Podwyżki cen gazu dobijają firmy. Z tego powodu wiele z nich się zamyka lub ogranicza działalność. Niedawno po 17 latach z tego powodu musiała zamknąć działalność m.in. trójmiejska Piekarnia Paryska.
W podobnej sytuacji znalazła się Spółdzielnia Mleczarska w Łużnej, która ma ponad 100-letnią historię. - Pracujemy charytatywnie, aby przetrwać do końca roku, bo wtedy kończy nam się umowa. Nie wiem jednak, czy to się uda - mówi money.pl Barbara Niemaszyk, prezeska spółdzielni. Skargi od przedsiębiorców docierają także do biura nowej rzeczniczki MŚP. Problem może się nasilić po 1 lipca, w związku z uwolnieniem cen gazu i energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Doradca wprowadził nas w błąd"
Obecnie horrendalny wzrost stawek gazu dotyka głównie przedsiębiorców, którzy mieli podpisane umowy z PGNiG na stałą cenę gazu. Z tego powodu wiele firm wpadło w "gazową pułapkę".
W takiej sytuacji znalazła się m.in. Spółdzielnia Mleczarska w Łużnej, która miała podpisaną umowę z państwowym koncernem na dwa lata w ramach linii Comfort Gaz, była to oferta "Stałe Oszczędności".
Umowa gwarantowała mleczarni stawkę po 14 groszy za kWh. Jednak pod koniec ubiegłego roku PGNiG podniosło cenę do 1 złoty i 14 groszy za kWh.
- Doradca z PGNiG wprowadził nas w błąd, bo powiedział, że to tylko prognozy, a cena będzie ostatecznie podlegać negocjacji. Tak się jednak nie stało. W efekcie otrzymaliśmy rachunek w wysokości 32 tys. zł, podczas gdy dotąd płaciliśmy za taką samą ilość gazu ok. 6 tys. zł – opowiada money.pl prezeska spółdzielni.
Musimy jakoś "przebiedować" do grudnia
Dla małej mleczarni tak wysoki rachunek w praktyce oznacza wyrok. - Próbowaliśmy interweniować, ale bez skutku, nikt nie chciał z nami rozmawiać. Dopiero gdy sprawą zainteresowały się media, rozdzwoniły się telefony. Zaczęliśmy dostawać z PGNiG oferty rzekomo korzystne. Problem w tym, że na kolejne trzy lata zaproponowano nam 79 groszy za kWh, co nie poprawia naszej sytuacji — tłumaczy nasza rozmówczyni.
PGNiG zaproponował następnie spółdzielni cenę 20 groszy za kWh, ale dopiero od 2025 roku. - To dobra oferta, ale nie mogłam jej przyjąć, ponieważ nie mam pewności, czy nasz zakład przetrwa do końca roku. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ceny gazu na giełdzie są niskie, ale nie dla nas – zaznacza.
Nasza rozmówczyni uważa także, że oferta o nazwie "Stałe Oszczędności" wprowadza swoją nazwą w błąd. — W praktyce to lichwa, a nie oszczędności - mówi rozgoryczona.
Spółdzielnia dostaje w tej chwili wiele ofert od innych sprzedawców, ale nie może z nich skorzystać, bo z PGNiG wiąże ją umowa do końca roku. - W razie wcześniejszego zakończenia umowy, będziemy musieli płacić ok. 20 tys. miesięcznie zł kary. Musimy więc jakoś "przebiedować" do grudnia — podkreśla.
"Klienci osiągali bardzo istotne oszczędności"
Jak PGNiG komentuje tę sytuację? - Klienci biznesowi korzystają z różnych produktów z portfolio PGNiG Obrót Detaliczny. Jednym z nich są kontrakty terminowe z gwarancją stałej ceny. W ramach tego rodzaju umów, stawka pozostaje niezmienna przez cały okres obowiązywania kontraktu, niezależnie od tego czy ceny rynkowe spadają, czy rosną — wyjaśnia Magdalena Czajkowska, kierownik Działu PR i Departamentu Komunikacji w PGNiG.
Przypomina, że w 2022 roku, w związku z wybuchem wojny na Ukrainie ceny gazu osiągnęły rekordową wysokość (pod koniec sierpnia 2022 cena na rynku spot przekroczyła 1400 zł/MWh), spółka zgodnie z umową cały czas dostarczała gaz przedsiębiorcom po cenie wynikającej z kontraktu, kilkakrotnie niższej w stosunku do obowiązujących cen rynkowych.
