Pandemia koronawirusa wymiotła pracowników z biur do domów. Firmy dzięki niej odkryły, że mogą nadal sprawnie funkcjonować, gdy wszyscy działają w trybie zdalnym. Pracownicy zaś musieli się nauczyć, jak oddzielać życie zawodowe od prywatnego. Stało się to szczególnie ważne, gdy tygodniami nie opuszczaliśmy mieszkań.
Rygor związany z SARS-CoV-2 odszedł jednak do przeszłości, a przed szefami pojawił się nowy problem: jak ściągnąć pracowników z powrotem do biur? Zatrudnieni dziś nie wyobrażają sobie, że codziennie musieliby dojeżdżać do firmy. Pracodawcy są jednak zdania, że w czasie pracy zdalnej spada ich wydajność.
Więzi ze współpracownikami się rozluźniają
Praca zdalna niesie za sobą jeszcze jedną konsekwencję: rozluźnienie więzi łączących współpracowników. Zaplanowane w kalendarzu spotkania na kamerkach nie zastąpią przypadkowych spotkań na korytarzu czy w kuchni, z którymi wiązały się wymiany uprzejmości, ciepłych słów, czy po prostu plotek.
Przestaliśmy przychodzić do biura, a to powoduje, że nie rozmawialiśmy z innymi pracownikami na kawie, nie wychodziliśmy wspólnie na lunche. Nie było też imprez integracyjnych czy wigilii firmowych. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że to prawdziwe trzęsienie ziemi, jeżeli chodzi o relacje w pracy. Ich nie da się nadrobić, umawiając się z kimś na spotkanie zdalne – nie ma wątpliwości Monika Banyś, rzeczniczka prasowa Personnel Service.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To istotne o tyle, że dla pracowników poczucie przynależności do zespołu wciąż jest istotne. Pokazało to styczniowe badanie Hays Poland przeprowadzone wśród 600 respondentów. Wynika z niego, że dla 87 proc. z nich kwestia integracji jest ważna. 47 proc. wszystkich zapytanych wskazała, że wręcz bardzo ważna.
– Chęć integrowania się i spędzania wspólnie czasu minimalizuje ryzyko poczucia osamotnienia i braku satysfakcji zatrudnionych, a w konsekwencji może zmniejszyć rotację w firmie. Jednocześnie integracja nie oznacza, że w pracy każdy z każdym musi się blisko przyjaźnić. Chodzi natomiast o to, aby pracownicy czuli się w organizacji komfortowo, pewnie i zawsze mieli się do kogo zwrócić z prośbą o wsparcie – tłumaczy Łukasz Grzeszczyk, Executive Director w Hays Poland, cytowany w komunikacie.
Przyjaciół w biurze jak na lekarstwo
Przyjaźń w biurze to zresztą jeszcze inna kwestia. Instytut Gallupa opisuje, że przyjaciel w firmie ułatwia pozyskiwanie informacji o funkcjonowaniu firmy i pozwala utrzymać kontakt z zespołem. Te dwa czynniki były szczególnie ważne w trakcie przejścia na tryb zdalny.
Poza tym do bliskiej nam osoby zawsze możemy zgłosić się z pytaniem, jak wykonać rzecz z pozoru oczywistą, lecz zarazem taką, co do której nie chcielibyśmy przyznać się przed innymi, że nie umiemy jej zrobić. Ponadto właśnie dla przyjaciela bylibyśmy w stanie dać od siebie coś więcej, by pomóc mu osiągnąć lepsze wyniki w pracy, co też oznacza korzyści dla całej firmy – przekonuje Instytut.
Przyjaźń w miejscu pracy daje poczucie przynależności, zapobiega wykluczeniu czy izolacji, sprzyja większemu zaangażowaniu, kształtuje odczuwanie satysfakcji zawodowej, a także minimalizuje skutki stresu. Wpływa na doświadczanie zadowolenia z pracy, co przekłada się na to, że chętniej wykonujemy zadania. Stanowi ogromną pomoc, wsparcie, szczególnie w trudnych momentach. Doświadczanie wsparcia zmniejsza poziom stresu związanego z wykonywaniem codziennych obowiązków – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Marta Drinčić, psycholożka, ekspertka Helping Hand.
Z kolei Katarzyna Szczukocka, ekspertka ds. rekrutacji w Hays Poland, w rozmowie z money.pl, podkreśla, że przyjaciel w pracy zwiększa poczucie szczęścia, efektywność i wzmacnia poczucie utożsamiania się z firmą. Choć zarazem widzi też ryzyko związane z tego typu relacją.
Naturalne jest, że gdy więzi między ludźmi się zacieśniają i stają się oni sobie bliżsi, zmienia się także dynamika ich relacji. Często z formalnej przechodzi w bardziej zażyłą. Nie zawsze ma to jednak wyłącznie pozytywne efekty, szczególnie w środowisku zawodowym. Istotne jest zatem, aby umieć tym właściwie zarządzić. W budowaniu relacji z osobami z pracy ważna jest dojrzałość, szczerość i asertywność. Niekiedy warto też postawić na profesjonalizm, a nawet rozdzielenie zawodowej i prywatnej sfery życia tak, aby chronić wrażliwy obszar relacji, nie odsuwając się jednocześnie od realizacji powierzonych obowiązków – podpowiada Szczukocka.
Tymczasem, jak wynika z badania Instytutu Gallupa z czerwca zeszłego roku, tylko dwóch na dziesięciu Amerykanów stwierdziło, że ma w pracy "najlepszego przyjaciela". Prawie jedna trzecia badanych z kolei stwierdziła, że nie łączą ich żadne bliższe więzi ze współpracownikami.
Rotacja w firmach
Budowania zażyłych relacji w miejscu pracy nie ułatwia fakt, że kadra w wielu firmach znacząco się zmieniła przez ostatnie trzy lata. Koronawirus okazał się kamyczkiem, który wywołał lawinę (choć ze względu na skalę pandemii trafniejsze byłoby określenie: "lawina, która wywołała kolejne") na rynku pracy. W 2021 r. nastąpił exodus pracowników o skali w zasadzie wcześniej nieoglądanej, nazwany później "wielką rezygnacją".
W trakcie pracy zdalnej pracownicy redefiniowali swoje potrzeby i ideały. Często okazywało się, że miejsce zatrudnienia, które dotychczas mogło się wydawać nawet pracą marzeń, już nie odzwierciedla ich nowych wartości. Niektórzy wręcz uświadomili sobie, że nie lubią swojej pracy. Efekt? Masowe rzucanie papierami. W USA – czyli w kraju, gdzie żyje ok. 329 mln ludzi – w 2021 r. średnio 4 mln osób miesięcznie się zwalniało. Ludzie zmieniali zawód, branżę, szli na samozatrudnienie, a nawet na bezrobocie, byle by tylko mieć więcej czasu dla siebie i na swój rozwój.
Wspomniany już Instytut Gallupa wskazywał w swoich badaniach, że jedną z przyczyn "wielkiej rezygnacji", choć nie najistotniejszą, był właśnie brak bliskich relacji w firmie. Skoro jednak kadry w firmach uległy przewietrzeniu, to na wolne miejsca zatrudniane były nowe osoby. I tu pojawił się kolejny problem, związany już bezpośrednio z pracą zdalną.
Badania pokazały, że najtrudniejsza była sytuacja osób dopiero co wchodzących do danej firmy, zwłaszcza młodych, choć nie tylko. Nie mieli oni okazji zapoznać się ze współpracownikami w trakcie onboardingu (procesu wdrożenia nowozatrudnionej osoby – przyp. red.). Nie było jasnego przepływu wiedzy i pomysłów, a przez to nowym osobom trudno było odnaleźć się w miejscu pracy – mówi Monika Banyś.
Ekspertka podkreśla też, że w takich przypadkach najważniejsze zadanie stoi przed szefem. – Gdy widzi, że ktoś nie czuje się dobrze w firmie przez brak kontaktu z innymi, to powinien przejąć inicjatywę, zaprosić taką osobę do biura, porozmawiać z nią i się zaopiekować. W takich sytuacjach kontakt bezpośredni jest kluczowy – wyjaśnia rzeczniczka Personnel Service.
Znaleźć złoty środek
Skoro zatem przyjaźń w pracy zwiększa naszą wydajność i poczucie szczęścia, to nie pozostaje nic innego, jak wsiąść do samochodu lub komunikacji zbiorowej, by dojechać do biura i się integrować, prawda? Tylko że nie jest to takie proste. Szereg badań pokazuje, że polubiliśmy pracę zdalną. W money.pl opisywaliśmy badanie Deloitte, z którego wynika, że 46 proc. Polaków byłoby gotowych zmienić pracę, gdyby firma nakazała im częstsze wizyty w biurze.
Wyborcza.biz, która przed kilkoma tygodniami opisywała kwestię powrotu do biura, wskazała w swoim artykule, że kiedy nie mamy bliskich relacji ze współpracownikami, to łatwiej nam zmienić pracę. Z punktu widzenia pracodawcy to też niebezpieczna sytuacja. Szczególnie w takich branżach jak np. IT, gdzie wciąż na polskim rynku brakuje nawet 150 tys. specjalistów i firmy niemalże wyrywają sobie nawzajem pracowników.
Portal przywołał też zeszłoroczne badanie CBRE, z którego wynika, że 64 proc. pracowników w Europie nie chciało wracać do biur. Jaki jest zatem złoty środek w tej sytuacji?
– Wszystkie analizy wskazują, że z punktu widzenia i pracodawcy, i pracowników najoptymalniejszą formą pracy jest tryb hybrydowy. Z naciskiem, że trzy dni jednak pracuje się z biura. Osobną kwestią jest młode pokolenie, które nie wyobraża sobie powrotu do biura na pełen czas. Ważne jest jednak, by nie tyle przymuszać, ile motywować pracowników do przyjścia do biura, bo to ono powinno być miejscem do integracji – podpowiada Monika Banyś.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.