Reżim Władimira Putina 24 lutego rozpoczął inwazję na Ukrainę. Rosją wysłała do ataku dziesiątki tysięcy żołnierzy. W sobotę ukraiński sztab generalny podał, że rosyjskie wojsko straciło już ok. 30 tys. mundurowych wysłanych na front.
Straty Rosji nie dotyczą jednak tylko żołnierzy i sprzętu wojskowego. Zachód, a także m.in. Japonia i Australia, odpowiedział na zbrojną napaść sankcjami nakładanymi na Federację Rosyjską i sprzyjającą jej Białoruś.
Dziennikarze Reutera informują, że restrykcje nakładane na Moskwę doprowadziły inflację w Rosji do poziomu bliskiego 18 proc. "I zepchnęły kraj na skraj recesji" - pisze agencja. O finansowych skutkach napaści mówił w piątek Anton Siłuanow, rosyjski minister finansów, potocznie nazywany księgowym Putina.
Miliardy dolarów na podwyżki emerytur i płacy minimalnej w Rosji
"Do przeprowadzenia operacji specjalnej (jak nazywana jest w Rosji wojna w Ukrainie - przyp. red.) potrzebne są pieniądze, ogromne środki" - powiedział Siłuanow podczas wykładu na moskiewskiej uczelni finansowej.
Wydatki związane z wojną i zachodnimi sankcjami wiążą się m.in. z tym, że prezydent Władimir Putin zarządził niedawno 10-procentowe podwyżki emerytur i płacy minimalnej. By uchronić Rosjan przed inflacją.
Zapowiedziane podwyżki będą słono kosztować Federację Rosyjską. Siłuanow wyliczył, że z budżetu państwa w tym roku pójdzie na ten cel około 600 mld rubli (ok. 9 mld dolarów - przyp. red.) oraz około biliona rubli (15 mld dolarów - przyp. red) w 2023 roku.
Wojna w Ukrainie. Rosja odgryza się Zachodowi za sankcje
Rosyjski minister finansów w piątkowym wywiadzie telewizyjnym stwierdził natomiast, że Rosja otrzyma w tym roku do biliona rubli (15 mld dolarów) dodatkowych dochodów z gazu i ropy. Przeznaczone mają być na opłacenie podwyższonych świadczeń socjalnych.
Siłuanow odniósł się także w piątek do decyzji Zachodu o zamrożeniu gromadzonych przez lata rezerw międzynarodowych Rosji o wartości około 300 mld dolarów. Bronił przy tym kontroli kapitałowych i zamrożenia aktywów zagranicznych inwestorów z "nieprzyjaznych" krajów. Czyli tych państw, które nakładają sankcje na reżim Putina za napaść na Ukrainę.
"Będziemy utrzymywać inwestycje dokonane przez obcokrajowców z nieprzyjaznych krajów w Rosji w taki sam sposób, w jaki oni będą utrzymywać nasze rezerwy złota i forex" - powiedział główny księgowy Władimira Putina.