- Tacy klienci osiągali wówczas bardzo istotne oszczędności w skali roku, sięgające nawet 100 tys. zł. Również przez cały 2023 rok część klientów, dzięki kontraktom zawartym jeszcze przed wybuchem wojny, nadal rozliczała się w cenach o wiele niższych niż rynkowe – zaznacza.
Przypomina także, że od stycznia tego roku, w przypadku takich firm jak m.in. Spółdzielnia Mleczarska w Łużnej, weszły w życie uprzednio zaakceptowane przez spółdzielnię umowy ze stałymi cenami, ustalonymi pod koniec 2022 roku, gdy ceny na rynku były wysokie.
"PGNiG OD w momencie podpisania umowy zakontraktował wskazany przez klientów wolumen gazu. Spółka poniosła już więc koszt zakupu gazu na cały okres trwania kontraktu, nie może więc odzyskać środków przeznaczonych na jego zakup. Dlatego cena w zawartych kontraktach z gwarancją stałej ceny nie może być zmieniana i dotyczy to każdej umowy" - informuje.
Ponadto jej zdaniem "obniżenie ceny w tego typu kontrakcie wybranym klientom byłoby niezgodnym z prawem działaniem na szkodę spółki, a także nierównym traktowaniem klientów" - wskazuje.
Magdalena Czajkowska dodaje jednocześnie, że PGNiG prowadzi rozmowy z każdym klientem, który się do spółki zwraca. Zaś "klienci, w przypadku których było to możliwe, otrzymali propozycję tzw. konsolidacji, pozwalającej na obniżenie bieżących rachunków, poprzez przeniesienie części dzisiejszych zobowiązań na kolejne okresy dostaw" - zaznacza.
"Strategia zakupowa to wewnętrzna polityka danej firmy"
Jak ten problem komentują eksperci? - Oferty ze stałą ceną były opłacalne przed wejściem w życie tarcz ochronnych, wprowadzających regulowane ceny gazu i prądu. Wówczas ceny energii i błękitnego paliwa znacząco wzrosły na rynku hurtowym — mówi money.pl Łukasz Czekała, prezes firmy Optimal Energy, porównywarki ofert na rynku energii i gazu.
Jego zdaniem sytuacja radykalnie się zmieniła, gdy ceny zaczęły sukcesywnie spadać. Obecnie najbardziej opłacają się oferty indeksowane do cen spotowych (czyli giełdowych), aktualizowane miesiąc do miesiąca. - Oczywiście wiąże się z tym ryzyko wahania cen, które bierze na siebie firma, która decyduje się na taki kontrakt - przypomina.
Jego zdaniem praktyką rynkową jest to, że sprzedawcy dają możliwość zmiany typu kontraktu. Jednak z drugiej strony, jeśli prąd lub gaz został zakupiony po stałej cenie — sprzedawca ma prawo się tłumaczyć tym, że poniósł już stałe koszty zakupu.
Osobną kwestią jest fakt, że spółki gazowe i energetyczne, nie dokonują zakupów w jednym czasie. Zawierają zarówno kontrakty długoterminowe, jak i średnio i krótkoterminowe. Cena w danym roku jest więc wypadkową zakupów dokonywanych w ostatnich latach.
- Strategia zakupowa to jednak wewnętrzna polityka firmy i zarazem tajemnica handlowa danego przedsiębiorstwa - zaznacza Łukasz Czekała.
Przedsiębiorcy wysyłają skargi do Rzeczniczki MŚP
Tymczasem skargi przedsiębiorców zszokowanych ogromnymi podwyżkami gazu docierają również do Agnieszki Majewskiej, nowej Rzeczniczki MŚP.
Jej biuro przyznaje, że "chodzi o wprowadzanie przez PGNiG Obrót Detaliczny klientów w błąd poprzez oferowanie oferty pt.: "Stałe Oszczędności", która wbrew nazwie zawiera niewspółmiernie wysokie ceny gazu" - czytamy w komentarzu przesłanym money.pl. Skala tych skarg nie jest jednak duża. - Chodzi o "pojedyncze przypadki" - informuje biuro Rzeczniczki MŚP.
Wyjaśnia jednocześnie, że "podniesienie cen gazu i energii jest w tej chwili – obok kolejnych znaczących podwyżek płacy minimalnej – jednym z największych wyzwań stojących przed sektorem MŚP".
Według danych GUS nadal utrzymuje się wysoki poziom zawieszania działalności firm lub ich likwidacji. - Należy się spodziewać, że od 1 lipca, w związku z uwolnieniem cen gazu i energii, zjawisko to się nasili – podsumowuje biuro MŚP w przesłanym money.pl komentarzu.
Przypomnijmy, w lipcu wejdą w życie nowe stawki za gaz i energię, które będą obowiązywały do końca roku.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl