Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Lekarze piszą list do Jarosława Kaczyńskiego. "Odpowiedzi nie ma. A sytuacja jest bardzo zła"

28
Podziel się:

Po deklaracji prezesa PiS, o gotowości zawarcia szerokiego porozumienia ws. służby zdrowia, lekarze napisali list do Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiedzi wciąż nie dostali. - Nie jesteśmy zaskoczeni. To tylko hasła wyborcze. Służba zdrowia nie jest priorytetem – mówi dr Bartosz Fiałek z OZZL.

Lekarze z OZZL wysłali list do prezesa PiS.
Lekarze z OZZL wysłali list do prezesa PiS. (PAP, Krzysztof Świderski)

Podczas konwencji wyborczej PiS w Opolu 28 września Jarosław Kaczyński zadeklarował gotowość zawarcia szerokiego porozumienia w sprawie służby zdrowia. Skierowana była oczywiście do innych partii politycznych, ale na wezwanie odpowiedzieli lekarze.

Przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel napisał list otwarty bezpośrednio do prezesa PiS, ale też osobno zaadresowany do premiera oraz ministra zdrowia.

Lekarze chcą się porozumieć m.in w sprawie nowelizacji ustawy, która określa sposób ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz poprawy sytuacji w publicznej ochronie zdrowia.

"Kolejne rządy RP traktują publiczną służbę zdrowia w sposób 'postkolonialny', wykorzystują jej pracowników jako tanią siłę roboczą, a rząd utworzony przez PiS kontynuuje w tym zakresie politykę swoich poprzedników" – pisze dr Krzysztof Bukiel.

Lekarze chcą powrotu do rozmów nad ustawą określającą minimalne stawki. Jej rządowa wersja okazała się totalną klapą i została skrytykowana przez związki zawodowe. Propozycje obywatelskiego projektu, dwa lata temu skierowane do Sejmu, utknęły z kolei w komisji. Tymczasem skandalicznie niskie płace doprowadziły m.in. do strajku fizjoterapeutów i diagnostów wspartego przez rezydentów.

Jak podkreślił przewodniczący OZZL, odpowiedź na te pisma będzie miarą wiarygodności deklaracji prezesa PiS i całego rządu.

Odpowiedzi jednak nie ma

- Wciąż nikt do nas się nie odezwał. Mało kto nam odpowiada – zaznacza w rozmowie z money.pl dr Bartosz Fiałek przewodniczący regionu kujawsko-pomorskiego OZZL. Potwierdziliśmy to również w biurze Zarządu Krajowego OZZL. - Nie jesteśmy zaskoczeni. To tylko hasła wyborcze. Służba zdrowia nie jest dla polityków priorytetem - dodał.

Dr Fiałek podkreśla jednak, że za sukces można uznać to, że zdrowie stało się pierwszym tematem debaty publicznej.

- Nie sądzę, aby ten list doczekał się odpowiedzi. Być może po wyborach będzie chociaż odpowiedź na plan naprawczy, jaki przedstawiają lekarze – zaznaczył.

Podkreślił też, że nie tylko politycy powinni być adresatem propozycji zawarcia szerokiego porozumienia w sprawie służby zdrowia, ale przede wszystkim praktycy, którzy znają ją autopsji i pracy codziennej.

Realizacja wszelkiego programu naprawy systemu nie jest bowiem możliwa bez porozumienia z pracownikami ochrony zdrowia.

"To od nich zależy jak funkcjonować będzie publiczna ochrona zdrowia, a nawet, czy w ogóle będzie funkcjonować. Złe warunki pracy i płacy mogą bowiem spowodować, że mało kto będzie chciał tam pracować" – zaznaczył w liście dr Krzysztof Bukiel.

Jest tak "dobrze", że będzie tylko gorzej

Lekarze biją więc na alarm. Okręgowa Izba Lekarska tuż przed wyborami ogłasza "Narodowy Kryzys Zdrowia", a wspierające ją związki zawodowe lekarzy uruchamiają akcje protestacyjne. "Polska to chory kraj" - dowodzą. I trudno się z tą lekarską diagnozą nie zgodzić, kiedy pacjenci umierają w kolejkach i na SOR-ach, nie ma komu leczyć, a kolejne oddziały w szpitalach są zamykane.

Mimo to czołowi politycy partii rządzącej utrzymują, że służba zdrowia ma pewne problemy, ale generalnie sytuacja jest dobra. Lekarzy zbulwersowały ostatnie słowa wicemarszałka Karczewskiego, który wprost stwierdził, że "publiczna służba zdrowia w Polsce uchodzi za jedną z najlepszych w Europie".

- Słowa wicemarszałka Sejmu są dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Mogę je tylko zrzucić na karb propagandy rządowej, która ma wykazać, że wszystko w kraju idzie dobrze. Wicemarszałek Terlecki powiedział rzecz, która od wielu lat jest oczywistą nieprawdą – stwierdza dr Fiałek.

Jak podkreślił, sytuacja w publicznej służbie zdrowia jest zła i pogarsza się z każdym rokiem. - Potwierdzają to liczne dane. Wydaje się, że politycy albo zaklinają rzeczywistość, albo nie wiedzą, jak wygląda czysto publiczna służba zdrowia - stwierdził. - To kontynuacja propagandy sukcesu - dodał.

Sukces to jednak wątpliwy, kiedy w rankingu jakości i dostępności ochrony zdrowia prestiżowego medycznego pisma "The Lancet" Polska - wśród krajów Unii - jest na 23. miejscu na 28 krajów. W Indeksie Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia znajdujemy się na 25. pozycji, a za nami już tylko Rumunia, Bułgaria i Łotwa.

Pod względem liczby lekarzy też jesteśmy na szarym końcu Europy. Na 1000 mieszkańców Polski przypada średnio 2,4 lekarza. Średnia w UE wynosi 3,8. To tylko niektóre ze statystyk potwierdzających zły stan publicznej opieki zdrowotnej.

- Jak można mówić, że jest dobrze, kiedy nie ma miesiąca, by nie były zamykane czy zawieszane prace oddziałów, piętrzą się kolejki do specjalistów, brakuje lekarzy, a ludzie ratujący życie opłacani są marnymi pensjami – wylicza dr Fiałek.

– Rząd nie zamierza dążyć do osiągnięcia bezpiecznego poziomu finansowania służby zdrowia na poziomie 6,8 proc PKB w 2021 r. i 9 proc. w dalszej perspektywie. Przekonanie o tym, że jest tak dobrze, jest na tyle mocne, że politycy partii rządzącej mówią jedynie o 6 proc. PKB w perspektywie lat – podkreśla przewodniczący regionu kujawsko-pomorskiego OZZL.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(28)
WYRÓŻNIONE
Król Polski
5 lata temu
Kaczyński cynicznie lekcewazy wszystkich, którzy nie przynosza mu w zębach dostatecznej ilosci głosów. Nic gonie obchodzi los ludzi, jeśli sam nie będzie z tego miał bezpośredniego zysku. A co dla niego znaczy słuzba zdrowia? Przeciez i tak na gwizdnięcie zapewniają mu szpitalny oddział.
Za PIS rekord...
5 lata temu
zamiast na słuzbe zdrowia daja sobie Pis-owcy nagrody, zamykane są oddziały-ale rozdawnictwo naszych podatków idzie pełną parom, bo trzeba kupić elektorat.Potem ten sam elektorat-umiera lub jego bliscy-bo nie ma kasy na służbę zdrowia, 20 000 tys lewkarzy wyjechao-a posłanka Pis mówi, niech wyjezdzają.Ona i Kaczyński w razie czego-hyc do prywatnej słuzby zdrowia-bo ich stać nawet na pobyt w prywatnym szpitalu.A co ze zwykłymi ludzmi i czekaniem pare lat na operacje lub wiele godzin na SOR-ze?
alfa
5 lata temu
Pis krytykował PO że chcą sprywatyzować szpitale natomiast sami robią to przez bankructwa szpitali żeby je sprywatyzować .potem powiedzą że to wina PO.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (28)
Emeryt
5 lata temu
Jest tak dobrze w służbie zdrowia, że aby sprawdzić wynik przswietlennia złamanej kości Trzeba czekać w kolejce do Kwietnia , i gdzie tu Logika
AAAA
5 lata temu
Dlaczego każdy obwinia za taki stan sł€żby Zdrowia tylko PIS ? A co robiły w tym kierunku poprzednie rządy? nic. Było jeszcze gorzej.
gość
5 lata temu
Przeczytałem list lekarzy i wygląda to podobnie jak w przypadku nauczycieli. Najważniejsze aby wzrosły pensje a reszta nie ma znaczenia a w szczególności pacjenci. Same podniesienie zarobków nie rozwiąże problemu a nie widzę w liście propozycji czy sugestii jak rozwiązać problemy służby zdrowia. Prawda jest taka, że wszystkie rządy nie miały żadnego pomysłu jak podejść do problemu a moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest częściowa prywatyzacja tak aby pieniądze szły za pacjentami i tam gdzie te pieniądze są właściwie wykozystane.
robert 68
5 lata temu
pincet pokazalo kim jesteś romanie kleczysz i błagasz żeby nie zabrali bo sam nie umiesz zarobić na siebie
robert 68
5 lata temu
pincet robi swoje
...
Następna strona