Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Ursus sprzedany. Ukraiński właściciel zabrał głos

Podziel się:

Ursus, legendarna polska firma, została kupiona przez spółkę M.I. Crow. Jej prezesem jest Oleg Krot, biznesmen z Kijowa. W rozmowie z "Pulsem Biznesu" ukraiński właściciel przekonuje, że chce reaktywować dawnego giganta.

Ursus sprzedany. Ukraiński właściciel zabrał głos
Traktory Ursus w fabryce w Lublinie (PAP, Wojciech Pacewicz)

Trzy lata po ogłoszeniu przez Sąd Rejonowy w Warszawie upadłości Ursusa, słynny polski producent ciągników rolniczych został sprzedany. Nabywcą została utworzona w lipcu 2024 r. spółka M.I. Crow. Firmę sprzedano za 74 mln zł.

Oto plan na reaktywację Ursusa

Spółka M.I. Crow,  której prezesem jest Oleg Krot, biznesmen z Kijowa stała się właścicielem prawa do znaku towarowego marki Ursus, a także zakładów produkcyjnych w Dobrym Mieście i Lublinie oraz nieruchomości o powierzchni ponad 4 ha w Biedaszkach Małych w gminie Kętrzyn. Przejęła też dokumentację projektów badawczo-rozwojowych firmy, maszyny i urządzenia. Stała się też pracodawcą dla zatrudnionej w fabrykach załogi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jakie samochody używane opłaca się kupować? - Agnieszka Czajka OTOMOTO w Biznes Klasie

"Planujemy kontynuację produkcji maszyn rolniczych i rozszerzenie asortymentu produktów, koncentrując się na współczesnych potrzebach rolnego sektora. Do naszej firmy spływają już zamówienia z Polski, Czech oraz Ukrainy" - tak o planach rozwoju przedsiębiorstwa mówi "Pulsowi Biznesu" Oleg Krot.

Przedsiębiorca dodaje, że trwają teraz prace nad strategią Ursusa oraz że trwa inwentaryzacja w zakładzie.

Nowy właściciel przekonuje także, że chce unowocześnienie procesów produkcyjnych. Zamierza także przyciągnąć dobrze wykwalifikowaną kadrę oraz zwiększyć zdolności produkcyjne firmy Ursus.

Kim jest nowy właściciel Ursusa?

41-letni Oleg Krot to jedno z najgłośniejszych nazwisk ukraińskiego biznesu. W rozmowie z "Forbesem" kilka lat temu nazwał się multimilionerem. Jak tłumaczył, pierwszy milion zarobił w e-sporcie, organizując turnieje w grach komputerowych. Zaczął w 2003 r., co trzy lata później zaowocowało założeniem firmy WePlay! Esports.

Początkowo nagrody w rozgrywkach organizowanych dla znajomych były symboliczne - piwo, nowa mysz czy klawiatura. W 2018 r. w turnieju - już międzynarodowym - do wygrania było 500 tys. dolarów.

Sukces WePlay doprowadził do tego, że Oleg Krot wraz ze swoim wspólnikiem biznesowym założyli holding Techiia, w którym są partnerami zarządzającymi. Zrzesza on kilkanaście firm, które przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę generowały obrót roczny w wysokości ok. 60 mln dolarów. WePlay Holding z siedzibami w Kijowie i Los Angeles, mający na koncie 30 międzynarodowych turniejów e-sportowych, odpowiadał za połowę tej kwoty.

Holding ten jest jednak też źródłem kontrowersji wokół biznesmena. W 2021 r. WePlay zawiązało partnerstwo z rosyjskim (choć zarejestrowanym na Cyprze) 1xBet. Wejścia tej firmy - a w zasadzie powiązanych z nią spółek - na ukraiński rynek nie powstrzymał wybuch wojny. W 2022 r. przyznano jej nawet licencję, ale oburzenie opinii publicznej sprawiło, że ostatecznie ją odebrano.

Techiia Holding to nie tylko e-sport. W ukraińskich mediach można znaleźć opinie, iż jest to "krowa mleczna". Innymi słowy - za co się weźmie, zamienia w zyskowny biznes. Jest jak kura znosząca złota jaja.

W ukraińskich mediach na pierwszy plan wybija się także działalność charytatywna holdingu Techiia i Olega Krota.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl