Reuters podkreśla, że różnica między Harris i Trumpem mieści się w granicach błędu statystycznego, który wynosi 3 pkt. proc.
W sondażu przeprowadzonym 15-16 lipca Harris i Trump zanotowali wynik po 44 pkt. proc., a w sondażu z 1-2 lipca Trump prowadził różnicą jednego punktu procentowego, przy tym samym marginesie błędu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reuters zaznacza, że przeprowadzony w poniedziałek i we wtorek sondaż wykazał, iż 56 proc. zarejestrowanych wyborców zgodziło się ze stwierdzeniem, że 59-letnia Harris jest "mocna psychicznie i potrafił radzić sobie z wyzwaniami". Tak samo 78-letniego Trumpa określiło 49 proc. ankietowanych. 22 proc. wyborców w ten sposób oceniło Bidena.
Reuters dodaje, że kiedy wyborcom biorącym udział w ankiecie przedstawiono hipotetyczną kartę do głosowania, na której znalazł się niezależny kandydat na prezydenta Robert F. Kennedy Jr., Harris uzyskała przewagę nad Trumpem 42 pkt. proc. do 38 pkt. proc.
W ankiecie przeprowadzonej online wzięło udział 1241 dorosłych Amerykanów w całych Stanach Zjednoczonych.
"Znam takie typy jak Donald Trump"
Motywem kampanii Kamali Harris przed wyborami prezydenckimi w USA będzie "prokurator kontra przestępca" - napisał we wtorek "New York Times". Harris była prokuratorką generalną Kalifornii, a Donald Trump został skazany w sprawach dotyczących 34 poważnych przestępstw - przypomniała gazeta.
Harris dała już sygnał, że będzie wykorzystywać kontrast między jej dokonaniami jako oskarżycielki a wyrokami wydanymi na Trumpa i stawianymi mu zarzutami. W poniedziałek powiedziała, że jako była prokuratorka okręgowa i stanowa prokurator generalna "ścigała różnych przestępców: napastników atakujących kobiety, szarlatanów, którzy naciągali klientów, czy oszustów łamiących przepisy dla własnej korzyści".
A więc uwierzcie mi, gdy mówię, że znam takie typy jak Donald Trump - podkreśliła Harris.
"NYT" przypomniał, że Trump zdołał zniechęcić do siebie pewne grupy, jak część wykształconych wyborców Republikanów czy kobiety z klasy średniej. Jeśli teraz w kampanii wyborczej będzie obrażał Kamalę Harris, nie przebierając przy tym w słowach, może definitywnie stracić głosy tych Amerykanów.
A były prezydent ma w zwyczaju wulgarnie i bezpardonowo atakować kobiety. Kanclerz Niemiec Angelę Merkel nazywał "suką", o czym poinformowali przedstawiciele jego byłej administracji, w bardzo niewybredny sposób atakował też konkurujące z nim polityczki jak Nikki Haley czy ścigające go prokuratorki jak Letitia James w Nowym Jorku i Fani Willis w Georgii - przekazał "NYT".