Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz zapowiedziała w Radiu Zet nową koncepcję podatku od handlu, którą chciałaby wprowadzić jej partia. Danina miałaby być naliczana nie od obrotu sklepu, ale "od trudności, jakie taki sklep wielkopowierzchniowy tworzy w tkance miejskiej". Pomysł rząd mógłby dopracować do końca roku, a zatem nowy podatek handlowy obowiązywałby od początku 2020 roku.
– Zapowiedziany podatek przez minister Emilewicz, to złe rozwiązanie – mówi wprost Juszkiewicz. Przypomina też, że formalnie nie padła jasna deklaracja o odstąpieniu od starej koncepcji daniny od handlu. – Przed nami widmo podatku handlowego i na razie nie ma żadnych formalnych zmian terminu ustawy, aby miała nie obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.
– O podatku zapowiedzianym przez minister Emilewicz nie było wcześniej mowy, nie wspomniano o nim w kampanii wyborczej ani w programie rządu. O zamiarach rządu odnoszących się do branży handlowej dowiadujemy się z mediów – dodaje prezes POHiD.
Na szczegóły nowego pomysłu Porozumienia czeka Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu, który podkreślił, że, póki co, "mało wiadomo" o nim. Ptaszyński chciałby się dowiedzieć, co mają na myśli autorzy podatku w przypadku "sklepu wielkopowierzchniowego".
– Sklepy wielkopowierzchniowe były zarówno myślą przewodnią podatku handlowego, to ich także miał dotyczyć między innymi zakaz handlu w niedzielę. Dlatego bardzo potrzebna jest nam dokładna definicja – co zostanie zakwalifikowane jako sklep wielkopowierzchniowy – tłumaczy money.pl dyrektor generalny PIH.
– Warto też podkreślić, że większość tych największych sklepów, powyżej 2,5 tys. mkw., znajduje się na obrzeżach miast. To też ma znaczenie, bo przy uzasadnianiu nowego podatku minister Emilewicz mówiła o korkach i trudnościach, jakie te punkty tworzą w tkance miejskiej – mówi Ptaszyński i dodaje, że w przypadku nowej propozycji "jest dużo więcej pytań niż odpowiedzi".
Zgadza się z nim Juszkiewicz, która dodatkowo tłumaczy, że sklepy nierzadko stosują rozwiązania prośrodowiskowe, takie jak dodatkowe parki dookoła hali, fotowoltaikę czy punkty ładowania samochodów elektrycznych.
– Uważamy, że wprowadzenie nowego obciążenia dla sieci jest swego rodzaju podwójnym opodatkowaniem, bowiem sieci handlowe należą do czołówki firm, zajmujących się edukacją społeczeństwa i polityką prośrodowiskową – wskazuje Juszkiewicz. Dodaje też, że sektor jest nastawiony na dialog z państwem, które jednak cechuje "brak powagi w stosunku do branży, która generuje 19 proc. PKB i podtrzymuje wewnętrzny popyt".
– Od zawsze apelujemy o jak największą przejrzystość prawa, a także o jak najdłuższe konsultacje społeczne. To pomaga przedsiębiorcom zrozumieć istotę zmian, które ich dotyczą oraz przygotować się do nich – kończy Ptaszyński.
Minister Emilewicz zaproponowała, żeby podatek handlowy partii Porozumienie zastąpił poprzedni, do którego wątpliwości zgłosiła Komisja Europejska.
Pierwotnie podatek miał obowiązywać od września 2016 roku ale KE wszczęła wtedy postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę. Nasze władze nie zgodziły się z tym stanowiskiem, ale pobór podatku został zawieszony. Sąd UE, przyznał Polsce rację, czym dał możliwość przywrócenia podatku od 1 stycznia 2020 roku. KE odwołała się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nie wydał jeszcze w tej sprawie werdyktu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl