Krytyka Polski przez prezydenta Ukrainy odbiła się szerokim echem. Zełenski stwierdził, że Kijów bezskutecznie prosił Warszawę o ochronę magazynów gazu w Stryju.
Znajdujące się najbliżej polskiej granicy magazyny Bilcze-Wołycia koło Stryja to największy kompleks podziemnych magazynów w Europie, mogący pomieścić 17 mld m sześc. gazu. Dla porównania pojemność wszystkich polskich magazynów PGNiG wynosi nieco ponad 3,3 mld m sześc., a więc jest ponad pięć razy mniejsza niż tych znajdujących się w obwodzie lwowskim.
Mamy dobre stosunki sąsiedzkie z Polską. Istnieją różne wyzwania, stale prosiliśmy Polskę o zestrzeliwanie rakiet zmierzających w kierunku Polski. W Stryju mamy magazyny gazu, zależą od niego dostawy dla całego kraju, nasze życie - argumentował cytowany przez portal RBK Ukraina Zełenski.
Według niego Ukraina poprosiła Polskę o ochronę tego miasta w obwodzie lwowskim, bo sama nie ma do tego wystarczającej ilości sprzętu. - Co robią Polacy? Czy zestrzeliwują? Nie. Polacy powiedzieli, że są gotowi to robić, jeśli taką decyzję podejmie NATO - mówił. Przypomniał też, że Ukraina prosiła Polskę, by ta, skoro nie może zestrzeliwać rakiet, przekazała Kijowowi MiG-i, które będą stacjonować w zachodniej Ukrainie i będą zestrzeliwać rakiety. Warszawa miała odmówić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opcje dodatkowego wsparcia Ukrainy są przedmiotem rozmów tak z Ukrainą, jak i z naszymi partnerami w UE i sojusznikami w NATO. Musimy jednak brać pod uwagę nasze możliwości techniczne, obowiązek obrony własnego terytorium, jak i to, że nasze działania - jako członka UE i NATO - powinny być skoordynowane i spójne z decyzjami obu organizacji - odpowiada na pytania money.pl Departament Polityki Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Odnosząc się do umowy z Ukrainą, MSZ wyjaśnia, że "w tym duchu zawarte w lipcu 2024 r. porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Polską a Ukrainą wskazuje na potrzebę 'kontynuacji dialogu dwustronnego oraz z innymi partnerami w celu zasadności i wykonalności ewentualnego przechwycenia w przestrzeni powietrznej Ukrainy pocisków rakietowych i bezzałogowych statków powietrznych wystrzeliwanych z kierunku terytorium Polski z zachowaniem niezbędnych procedur uzgodnionych przez zaangażowane państwa i organizacje'" - czytamy.
Emocjonalny komentarz prezydenta Ukrainy szef MSZ Radosław Sikorski tłumaczył trudną sytuacją kraju będącego pod presją Rosjan.
Trwają bombardowania miast ukraińskich, celów cywilnych, infrastruktury elektroenergetycznej, ciepłowniczej. Ukraina naprawdę przeżywa ciężkie chwile. Okażmy zrozumienie - mówił Sikorski.
Największe magazyny w Europie
Zwrócenie się do Polski o pomoc w ochronie przygranicznego regionu miasta Stryj ma podstawy. Są tam największe w Europie magazyny gazu ziemnego, które mają nie tylko kluczowe znaczenie dla ogarniętej wojną Ukrainy, ale miały stanowić "spichlerz gazowy" Europy.
Posiadająca w sumie w całym kraju 13 potężnych podziemnych magazynów błękitnego paliwa Ukraina jeszcze przed inwazją Putina miała stanowić bufor energetyczny dla zmagającej się z wywołanym przez Moskwę kryzysem gazowym. Cała Ukraina ma możliwości magazynowania ponad 31 mld m sześc. gazu. Kraj ten, również dla Polski, miał się stać się zapleczem.
Rosja prowadzi wojnę na wyniszczenie, a magazyny gazu, składy paliw, są dla Putina celem, zwłaszcza u progu zimy, kiedy zapasy energii i gazu będą szczególnie ważne. Magazyny w okolicach Stryja natomiast mogą być napełniane w tempie 120 mln m sześc. na dobę i w razie potrzeby uwolnienia rezerw, wytłaczać w podobnym tempie w ciągu doby gaz do sieci. Nic więc dziwnego, że Ukraina tak obawia się o bezpieczeństwo tej infrastruktury.
Kluczowy węzeł. Polska ma tu swoje interesy
Potencjalny atak Rosjan w rejon Stryja to duże zagrożenie dla Ukrainy. Jednak nie pozostaje bez znaczenia dla bezpieczeństwa Polski. Chociaż nasz kraj obecnie zaopatrywany jest w gaz przez bramę północną, a więc porty morskie, to zaledwie 50-60 km od granicy z Ukrainą w rejonie podkarpackim znajdują się trzy z siedmiu polskich podziemnych magazynów gazu (PMG Husów, PMG Strachocina i PMG Brzezina).
Węzeł i magazyn Strachocina o pojemności 460 mln m sześc. znajduje się w promieniu 100 km od ukraińskiego kompleksu Stryj. To dużo i mało zarazem, zwłaszcza dla zbłąkanej rakiety czy drona, które już w atakach na Lwów przekraczały polską przestrzeń powietrzną.
Jak podkreślał Radosław Sikorski w wywiadzie dla TVN24, decyzja o zestrzeliwaniu obiektów lecących w stronę granicy z Polską nad terytorium Ukrainy nie należy tylko do Polski, ale do całego NATO. Dodał, że należy ustalić, gdzie takie pociski miałyby być zestrzeliwane i jest to omawiane z sojusznikami.
- Pamiętamy rakietę, której nie znalazł minister Błaszczak. Przeleciała przez pół Polski i spadła 10 km od mojego domu. Pamiętamy śmierć dwóch naszych rodaków w Przewodowie. Mamy rosyjskie rakiety, które naruszają przestrzeń powietrzną i uderzają we Lwów. Mamy rosyjskie drony. Dyskusja polega na tym: gdzie się zaczyna, a gdzie kończy prawo do samoobrony - podkreślił Sikorski na antenie TVN24.
Polskie interesy energetyczne nie kończą się tylko na ochronie magazynów gazowych. Tak zwany węzeł podkarpacki ma być również częścią dużej magistrali pozwalającej transportować gaz z budowanego portu FSRU w Zatoce Gdańskiej przez Wronów, Rozwodów-Strachocina do granic kraju na południe na Słowację i na wschód do Ukrainy. Ta jednak wciąż jest w budowie. Gazociąg Gdańsk-Gustorzyn-Wronów ma być ukończony w 2028 roku, kolejna magistrala z Wronowa do węzła Strachocina planowana była na odległy 2033 rok.
Plany rozbudowany połączeń z Ukrainą i magazynami w okolicach Stryja układane są od lat. Poszczególne koncepcje forsowane były jeszcze w 2016 r., a później dostosowywane do zmieniającej sytuacji w 2022 i 2023 roku. Zresztą potencjalnie zainteresowani planami rozwoju tej magistrali byli również Amerykanie, którzy brali pod uwagę możliwość sprzedaży swojego gazu przez port w Gdańsku i dalej na południowy wschód.
W planowaną rozbudowę interkonektorów zaangażowane były polskie firmy, a stosowne uzgodnienia z ukraińskim GOSOU prowadził nasz Gaz-System jeszcze w 2023 roku. Zakładały one rozwój infrastruktury gazowej na granicy i rozwój rynków gazów odnawialnych - wodoru i biometanu.
Obecnie polski węzeł Strachocina z gigantycznym kompleksem Bilcze-Wołycia koło Stryja łączy jedna magistrala o przepustowości 1,58 mld m sześc. gazu rocznie. Były plany jej rozbudowy do blisko 4 mld m sześc. rocznie w kierunku na Ukrainę oraz 1,6 mld m sześc. do Polski - te jednak spaliły na panewce.
Kiedy Polska może niszczyć pociski poza terytorium Polski?
Ochrona tych obiektów leży w interesie Polski. Są to elementy infrastruktury krytycznej. Co z Ukraińskimi obiektami? Zapytaliśmy o tę kwestię MON. Resort nie odniósł się bezpośrednio do wypowiedzi Zełenskiego, ale poinformował nas, kiedy nasz kraj może niszczyć pociski poza terytorium Polski.
"Polska ma prawną możliwość niszczenia pocisków rakietowych (na terytorium RP i poza terytorium RP jeśli pociski zostały wystrzelone w kierunku terytorium RP, tzn. jeżeli przewidywany punkt uderzenia znajduje się na terytorium RP) oraz dronów zagrażających terytorium RP w ramach niezbywalnego prawa państwa do samoobrony. Kwestia ta jest uregulowana w art. 18bk i art. 18bl ustawy z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej" - informuje MON.
Jednocześnie resort podkreśla, że "decyzja o zestrzeliwaniu rakiet nad Ukrainą jest zawsze odpowiedzią całego NATO, nie jednego państwa". "Obecnie takiej decyzji nie ma" - podkreślono.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl