Linie lotnicze Air France w tym roku obchodzą 90. rocznicę działalności. To jedna z ikon światowego lotnictwa. Tylko one - obok British Airways - korzystały z naddźwiękowych samolotów Concorde. Dziś obsługują bezpośrednie połączenia z Paryża do 90 miast na świecie. Wracając z wizyty w zakładach Embraera w Brazylii, miałem okazję przyjrzeć im się bliżej podczas 11-godzinnego lotu z Sao Paulo do Paryża. Taka podróż to wydatek nawet kilkunastu tysięcy złotych za bilet w dwie strony.
W przypadku linii lotniczych Air France można postawić znak równości między "narodowym przewoźnikiem" a "latającą ambasadą". Od wejścia na pokład nie pozostawiają wątpliwości, że stawiamy stopę na francuskiej ziemi i czeka nas spotkanie z jej kulturą, kuchnią i językiem. Ale czy będzie to spotkanie niezapomniane? Nie zawsze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sao Paulo-Paryż. Klasa biznes Air France na dalekich trasach
Air France i KLM tworzą jeden holding, dzięki czemu m.in. przeprowadzają wspólnie odprawę biletowo-bagażową. A to oznacza, że nawet do stanowisk "Sky Priority" mogą ustawić się kolejki. Wystarczy, że z danego lotniska o zbliżonych porach startują samoloty do Amsterdamu i Paryża, by ustawiło się w nich nawet pół tysiąca pasażerów klasy ekonomicznej i ponad 100 podróżujących w klasie biznes.
Fuzja była również jednym z powodów, dla których holenderskie linie lotnicze KLM porzuciły pierwszą klasę w swoich samolotach. Jak tłumaczyła mi jedna ze stewardess, podjęto decyzję, że w tym mariażu to Air France ma być linią o charakterze premium. Na pokładzie mojego samolotu z samego przodu znalazły się cztery miejsca pierwszej klasy.
Pasażerowie klasy biznes mogą skorzystać z większego limitu bagażu podręcznego (dwie walizki kabinowe i przedmiot osobisty, łącznie 18 kg) i rejestrowanego (dwie walizki po 32 kg każda). Ponadto już na kilka tygodni przed odlotem mogą wybrać miejsce na pokładzie (a nie dopiero podczas odprawy on-line) czy preferowane danie główne podczas posiłku. W oczekiwaniu na wejście na pokład mogą też korzystać z saloników, tzw. business lounge, nawet jeśli Air France-KLM nie dysponuje własnymi.
Po wejściu na pokład czas zająć miejsce w fotelu. W klasie biznes Boeinga 777-300 mają one układ 1+2+1. Oznacza to, że każdy pasażer ma swobodny dostęp do przejścia. Samolot był skonfigurowany w "starszej" klasie biznes, mimo to otwarte półkabiny dawały przynajmniej podstawowe poczucie prywatności.
Na każdym z foteli czekała zafoliowana poduszka i lekka kołdra oraz wieszak - ten ostatni (opisany numerem zajmowanego miejsca) pozwala personelowi pokładowemu powiesić w szafie marynarki, kurtki lub płaszcze pasażerów.
Przy każdym z foteli znalazła się też butelka wody francuskiej marki Evian, gniazdko elektryczne i port USB. W zamykanym schowku czekały słuchawki z aktywną redukcją hałasu.
Jest też powitalny napój - sok lub szampan - serwowany w szklankach, a nie kieliszkach, z logo Air France.
Tzw. amenity kit, czyli akcesoria i miniprodukty przydatne podczas lotu, nie czekają na fotelach. Są wręczane przez personel pokładowy na krótko startem. Znajdziemy w nich opaskę zaciemniającą na oczy, bezuciskowe skarpety, stopery do uszu, szczoteczkę i pastę do zębów oraz minikrem nawilżający i balsam do ust francuskiej marki Clarins. Do tego długopis - czasami przydatny, bo na niektórych trasach trzeba wypełniać formularze celne i imigracyjne przed lądowaniem. Całość zapakowana w elegancką materiałową kosmetyczkę, którą można zabrać na pamiątkę.
Posiłki w klasie biznes Air France
Opisywanie podróży w klasie biznes to w dużej mierze opowieść o jedzeniu. W czasie rejsu na długiej trasie serwowane są dwa posiłki - kolacja po starcie i śniadanie na około godzinę przed lądowaniem.
W przypadku kolacji mówimy o kilkudaniowym posiłku:
- amuse-bouche
- przystawka
- danie główne
- "deska" serów.
Między posiłkami w trakcie lotu dostępne są też słone i słodkie przekąski oraz napoje.
Kolacja była obfita i sycąca. O ile w większości linii lotniczych deser i deska serów są alternatywami, w Air France otrzymujemy jedno i drugie. Serwowane dania były naprawdę dobre w smaku, a do tego elegancko podane. Żadne z nich nie przypominało posiłku nakładanego chochlą w stołówce. Do tego krótka karta francuskich win z górnej półki oraz długa lista innych alkoholi oraz ciepłych i zimnych napojów.
Śniadanie to z kolei serwowane na jednej tacy świeże pieczywo, w tym francuskie croissanty, jogurt, owoce, a także omlet ze szpinakiem i pomidorami lub zimna płyta. Do tego kawa i napoje.
Fotel rozkładany na płasko. Największa zaleta klasy biznes
Największym atutem podróży w klasie biznes jest jednak szeroki i wygodny fotel, który daje możliwość elektrycznej regulacji pozycji - od wyciągnięcia podnóżka przez leżankę po długie na niemal dwa metry płaskie łóżko. W połączeniu z dużą (jak na samolotowe standardy) poduszką i lekką kołdrą tworzy to warunki pozwalające przespać niemal całą noc. Tak też było w moim przypadku.
System multimedialny, z którego korzystają linie lotnicze Air France, to ta sama platforma, którą znajdziemy też w samolotach KLM. Dotyczy to zarówno sposobu prezentowania informacji o locie, jak i wyboru filmów i programów do oglądania w trakcie lotu.
Jakie wrażenia zostawia po sobie klasa biznes Air France?
Napisałem o "latającej ambasadzie", więc i odpowiedź na tak postawione pytanie będzie dyplomatyczna. To zależy. Od czego? Od tego, czy po samolocie, którym lecimy, widać upływ czasu (luźno zamocowane elementy, brudne panele, powycierana tapicerka). Przede wszystkim jednak od personelu pokładowego. Na stewardessy, które opiekowały się moją sekcją klasy biznes, naprawdę nie mogłem narzekać. Były uprzejme, w niewymuszony sposób uśmiechnięte, rozmawiały ze mną po angielsku. Co innego usłyszałem od współtowarzyszek podróży, siedzących w innej sekcji. Jak stwierdziły, patrzyły na "moje stewardessy" z podziwem.
To, co zwróciło moją uwagę, to detale podkreślające, że to francuski przewoźnik. Mundury od Balmain, prosta i biała zastawa z dopracowaną prezentacją dań, francuskie słowa wplatane w anglojęzyczne konwersacje, czy wreszcie tzw. safety video. Uważam, że Air France mają jedno z najciekawszych. To Francja w pigułce.
Air France stopniowo wprowadza w swoich samolotach dalekiego zasięgu nową klasę biznes. Już jesienią ubiegłego roku pierwsze Boeingi 777-300ER zostały wyposażone w nowsze fotele, choć zachowano układ 1+2+1. W rzędach środkowych pasażerowie będą mogli całkowicie oddzielić się od osoby obok za pomocą wysuwanej przegrody. W półkabinach pojawi się drewno, wełna, skóra i szczotkowane aluminium. Ma być bardziej stylowo i elegancko.
Paryż-Warszawa. Klasa biznes Air France na krótkich trasach
Moja podróż nie zakończyła się w Paryżu. Wracając do Polski liniami lotniczymi Air France, przesiadamy się w ich hubie - lotnisku im. Charlesa de Gaulle'a (CDG). Na jego przykładzie można zobaczyć problemy większości dużych lotnisk, które rozwijały się przez "pączkowanie". Od wyjścia z samolotu do dotarcia do docelowej bramki w innym terminalu może upłynąć nawet 40 minut, wliczając w to transfer lotniskową kolejką, a później jeszcze autobusem.
Sam Terminal 2G z którego odlatywał samolot do Polski, przypominał małe regionalne lotnisko, takie jak np. Warszawa-Modlin. Na szczęście tam również znalazł się salonik biznesowy Air France z ciepłymi i zimnymi posiłkami, napojami oraz - przede wszystkim - wygodnymi miejscami do odpoczynku lub pracy.
Największym rozczarowaniem tej podróży był ostatni odcinek z Paryża do Warszawy. Obsługiwany samolotem marki Embraer pod sub-marką "Hop!" - przewoźnika obsługującego połączenia krajowe i europejskie Air France, praktycznie w niczym nie przypominał wrażeń z klasy biznes na wcześniejszym odcinku.
Fotele w samolocie mają układ 2+2, jednak w klasie biznes nie ma zablokowanego miejsca obok. Dlatego od warunków klasy ekonomicznej biznes odróżnia się nieco większą ilością miejsca na nogi, limitem bagażowym, priorytetem wejścia na pokład i posiłkiem oraz napojami w cenie biletu.
Posiłek nie zachwycał ani wyglądem, ani smakiem. Podobnie jak kawa. Szefowa pokładu była uprzejma i naprawdę robiła, co mogła, choć musiała także pomagać także pełnej pasażerów klasie ekonomicznej.
Uważam, że jeśli chodzi o dopracowanie produktu klasy biznes na krótkich trasach, to Air France może się sporo nauczyć od KLM. Dziś myślę, że niewiele bym stracił, zasypiając przed startem z Paryża i budząc się dopiero w Warszawie.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl