Poszło o krótki artykuł w money.pl, w którym napisałem o ofensywie PiS i opublikowanych w bardzo krótkim czasie ponad 20 tys. postach z tym hasztagiem, w tym na profilach czołowych polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, jak Mateusz Morawiecki. Ruszyła fala komentarzy, w których m.in. zarzucono mi kłamstwo, że #TAKdlaCPK to inicjatywa albo ofensywa PiS. Nadal uważam, że #TAKdlaCPK, nawet niezainicjowane przez PiS, wpisało się w ofensywę tej partii na rzecz obrony CPK. I zaraz wytłumaczę, dlaczego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co chodzi z #TAKdlaCPK?
Niektórzy nazywają ich już nawet "zakonem CPK". Bo pod hasztagiem #TAKdlaCPK na dawnym Twitterze zebrała się duża, zwarta i aktywna grupa orędowników budowy CPK.
Jeśli trzymać się zakonnej analogii, to kaznodzieją tego "ruchu" jest Maciej Wilk, były członek zarządu LOT-u, obecnie w zarządzie Flair Airlines w Kanadzie. PStworzył przestrzeń do dyskusji na platformie X, zabiegał o debaty z Maciejem Laskiem i Adrianem Furgalskim, których się nie doczekał.
Zaczął publikować "nitki", czyli złożone z wielu postów wątki, w których z pozycji eksperta wyjaśniał założenia przedsięwzięcia, obalał mity, apelował o fakty, polemizował z wypowiedziami "drugiej strony". Szybko zyskały popularność. On sam podkreśla, że działa pro bono i z pobudek propaństwowych. Pod hasztagiem #TAKdlaCPK piszą ekonomiści, aktywiści, studenci, publicyści. Dziś równie często (albo i częściej) także Marcin Horała i politycy PiS.
Sam hasztag #TAKdlaCPK nie pojawił się "wczoraj". Na platformie X nieliczne posty z tym hasłem znajdziemy już w 2021 i 2022 r. Wrzucano je wtedy w kontrze m.in. pod relacjami z protestów organizowanych pod drugim sztandarem - #NIEdlaCPK. Na początku 2023 r. postów z #TAKdlaCPK było więcej, ale wciąż względnie niewiele. Wrzucał je m.in. rzecznik państwowej spółki Centralny Port Komunikacyjny i sama spółka na swoim oficjalnym profilu.
#TAKdlaCPK wpisał się ofensywę PiS
"Eksplozja" postów i rozbudowanych wątków z hasztagiem #TAKdlaCPK nastąpiła kilka tygodni po wyborach z 15 października 2023 r. Wtedy, gdy rozgorzała dyskusja o tym, że Centralny Port Komunikacyjny pod rządami nowej władzy nie powinien trafić do kosza.
Sami "aktywiści" #TAKdlaCPK podkreślają, że powstali oddolnie i z pobudek apolitycznych. Nie kwestionuję tego. Jednak dziś bez wątpienia wpisali się w ofensywę PiS, nawet jeśli sami z polityką oraz tą partią nie chcieliby mieć absolutnie nic wspólnego. W końcu na poziomie narracji i wielu argumentów zwolennicy ruchu #TAKdlaCPK oraz politycy PiS grają do jednej bramki - bronią Centralnego Portu Komunikacyjnego przed Donaldem Tuskiem i Maciejem Laskiem.
Tagiem #TAKdlaCPK posługują się m.in. Mateusz Morawiecki, Michał Dworczyk, Piotr Müller, Arkadiusz Mularczyk, Antoni Macierewicz. Znajdziemy go też w postach działaczy takich jak Oskar Szafarowicz i na oficjalnym profilu Prawa i Sprawiedliwości. Marcin Horała korzysta z hasztagu #TAKdlaCPK, gdy skrzykuje obrońców CPK do utworzonego przez siebie ponadpartyjnego zespołu parlamentarnego "Tak dla rozwoju. CPK - atom - porty". Albo wtedy, gdy uderza w Macieja Laska i Donalda Tuska. Czy to wciąż apolityczny hasztag?
Oburzenie najbardziej zagorzałych "wyznawców" #TAKdlaCPK, że ktoś wspomina ich w kontekście PiS, przypomina mi sytuację, w której grupa ludzi spontanicznie zebrała się na boisku, by pograć w piłkę. I sobie grają. Okazało się, że tak dobrze im to idzie, że wymyślili nawet nazwę, zamówili "klubowe" koszulki. Po pewnym czasie na ich boisko w takich samych koszulkach weszli politycy PiS i zaczęli grać razem z nimi do tej samej bramki, strzelili nawet kilka goli na ich konto. W tych koszulkach występują też na innych boiskach. Po jakimś czasie trudno będzie wytłumaczyć, że "piłkarze" z politykami PiS ze swojej drużyny nie mają absolutnie nic wspólnego.
Nie dziwi mnie, że politycy PiS, którzy po przegranych wyborach znaleźli się w opozycji, stracili kontrolę nad mediami publicznymi, ochoczo "podpinają się" dziś pod akcje, inicjatywy, a nawet trendy w mediach społecznościowych, które są zbieżne z ich linią. Z kolei zaangażowanie czołowych postaci tej partii akcjom takim jak #TAKdlaCPK pewnością podbija zasięgi i wyniki.
PiS znajduje w inicjatywach takich jak #TAKdlaCPK polityczne paliwo, które wykorzystuje w bieżącym sporze politycznym. Zasili nim też pewnie kampanie przed wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego. I wcale nie będzie się pytał o zgodę.
#NIEdlaCPK na sztandarach KO
Temat CPK jako paliwo w politycznej walce plemion to nic nowego. Widzieliśmy to także po drugiej stronie sceny, gdy na długo przed wyborami Koalicja Obywatelska ochoczo niosła sztandar #NIEdlaCPK, gromadzący z kolei przeciwników tej inwestycji. Partia Donalda Tuska na poziomie narracji i argumentów to z nimi grała do jednej bramki.
I tak jak Marcin Horała w opisie swojego profilu na X umieścił hasztag #TAKdlaCPK, tak Maciej Lasek jeszcze dwa dni przed wyborami korzystał z hasztagów #NIEdlaCPK i #stopCPK w swoich wpisach.
KO w kampanii złożyła przecież środowisku #NIEdlaCPK obietnice wyborcze - najpierw rezygnację, a później audyt przedsięwzięcia i powstrzymanie wysiedleń. Oni również mają parlamentarny zespół poświęcony CPK - "parlamentarny zespół ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń". 6 lutego 2024 r. wypisał się z niego Maciej Lasek.
Dlatego nie zdziwiłem się, gdy niejako w kontrze do wpisów sympatyków #TAKdlaCPK, zarzucających mi kłamstwo, realizowanie obcych interesów, na platformie X uaktywnili się zwolennicy #NIEdlaCPK. Bo - ich zdaniem - przecież "to jest pisowska akcja".
Jeden i drugi hasztag wpisały się w bieżącą politykę. Temperaturę dyskusji przed wyborami i po nich podgrzewa Donald Tusk. W środę premier znów dolał oliwy do ognia, pisząc:
Debata o przerwaniu budowy CPK jest bez sensu. PiS tej budowy przecież nawet nie zaczął. Równie dobrze można dyskutować o jakości aut elektrycznych Izera.
CPK bez polityki? Nie da się
Do parlamentarnego zespołu dołączają politycy partii Razem czy Ruchu Narodowego. Hasztag #TAKdlaCPK pojawia się też na kontach młodzieżówek Razem, Lewicy czy Ruchu Ośmiu Gwiazd. Ale czy to sprawia, że #TAKdlaCPK jest "oderwane" od polityki lub ponad nią? Nie. Bo CPK to projekt polityczny w wielu wymiarach. A że słowo "polityczny" kojarzy się pejoratywnie - podziękujmy naszym politykom.
Choćby zebrało się 50 ekspertów, to nie oni zadecydują, co stanie się z CPK. Losy inwestycji nie rozstrzygną się też w twitterowym pojedynku między zwolennikami #TAKdlaCPK i #NIEdlaCPK. Zdecyduje nie kto inny jak politycy.
To polityk-pełnomocnik ds. CPK wybiera radę nadzorczą, która powołuje i odwołuje zarząd CPK. To politycy w Sejmie i Senacie będą decydować o kluczowych decyzjach w sprawie inwestycji w drodze ustaw, bo tak został "umocowany" ten projekt za czasów PiS. To wreszcie polityk-prezydent zdecyduje, czy te ustawy podpisze, a zatem czy do jakichś znaczących zmian dojdzie.
Dlatego nie rozumiem oburzenia, że przy okazji inicjatywy towarzyszącej rozlewającej się dyskusji wokół CPK, zwłaszcza aktywnie angażującej polityków, dodaje się ich kontekst polityczny. A nawet nie tyle dodaje, ile stwierdza, że taki kontekst po prostu jest. Nawet oddolne inicjatywy nie dzieją się przecież w próżni.
Uwierzę w apolityczność, gdy pod postami polityków PiS z dodanym #TAKdlaCPK pojawią się ze strony "zakonu" wyraźne prośby "uprzejmie proszę się od nas odpolitycznić". Na razie ich nie widzę. Ani równie dużego zaangażowania w rozliczanie także PiS-u z błędów popełnionych ws. CPK przez ostatnie osiem lat.
Zanim któryś "zakon" przypnie mi łatkę tego drugiego, dodam, że po prawie ośmiu latach pisania na temat CPK, wciąż jestem pytany o to, czy sam jestem za czy przeciw, bo trudno to stwierdzić. I niech tak zostanie.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl