Według sędzi Marty Pilśnik zgoda Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego na ściganie prokuratora "nie jest skuteczna".
"Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie postanowieniem z dnia 20 sierpnia 2021 r. postanowił uchylić środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania stosowany wobec Andrzeja Z., a z uwagi na zawiłość sprawy sąd odroczył sporządzenie uzasadnienia postanowienia do 7 dni" - przekazała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Obecnie, jak wynika z ustaleń PAP sędzia przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jednak wcześniej, podjęła jeszcze jedną decyzję i wyłączyła do odrębnego rozpoznania sprawę prokuratora Andrzeja Z. "W ocenie Sądu z uwagi na brak skutecznego zezwolenia na ściganie karne niemożliwe jest prowadzenie w stosunku do wyżej wymienionego postępowania jurysdykcyjnego" - zadecydowała sędzia.
Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Łukasz Łapczyński, określił orzeczenie sądu jako "kuriozalne" i "bulwersujące".
"Decyzja jest bezpodstawna oraz destrukcyjna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, interesu publicznego i obywateli. Sąd zwleka z przygotowaniem uzasadnienia decyzji (...) uniemożliwiając w ten sposób prokuraturze wniesienie zażalenia" - informuje prokurator.
Jego zdaniem zagraża dalszemu biegowi postępowania w sprawie, w której prokurator Andrzej Z. jest jednym z oskarżonych.
- Zwolnienie go z aresztu przed pierwszą rozprawą, zanim sąd odebrał wyjaśnienia od niego i innych oskarżonych, stwarza niebezpieczeństwo wpływania przez Andrzeja Z. na świadków. To 55 osób, w większości znanych oskarżonemu - twierdzi Łukasz Łapczyński.
Przypomnimy, że Andrzej Z. przebywał w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim od końca października 2020 roku. Został zatrzymany przed budynkiem Sądu Najwyższego. Wówczas Izba Dyscyplinarna SN przychyliła się do wniosku skierowanego przez Prokuraturę Krajową o uchylenie immunitetu i ściganie prokuratora.
Sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Andrzej Z. popełnił przestępstwo. Po skierowaniu aktu oskarżenia (pierwotnie do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów), areszt wobec niego był utrzymany.
Prokurator przyjmował korzyści od ''Królowej Życia''
Przypomnijmy, akt oskarżenia skierowany w kwietniu tego roku przez Wydział Spraw Wewnętrznych PK dotyczył w sumie czterech osób: prokuratora Andrzeja Z., który miał przyjmować korzyści majątkowe oraz Joanny P.-J. i Adama J., którzy składali korupcyjne propozycje prokuratorowi. Oskarżony został także Michał T., kierowca, który miał pośredniczyć w przekazywaniu łapówek.
Z materiału dowodowego zebranego przez Prokuraturę Krajową i Centralne Biuro Antykorupcyjne wynika, że urzędnik miał przyjąć od Joanny P. znanej z programu "Królowe Życia" korzyści majątkowe, w tym 1 mln złotych w gotówce, w zamian za wypuszczenie jej partnera, a obecnie męża Adama J. z aresztu śledczego. Mężczyzna był podejrzanym w sprawie zabójstwa 75-letniej mieszkanki kamienicy na warszawskiej Pradze w 2014 roku.
Do jej zgonu doszło w wyniku powikłań po poparzeniu dróg oddechowych kwasem siarkowym. Jedynym świadkiem w sprawie była Karolina K., ówczesna partnerka Adama J. Prawdziwość jej zeznań została potwierdzona podczas badania wariografem. Kobieta zmarła niedługo po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia.
Andrzej Z. w latach 2014-2019 prowadził postępowanie dotyczące tego zabójstwa. W lutym 2019 roku zatrzymano trzech mężczyzn: Macieja M. - zleceniodawcę zabójstwa sąsiadki, Piotra G., który miał oblać kwasem kobietę i Adama J. - według śledczych odpowiedzialnego za transport sprawcy i pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ofiary. Ten ostatni został w czerwcu 2019 roku zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tys. zł kaucji. Andrzej Z. zapewniał przełożonych, że "nic na niego nie ma".
Afera GetBack. Sprawa wreszcie może ruszyć
Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że "Andrzej Z. w zamian za uzyskiwane korzyści miał ukierunkowywać postępowanie na wytworzenie nieprawdziwych dowodów mających świadczyć o niewinności Adama J."
"Królowa Życia" i Adam J. zostali ujęci przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w czerwcu 2020 roku i od tamtej pory przebywają w aresztach.
Bentley, bilety na mecz i kwiaty dla matki
Tymczasem z podsłuchów rozmów Andrzeja Z. z Joanną P. i Adamem J. wynika, że prokurator miał żądać od "Królowej Życia" korzyści w postaci dwóch koszul marki Billionaire, które kosztowały ok. 2,5 tys. zł, czterech biletów na mecz Polska - Izrael o wartości 1 tys. zł i opłacenia rachunków w restauracjach. Przyjmował też kosze prezentowe z drogim alkoholem. Korzystał także z użyczonego mu bentleya. 26 maja 2020 roku wysłał bukiet kwiatów swojej matce z okazji Dnia Matki na koszt Joanny P.
Po pojawieniu się sygnałów, że prokurator działa na korzyść podejrzanego, sprawa została mu odebrana i przeniesiona do innej prokuratury. W kwietniu 2020 roku została zakończona skierowaniem aktu oskarżenia, które obecnie toczy się przed Sądem Okręgowym w Płocku.
Z śledztwa prokuratury wynika, że Adam J. chwalił się, że wyjście z aresztu i układ z prokuratorem Andrzejem Z. kosztował go "okrąglaka". Według śledczych chodzi o 1 mln zł, którego przyjęcie zarzuca się Andrzejowi Z. Obecnie prokurator jest zawieszony w czynnościach służbowych i otrzymuje 50 proc. pensji.