Minister edukacji w poniedziałkowych "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce zapewniał, że uczniowie nie odczują przeludnienia związanego z reformą edukacji PiS.
Piontkowski stwierdził, że problemy mogą pojawić się w tylko niewielkich szkołach, gdzie "część uczniów skończy zajęcia o godz. 16.30, zamiast o 14".
Optymizmu ministra nie podzielają jednak nauczyciele. "Boże, w jakiej szkole w Polsce zajęcia kończą się o 14? Jak pracuję 23 lata, nigdy o takiej nie słyszałam" - napisała na forum "Ja, nauczyciel" Mirosława.
Nauczyciele ostro zareagowali też na polecenie ministerstwa edukacji, które nakazuje dyrektorom zaplanowanie pracy tak, by lekcje nie kończyły się zbyt późno.
Małgorzata proponuje lekcje w szkole do obiadu, "ile się załapie, a resztę online i to na stojąco, żeby uczniowie nie siedzieli do późna". "A nie moglibyśmy przez 7 dni? 24 godziny na dobę?" - sugeruje z przekąsem inny nauczyciel.
Kolejny pisze na grupie "Ja, nauczyciel": "Dodajmy jeszcze tym dyrektorom kolejny podwójny rocznik, wsadźmy dziewiątą klasę, przecież siódma i ósma to mało. Zabierzmy jeszcze sale (szkoła na 500 uczniów mieści przecież spokojnie 1200). Plan, jasne, da się ułożyć na rano: po 2 klasy w jednej sali, po 5 klas na sali gimnastycznej na raz, może się wciśnie. Cudowne rady Sobiesława Zasady. Zrób coś, dyrektorze, 7 dni w tygodniu do 13.00 fantastycznie!".
Można zrobić jeszcze inaczej. Trzeba skrócić większość przerw do 5 minut i gotowe. Brzmi jak żart? A nie jest. Tak musi zrobić jedna ze szkół w Śremie. Jednak nawet przy takim zabiegu ostatnie lekcje będą się tam kończyć o 19.30. Poniżej plan zajęć w śremskim Zespole Szkół Ekonomicznych, który otrzymaliśmy od jednego z nauczycieli.
Jak się okazuje, nie jest to odosobniony przypadek. W liceum w Miechowie zajęcia też będą się kończyły przed 20. - Było już spotkanie z rodzicami. Druga klasa liceum kończy codziennie o 15.30, a pierwsza - dwa razy w tygodniu o 19.30 - mówi nam Joanna.
Z kolei z grupy "My, nauczyciele" dowiadujemy się, że np. w lubelskim IX LO zajęcia kończyć się będą o 18.40. Zadzwoniliśmy do tej szkoły. Od pracownicy sekretariatu dowiedzieliśmy się, że to prawda. Jednak dodała, że to i tak niewiele dłużej niż było wcześniej. - U nas do tej pory były lekcje do 17, dwuzmianowa nauka - usłyszeliśmy.
Inny sposób znalazło lubelskie IV LO, które wynajęło dodatkowe sale. Połowa z dziesięciu pierwszych klas będzie chodziła na część zajęć do pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 19. Tylko dlatego będą kończyć o godzinie 17. Bez dodatkowych sal uczniowie mogliby nie wyjść ze szkoły przed 20.
Artur Sierawski z koalicji "Nie dla chaosu w szkole", mimo braku planów w większości szkół, również wie już, że lekko nie będzie. - Lekcje będą odbywać się do późna. Wystarczy sprawdzić zeszłoroczne plany, gdzie zajęcia trwały co najmniej do 16 z minutami. To co będzie teraz, skoro w większości szkół do pierwszych klas przyszło dwa razy więcej uczniów niż zwykle? - pyta retorycznie.
Michał, nauczyciel kontraktowy z Katowic, czeka jeszcze na godziny swojej pracy i z zapartym tchem obserwuje próby skonstruowania grafika. - Godzin będzie sporo, bo będzie prawie dwa razy więcej uczniów pierwszych klas niż w tamtym roku. Przerobiliśmy na klasy wszystkie pomieszczenia, jakie się dało. Stare graciarnie, magazynek, pokój nauczycielski. Niestety ciągle mamy ruchy kadrowe i nie można ułożyć planu - wyjaśnia.
Co ciekawe, nie tylko w liceach zajęcia odbywać się będą do wieczora. Jedna z forumowiczek poinformowała nas o tym, że w jednej z największych podstawówek w Polsce - SP nr 356 w Warszawie - lekcje kończyć się będą o 18.15.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl