Brytyjska gazeta przywołuje także prognozy, według których jeśli tempo wzrostu obu krajów się utrzyma, to przed 2030 r. PKB na jednego mieszkańca Polski będzie wyższe niż w Wielkiej Brytanii.
Przykład Polski stał się w Wielkiej Brytanii narzędziem do ataków na rząd
Brytyjskie tabloidy lubią w ostatnim czasie podawać przykład Polski, krytykując tamtejszy rząd. Po ten przykład sięgają także brytyjscy politycy. Niedawno lider opozycji Keir Starmer straszył, że jeśli rząd nic nie zrobi, Polska dogoni Wielką Brytanię w ciągu dekady.
W rzeczywistości Polska, zachowując obecne tempo rozwoju, ma szanse w ciągu dekady dogonić Francję czy Wielką Brytanię pod względem PKB z uwzględnieniem siły nabywczej na osobę, ale zakładając, że te dwa kraje nie będą się w tym czasie rozwijać.
Faktem jest też, że Wielka Brytania ma swoje problemy. Przykładowo, po wyjściu z UE rozwija się wolniej, niż gdyby pozostała we wspólnocie. Gdyby nie brexit, PKB Wielkiej Brytanii byłoby wyższe o 33 miliardy funtów, czyli aż o 5,5 proc. – wyliczyli eksperci z londyńskiego think tanku Centre for European Reform. Ja podkreślają, ta różnica jest na tyle znacząca, że bez niej wiele obecnych problemów mogłoby w ogóle nie zaistnieć.
Czytając opowieści z brytyjskich tabloidów, trzeba też pamiętać, że siła nabywcza przeciętnego Brytyjczyka (ile może kupić produktów i usług u siebie na miejscu) jest wciąż zdecydowanie wyższa, niż siła nabywcza przeciętnego Polaka.
Sprawdził to ostatnio polski "Fakt". Ceny londyńskim markecie są... takie same jak w Polsce, jednak zarobki znacznie wyższe. Przykładowo, płaca minimalna w UK jest blisko trzy razy wyższa niż w Polsce.
Drogie życie na Wyspach. Część Polaków wraca do Polski
W brytyjskich gazetach mamy jednak ostatnio świetną passę.
Jak teraz opisuje "The Sun", w styczniu Monika Kowalewska, która jest sprzedawczynią, i jej mąż pracujący w branży IT opuścili wynajmowany za 1000 funtów miesięcznie trzypokojowy dom w Cambridge i po 18 latach mieszkania w Wielkiej Brytanii przeprowadzili się do Gdyni, gdzie mieszkanie kosztuje ich jedną piątą tego.
Tu warto jednak wspomnieć, że średnia cena wynajmu mieszkań w Polsce wzrosła w ostatnim czasie o ponad 600 zł. Jak pisaliśmy niedawno w money.pl, szczególnie wysokie ceny są w największych miastach w Polsce, takich jak Warszawa, Kraków czy właśnie Trójmiasto. Średnie ceny ofertowe najmu w Gdyni wynoszą od 2601 zł za miesiąc za ok. 50-metrowe mieszkanie i 3551 zł za mieszkanie powyżej 60 m kw. (dane Otodom Analytics za marzec 2023 r.)., Jeszcze wyższe ceny są w Gdańsku - odpowiednio 2875 zł i 4176 zł miesięcznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Szybkość, z jaką ceny rosną w Anglii, jest przerażająca. Nasze rachunki wynosiły około 500 funtów miesięcznie, a w Morrisons wydawaliśmy 100 funtów tygodniowo. Od kiedy wróciliśmy do Polski, prawie nie chodzimy do sklepów. Ceny są tak niskie, że wszystkie nasze posiłki możemy zamawiać z dostawą przez aplikacje. Pociągi są tak tanie, że możesz sobie pozwolić na podróż pierwszą klasą – opowiada gazecie.
"The Sun" pisze, że para była wśród ponad miliona Polaków, którzy korzystając ze swobody przepływu osób w UE, osiedlili się w Wielkiej Brytanii. Przypomina, że Polacy stali się drugą największą grupą narodowościową spośród urodzonych za granicą mieszkańców tego kraju i do niedawna na Wyspach stanowili 23 proc. imigrantów z UE.
Ale – jak twierdzi "The Sun" – teraz trend jest odwrotny. Warszawa stała się hubem technologicznym, w którym swoje biura mają takie firmy jak Google czy Netflix, a na forach internetowych i w mediach społecznościowych Polacy dyskutują o powrocie do kraju. Gazeta zaznacza, że Polska stała się też piątym najchętniej wybieranym miejscem przeprowadzki dla brytyjskich emerytów.
– Najpierw moja siostra przeniosła się do Anglii i myślałam, że będzie to kraina możliwości, ale było to najbardziej przygnębiające miejsce, w którym kiedykolwiek mieszkałam. Centrum Peterborough było jak scena z "The Walking Dead", było tak wielu ludzi biorących narkotyki. Kocham być w kraju, bo jest dobra jakość życia dla zwykłych ludzi – mówi inna rozmówczyni "The Sun", przedstawiona jako 45-letnia Dorota Amtolok, która wraz z 18-letnią córką wróciła do Polski.
Jak informuje dziennik, jako sprzątaczka zarabia równowartość 1000 funtów miesięcznie, za wynajem dwupokojowego mieszkania płaci 200 funtów miesięcznie, a rachunki za media i telewizję wynoszą 70 funtów. Gdy mieszkały w Peterborough pracowała w Amazon 50 godzin tygodniowo, a jej pensja netto wynosiła 1275 funtów miesięcznie. Natomiast rachunki były dwa razy wyższe niż Polsce.