.
Łukasz Batory tłumaczy, że problem lokalnych wyłączeń produkcji OZE związany jest przede wszystkim z ograniczeniami sieciowymi i skokami napięcia.
Takie sytuacje będą niestety występować z uwagi na niedostosowanie sieci elektroenergetycznych do modelu energetyki rozproszonej. Działanie operatorów polegające na wyłączaniu instalacji OZE wynika jednak z konieczności dbania o bezpieczeństwo systemu i utrzymania parametrów jego pracy — wyjaśnia.
Ekspert twierdzi również, że bez nakładów inwestycyjnych i technologicznych problem będzie się powtarzał, a nawet nasilał.
Plany transformacji energetycznej trzeba aktualizować na nowo
Jacek Koziński, adwokat i partner w kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni, uważa, że w związku z szybkim tempem rozwoju OZE dotychczasowe plany dotyczące transformacji energetycznej w Polsce powinny zostać zaktualizowane.
Wcześniejsze założenia przygotowywane były kilka lat temu. Po wybuchu wojny w Ukrainie wszystko się zmieniło. Poza tym rząd promuje obecnie rozwój rynku pomp ciepła, forsując nowy sposób ogrzewania w Polsce. Dochodzi do tego wzrost liczby elektryków, co wiąże się z wprowadzonym w UE zakazem sprzedaży aut spalinowych od 2035 r. Konieczność ładowania dużej liczby "elektryków" i popularyzacja pomp ciepła oznacza ogromny wzrost zapotrzebowania na energię. To duże wyzwania dla naszego systemu — podkreśla.
Nowy projekt rządu to panaceum na problemy?
Szansą na poprawę tej sytuacji jest przyjęty przez rząd w kwietniu tego roku projekt ustawy ws. strategicznych inwestycji w sieci przesyłowe.
Z uzasadnienia projektu wynika, że jego celem jest "przyspieszenie i uproszczenie procedur związanych z inwestycjami w sieci elektroenergetyczne, a także zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego", co ma przyczynić się do lepszego wykorzystywania odnawialnych źródeł energii.
Zdaniem rządu nowe przepisy przyspieszą nie tylko procedury, ale także zapewnią przydomowym instalacjom OZE odpowiednie przepustowości w systemie energetycznym.
Inwestycje na polską energetykę pochłoną 43 miliardy euro
Ile pieniędzy Polska wyda na ten cel? Z informacji, którą wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński przekazał na ostatnim posiedzeniu sejmowej podkomisji, wynika, że Polska będzie potrzebowała 260 mld zł tylko na budowę nowych źródeł wytwarzania energii. Większość tej kwoty będzie pochodzić ze środków krajowych oraz unijnych.
Fundusze unijne przeznaczone na inwestycje w energetykę będą pochodziły m.in. z Krajowego Planu Odbudowy, Funduszy Europejskich na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko, a także z Funduszu Modernizacji.
Wiceminister poinformował także, że łącznie wszystkie inwestycje na polską energetykę pochłoną blisko 43 mld euro. Na inwestycje związane z infrastrukturą przesyłową i dystrybucyjną zarezerwowano 3,5 mld euro, z czego 2,5 mld na linie niskiego i średniego napięcia oraz miliard euro na linie wysokiego napięcia.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl