Amerykański Ośrodek Studiów nad Wojną (ISW) podsumował straty Rosjan w wojnie w Ukrainie. Bilans jest fatalny.
Armia rosyjska prawie na pewno nie będzie w stanie w nieskończoność wytrzymywać codziennych strat ponad 1200 osób, zwłaszcza że Putin chce uniknąć nowej przymusowej mobilizacji - piszą eksperci ISW.
Eksperci ośrodka wskazują, że nastroje w rosyjskiej społeczności wojskowej pogarszają się z powodu traktowania żołnierzy jak "mięso armatnie" i nieskutecznej taktyki dowództwa.
Festiwal obietnic Trumpa. Oto jaki może być skutek
Potrzeba rąk do pracy i żołnierzy na froncie
W ich ocenie nawet przymusowa mobilizacja nie rozwiązałaby głównego problemu Putina ze znalezieniem odpowiedniej liczby ludzi do pracy w przedsiębiorstwach przemysłowych i jednoczesnego uzupełniania frontu.
Według analityków amerykańskiego think tanku od października 2023 roku siły rosyjskie straciły co najmniej pięć dywizji pojazdów opancerzonych i czołgów w samym rejonie pokrowskim w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
Zwracają uwagę na kurczące się zapasy czołgów i pojazdów opancerzonych. Wskazują, że obecne zbyt niskie tempo produkcji tych drugim prawdopodobnie sprawi, że straty te będą nadmierne w dłuższej perspektywie.
Wyraźny niedobór żołnierzy
ISW widzi też oznaki wskazujące, że rosyjskiemu wojsku coraz trudniej jest werbować wystarczającą liczbę żołnierzy, aby zastąpić straty na froncie. Eksperci przypominają, że podczas swojego przemówienia 7 września Władimir Putin potwierdził utrzymujący się niedobór kadry wojskowej. Podkreślają, że Rosja zmusza migrantów do wstąpienia do wojska.
Według ISW siły rosyjskie straciły:
- prawie 200 czołgów,
- ponad 650 pojazdów opancerzonych,
- poniosły około 80 tys. ofiar.
"Rosjanie ostatecznie zyskają znaczną przewagę operacyjną, jeśli siły ukraińskie nie wstrzymają rosyjskich działań ofensywnych, ale rosyjska armia nie może w nieskończoność ponosić takich strat, zwłaszcza w przypadku tak ograniczonych zwycięstw" - podsumowuje amerykański ośrodek.