Premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w poniedziałek rano spocie wyborczym zapowiedział uruchomienie programu "Przyjazne Osiedle". Skoncentrowany ma być na modernizacji bloków z wielkiej płyty, które zbudowała Polska Rzeczpospolita Ludowa. - Chcemy, aby mieszkańcy tych osiedli mieli jak najlepszy standard życia i mieszkania - zapewnił szef rządu.
Spot został opublikowany z samego rana, a kilka godzin później premier w Tomaszowie Mazowieckim przedstawił siedem punktów programu.
W skrócie (więcej o założeniach programu piszemy tutaj) chodzi o budowę wind, garaży i miejsc parkingowych, stworzenie przestrzeni rekreacyjnej, termomodernizację, wymianę instalacji technicznych, montaż fotowoltaiki i poprawę dźwiękoszczelności mieszkań.
- Chcemy skończyć z dziadostwem i drzwiami przyklejanymi taśmą samoprzylepną. Wiecie państwo, o co chodzi. Tak działają niektórzy włodarze, na "odczep się", zostawiają ludzi samym sobie. Niektórzy spółdzielcy również za mało dbają o mieszkańców - przekonywał premier w Tomaszowie Mazowieckim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopłaty do nowych parkingów? To się może źle skończyć
Szczegóły na temat programu nie są jeszcze dokładnie znane. Ciekawi np. to, jak rozwiązany ma być problem braku miejsc parkingowych pod blokami. A mianowicie, jak wytyczona - w wielu przypadkach wręcz "wyczarowana" - ma być przestrzeń dla nowych miejsc postojowych. Zwłaszcza bez uszczerbku dla coraz cenniejszej zieleni i nowej przestrzeni rekreacyjnej, którą także obiecał rząd.
Spółdzielnie często bronią się, wyjaśniając, że bloki stawiane często były w czasach, gdy ulicami jeździło zdecydowanie mniej aut. Niejednokrotnie stają więc przed dylematem, czy kolejny kawałek trawnika wylać betonem i namalować miejsca postojowe.
Osiedla zbudowane w latach 70. i później są z reguły bardzo dobrze zaprojektowane. Stawiano w nich na zieleń i przestrzeń do wypoczynku. Stąd pojawia się niepokój, że ład urbanistyczny, który tam przeważa, zostanie zniszczony przez nieprzemyślane decyzje o budowie nowych garaży i miejsc postojowych, bo są dotowane. Żeby nie skończyło się tak, że wytniemy drzewa i zbudujemy parkingi - ocenia w rozmowie z money.pl Justyna Glusman, dyrektor zarządzająca w stowarzyszeniu "Fala renowacji".
Ekonomistka i aktywistka miejska podkreśla też, że tendencje rozwoju miast są teraz inne. - Dominuje konwencja miast bardziej zwartych, gdzie indywidualny transport nie jest podstawowym środkiem komunikacji. Do tego dążą wszystkie duże miasta, na których się wzorujemy, szczególnie Europy Zachodniej. Zamiast na infrastrukturę samochodową, bardziej się tam stawia na lepszy ład przestrzenny, wygodny transport publiczny i zieleń - mówi.
Spółdzielnie wydłużają windy. Ale potrzeba większych inwestycji
PiS liczy, że na podatny grunt padnie również deklaracja dotycząca budowy wind.
Jacek Kołodziej, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani" w Bydgoszczy, mówi money.pl, że koszt modernizacji windy w 11-piętrowym bloku wynosi ponad 300 tys. zł. W budynkach "Budowlanych" jest 107 dźwigów, przez co na ich przebudowę potrzeba przeszło 32 mln zł.
Kołodziej dodaje, że inwestycja jest już realizowana ze wsparciem programu "Dostępność Plus", który opiera się głównie na unijnych funduszach. Mowa o pożyczkach udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), które w sporej części mogą być umarzane.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej podało w kwietniu, że w ramach programu wymieniono 72 windy oraz zainstalowano 68 nowych wind w blokach, a także w urzędach.
Warto przy tym zaznaczyć, że premier zapowiedział budowę nowych dźwigów w blokach z wielkiej płyty, a nie modernizację starych. I tutaj miałby szerokie pole do popisu, bo według polskiego prawa, windy muszą być w budynkach, mających minimum pięć pięter. Jest więc sporo nieruchomości, których mieszkańcy czekają na wielkie ułatwienie.
PiS chce wydać krajowe pieniądze na "szczytny cel"...
Justyna Glusman, oceniając wstępne założenia programu "Przyjazne Osiedle", docenia zapowiedź wsparcia rządowego dla termomodernizacji budynków z wielkiej płyty.
- Zarówno spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe, jak i samorządy, potrzebują efektywnych programów wspierających głęboką i kompleksową modernizację. To wymaga sporych nakładów - mówi ekspertka w rozmowie z money.pl.
Dodaje, że wciąż w tej kwestii sporo do zrobienia. Obecnie na termomodernizację czeka 40 proc. bloków w Polsce (ok. 200 tys.).
- Dzięki termomodernizacji można zmniejszyć zużycie energii aż do 70 proc., a co za tym idzie, koszty ogrzewania. Jeżeli zmniejszymy zapotrzebowanie na ciepło, to mniej go będą musiały dostarczać ciepłownie, a w związku z tym proces transformacji ciepłownictwa w kierunku gospodarki zeroemisyjnej i przejście na zielone źródła energii będzie łatwiejsze - wskazuje Glusman.
A mogłaby zapłacić UE
Premier Morawiecki zapowiedział, że tylko w pierwszym roku funkcjonowania programu "Przyjazne Osiedle" wydanych zostanie 5 mld zł. Minister edukacji Przemysław Czarnek doprecyzował, że będą to wyłącznie pieniądze z budżetu państwa.
Warto przy tym przypomnieć, że w Krajowym Planie Obudowy, z którego Polska nie otrzymała jeszcze żadnych pieniędzy, jest też punkt dotyczący wsparcia termomodernizacji. Mowa o 3,7 mld euro, więc o ok. 16,5 mld zł wyłącznie na ocieplanie budynków.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl