Obecnie w Polsce działa siedem ciepłowni, które wykorzystują wody geotermalne. To głównie samorządowe obiekty, podłączone do systemów ciepłowniczych m.in. w Stargardzie i Pyrzycach w woj. zachodniopomorskim, Zakopanem, Poddębicach w Łódzkiem czy w mazowieckim Mszczonowie.
Źródłem ciepła geotermalnego zawartego w górotworze są procesy rozpadu pierwiastków promieniotwórczych oraz ciepła, które pochodzi jeszcze z czasów powstania Ziemi. Ilość ciepła zmagazynowana we wnętrzu Ziemi jest ogromna, do głębokości ok. 10 km przekracza 50 000-krotnie energię zawartą we wszystkich złożach gazu ziemnego i ropy naftowej - wyjaśnia Geotermia Mazowiecka S.A., której zakład w Mszczonowie powstał jako trzeci w Polsce.
Do kolejnej zimy działać będzie więcej, bo uruchomione zostaną ciepłownie w Koninie i Kole w woj. wielkopolskim oraz Sieradzu w Łódzkiem. Tak wynika z zapowiedzi, bo nie wszystkie prace się jeszcze tam zakończyły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdążyć przed nowym sezonem grzewczym
- Dostawy ciepła dla mieszkańców Konina przyłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej planujemy w kolejnym sezonie grzewczym 2024/2025 - zapewnia w rozmowie z money.pl Sławomir Lorek, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Koninie.
Szef MPEC wyjaśnia, że układ technologiczny oraz obiekt Ciepłowni Geotermalnej w Koninie jest zakończony i przygotowany do produkcji ciepła. Obecnie realizowana jest rekonstrukcja otworu zatłaczającego Konin GT-3 spowodowana zbyt nisko osadzoną kolumną filtrową w otworze.
- Jest to niezbędny element do funkcjonowania ciepłowni geotermalnej, gdzie jednym otworem woda gorąca jest wydobywana istniejącym otworem Konin GT-1, a drugim (Konin GT-3) zatłaczana - dodaje prezes konińskiego MPEC.
Setki milionów złotych na geotermię
Inwestycji geotermalnych w Polsce jest coraz więcej, co wspomaga m.in. dostęp do dotacji, przyznawanych na nie w ostatnich latach przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Chodzi m.in. o programy Geotermia Plus czy Udostępnianie wód termalnych w Polsce. Tylko w tym ostatnim dofinansowano ponad 40 inwestycji.
NFOŚiGW w 2021 r. przyznał dotacje na odwierty badawcze i wykorzystanie wód termalnych w ciepłownictwie w 15 miejscowościach, m.in. w Gnieźnie, Łowiczu, Wołominie, Wągrowcu oraz Żyrardowie.
W 2023 r. dofinansowanie uzyskało 30 projektów, np. w Szczecinie, Kruszwicy, Kaliszu, Koluszkach, Krakowie, Włocławku, Serocku, Grójcu czy Końskich. Łączne wsparcie finansowe na wykonanie odwiertów w tych punktach przeznaczono 650 mln zł.
Pod koniec maja ruszyła specjalna strona internetowa geotermia2030.pl, na której działające już ciepłownie geotermalne dzielą się wiedzą i doświadczeniem związanym z wykorzystaniem wód termalnych, co ma usprawnić inwestycje. Celem przedsięwzięcia, jak mówi Sławomir Lorek, jest podwojenie liczby funkcjonujących geotermii do 2030 r.
- Trzeba pamiętać, że dotychczasowy średni czas realizacji ciepłowni geotermalnych wynosił ponad 10 lat, podczas gdy w Kole było to pięć lat, ponieważ pierwszy odwiert zaczynaliśmy w 2018 r. - stwierdza w rozmowie z serwisem wysokienapiecie.pl Przemysław Stasiak, prezes Geotermii Koło, która ma zacząć działać w tym roku.
Prace wstrzymane przy najgłębszym odwiercie w Polsce
Szczególnym zainteresowaniem cieszy się inwestycja Gminy Szaflary w powiecie nowotarskim, gdzie znajduje się potencjalnie najgłębszy odwiert geotermalny (Bańska PGP-4) w Polsce. Plan jest taki, aby dowiercić się do 7 km pod powierzchnią. Prace zostały jednak wstrzymane mniej więcej na głębokości 6 km.
Na początku kwietnia, kiedy dowiercono się na głębokość 5,9 tys. m, natrafiono na bardzo twarde skały. Dodatkowo zaczęły obsypywać się ścianki odwiertu. W celu ich ustabilizowania wykonano tzw. korek cementowy, który później został przewiercony, jednak prace wstrzymano na tej głębokości po pobraniu próbek skał.
Obecnie ważą się losy dalszych poszukiwań. Zastępca wójta Szaflar Sławomir Furca w rozmowie z money.pl informuje, że gmina nawiązała współpracę z międzynarodową firmą, która pomaga przy podobnych problemach "od Zatoki Meksykańskiej po Bliski Wschód".
Od strony produkcyjnej jesteśmy zadowoleni - mówi Sławomir Furca. - Mamy już duży sukces, bo odkryliśmy kolejny zasób wodonośny, który będziemy chcieli eksploatować. Chcemy jednak tę część geologiczną i badawczą prowadzić dalej. Robimy to, aby odpowiedzieć na pytanie, czy także w niższych warstwach znajduje się źródło, które w przyszłości moglibyśmy wykorzystać.
Zbiornik, o którym mowa, znajduje się na głębokości 5 km. Woda ma tam temperaturę ok. 120 stopni C. Samo wykonanie otworu badawczego to koszt ok. 130 mln zł, ale dodajmy, że całość jest finansowana przez NFOŚiGW.
Zanim szaflarska geotermia ogrzeje kaloryfery w okolicy, trzeba będzie wykonać pełną infrastrukturę wraz z magistralą, łączącą Szaflary, Nowy Targ i Geotermię Podhalańską. Sławomir Furca mówi, że przetarg na jej wykonanie gmina ogłosi w najbliższych 30 dniach. Wody termalne zasilą system grzewczy, jak mówi, najszybciej za dwa lata.
Efekty eksploatacji wód termalnych
- Spalaliśmy węgiel, potem także biomasę, a teraz to geotermia dostarczy ok. 80 proc. ciepła w systemie. Dzięki temu nasze emisje dwutlenku węgla zostaną zredukowane z 25 tys. ton rocznie do ilości ok. 7 tys. ton CO2. Mieszkańcy odczują to w rachunkach, ponieważ drastycznie zmniejszymy koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 i węgla, więc dynamika wzrostu cen za ciepło będzie znacznie mniejsza - informuje prezes Geotermii Koło.
Rząd ma pomysł na fotowoltaikę. Szykuje się nowość
Pozytywne efekty inwestycji w wody termalne odczuwają już Poddębice. - Spółka swoją działalność ciepłowniczą rozpoczęła w 2013 r. i dzięki temu kotły gazowe oraz na biomasę o łącznej mocy ponad 7 MW zostały wygaszone. Tym samym zatrzymano emisję dwutlenku węgla do atmosfery, która wynosiła 4,3 tys. ton rocznie - mówi money.pl Andrzej Peraj, dyrektor ds. ciepłownictwa w spółce Geotermia Poddębice, która dostarcza ciepło do 135 obiektów w mieście.
- Energia cieplna pozyskana z odwiertu geotermalnego o głębokości ok. 2,1 km była o 10 proc. tańsza od wcześniejszych źródeł. Po wybuchu wojny na Ukrainie i związanych z tym zawirowań cen wszelkich nośników energii wzrost cen ciepła z naszej ciepłowni wynosił 25 proc., gdzie w skali kraju można było zaobserwować wzrosty od 40 do 100 proc. - dodaje Andrzej Peraj.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl