Daniel Obajtek wykazuje się ostatnio dużą aktywnością w mediach społecznościowych. W jednym z ostatnich wpisów w serwisie X odniósł się m.in. do wysokich cen energii elektrycznej w Polsce.
Zaatakował także rząd za przyspieszenie budowy energetyki wiatrowej i fotowoltaiki. Jego zdaniem oznacza to kolejne "gwarantowane podwyżki rachunków".
Odniósł się ponadto do kwestii rozwoju odnawialnych źródeł energii. "Za dużo OZE, za mało sterowalnych źródeł - taka nierównowaga zawsze kończy się źle" - wskazał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obajtek sam sobie zaprzecza?
Eksperci, których poprosiliśmy o komentarz, widzą we wpisie byłego szefa Orlenu pewne sprzeczności.
Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. To właśnie energetyka wiatrowa gwarantuje tanią energię dla Polski, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i przemysłu. Rozwój odnawialnych źródeł obniża końcowe ceny energii, w efekcie tradycyjne i droższe źródła będą stopniowo wypychane z systemu energetycznego - podkreśla Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Jego zdaniem Obajtek sam sobie potem zaprzecza, pisząc o ujemnych cenach energii. Według naszego rozmówcy to tylko pokazuje, że dzięki OZE ceny prądu na rynku spadają.
Ceny mogłyby być o połowę niższe?
W ocenie prezesa PSEW potwierdzenia w faktach nie znajduje także opinia Obajtka, mówiąca, że "w najgorszym kryzysie wojennym skończyły się spekulacje i ceny z kosmosu".
Po wybuchu wojny w Ukrainie ceny energii były uzależnione od cen gazu i węgla, które poszybowały w górę. W efekcie, sprzedawcy paliw kopalnych mogli dowolnie je windować, czemu sprzyjał fakt, że nasz system energetyczny jest oparty, głównie na paliwach kopalnych - zaznacza.
Dodaje, że gdyby nasz system nie był w takim stopniu uzależniony od węgla, nie byłoby także konieczności wprowadzania minimalnych cen energii. - Za co i tak wszyscy zapłaciliśmy w wyższych rachunkach - podkreśla.
Prezes PSEW uważa jednocześnie, że ceny energii mogłyby być obecnie o połowę niższe, gdyby nie doszło do zablokowania inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie. Z tego powodu jego zdaniem Polska w dalszym ciągu ma duże zaległości na tle innych krajów w Europie, jeżeli chodzi o rozwój OZE.
Rynkowe rozwiązania
Podobnego zdania jest Maciej Borowiak, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV, który uważa, że Daniel Obajtek nie ma racji w innej kwestii.
Były prezes Orlenu w swoim wpisie skrytykował m.in. wprowadzoną niedawno reformę, która ma zachęcać do produkcji energii zgodnie z potrzebami systemu. W praktyce chodzi o taryfy dynamiczne.
Te zmiany, które weszły w życie 1 lipca, są dla Polaków bardzo korzystne. Cena energii na rynku będzie zależeć teraz od potrzeb rynku, czyli przede wszystkim od podaży i popytu. Są to rynkowe rozwiązania w przeciwieństwie do sztucznego obniżania cen, do jakich doszło przed wyborami parlamentarnymi na stacjach paliw Orlenu - podkreśla Borowiak.
Przypomnijmy: koncern, któremu szefował wówczas Daniel Obajtek miał zaniżać ceny paliw, doprowadzając spółkę do pokaźnych strat. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Zdaniem Macieja Borowiaka takie demagogiczne stwierdzenia trafiają jednak w Polsce na podatny grunt. - Dzieje tak głównie dlatego, że nie ma skutecznej polityki informacyjnej na temat m.in. korzyści płynących z OZE. Brakuje zarówno poradników, jak i odpowiednich informacji. Zamiast tego pojawia się wiele dezinformacji, w efekcie przeciętny obywatel nie jest w stanie ocenić, jaka jest prawda - wskazuje nasz rozmówca.
Daniel Obajtek coraz częściej atakuje rząd
Daniel Obajtek, który był liderem podkarpackiej listy wyborczej PiS, w maju zistał wybrany do Parlamentu Europejskiego. "Chcę wykorzystać moje wieloletnie doświadczenie i zająć się sprawami bezpieczeństwa energetycznego oraz sprawiedliwej transformacji. Chcę także, by w Parlamencie Europejskim Podkarpacie miało silnego ambasadora, który dotrzymuje złożonych obietnic" - pisał były prezes Orlenu na platformie X na początku maja 2024.
W ostatnich wpisach na swoim profilu były prezes Orlenu coraz częściej atakuje rząd. Ostatnio skrytykował m.in. ustalenia z polsko-niemieckich konsultacji rządowych. Zapisano tam m.in. zobowiązanie do "zapewniania dostaw ropy do rafinerii PCK Schwedt".
"Zagrożone jest bezpieczeństwo państwa i naszych rafinerii. To jest fakt. Tym rurociągiem (rurociąg Przyjaźń - przyp. red.) płynie rosyjska ropa, która ma niższą cenę o jakieś 25 dolarów - przekonywał w rozmowie z dziennikarzami.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl