O tej historii pisaliśmy dwa miesiące temu. Przypomnijmy, hotel Best Western Premier City Center we Wrocławiu został wybudowany przez spółkę Gwarna Wrocław i oddany pod koniec 2019 roku. Od tego czasu miał na siebie zarabiać.
Jednak właściciele hotelowych pokoi, z którymi rozmawiało money.pl, nie zobaczyli zysków. Okazało się także, że firma Gwarna Wrocław, która jest deweloperem i zarazem dzierżawcą obiektu, ma wielomilionowe długi. Jej łączne zobowiązania wynoszą blisko 44 mln zł.
Tymczasem Gwarna złożyła do sądu wniosek o restrukturyzację. Część swoich długów chce spłacić m.in. sprzedając parter hotelu, a właściwie jego newralgiczne części, takie jak: restauracja, sale konferencyjne, recepcja i parking, które wyceniła na ponad 10 mln zł. W dodatku chce to zrobić bez zgody wspólnoty, którą tworzą właściciele apartamentów. Z kolei oni zarzucają spółce, że okłamuje sąd, podając w planie restrukturyzacji nieprawdziwe informacje.
- Gwarna nie jest większościowym właścicielem, nie pełni też funkcji zarządu nieruchomością wspólną. Aktualnie może korzystać z nieruchomości wspólnej, którą w tym budynku stanowią m.in restauracja i sale konferencyjne, w ten sam sposób, jak właściciele pozostałych lokali. Nie ma także prawa do wyboru operatora dla całego obiektu, ale tylko dla 22 lokali - wyjaśnia Agata Lickiewicz z kancelarii Lickiewicz reprezentująca blisko 30 właścicieli hotelowych apartamentów.
Jej zdaniem Gwarna nie ma także prawa do pobierania zysku ze wspólnych powierzchni.
Tymczasem z planu restrukturyzacyjnego firmy, do którego dotarła, wynika, że spółce ma przysługiwać cały zysk z restauracji i powierzchni konferencyjnych, które stanowią część nieruchomości wspólnej. - Aktualnie tylko zarząd wspólnoty mieszkaniowej jest uprawniony do zarządzania częściami wspólnymi - twierdzi jednak prawniczka.
Dodajmy, że Gwarna korzysta z części wspólnych hotelu od lutego tego roku, gdy wbrew woli właścicieli hotelowych apartamentów dokonała podziału nieruchomości. Jednak już w czerwcu wspólnota mieszkaniowa zrzeszająca wszystkich właścicieli lokali uchyliła ten akt.
Według Agaty Lickiewicz Gwarna, uzurpując sobie prawo do wyłącznego korzystania z powierzchni wspólnych i pobierania zysków z tego tytułu z pominięciem pozostałych właścicieli, działa na ich niekorzyść.
Tymczasem hotel, po przerwie związanej z lockdownem i toczącym się sporem, niedawno zaczął działać. Wynajmem pokoi zarządza już nowy operator, z którym wspólnota podpisała umowę.
Właściciele pokoi hotelowych są już zmęczeni ciągłą walką z Gwarną. Zanim hotel rozpoczął działalność, musieli m.in. na własny koszt naprawić szkody wyrządzone przez ochronę wynajętą przez spółkę, która zanim opuściła w czerwcu hotel, uszkodziła m.in. windę, klimatyzację, urządzenia przeciwpożarowe, a nawet zamek wejściowy.
- Staramy się walczyć z dzierżawcą hotelu na drodze prawnej. Czekamy m.in. na ustalenia odpowiednich organów, prokuratury i UOKiK, a także decyzję sądu, do którego Gwarna złożyła wniosek o restrukturyzację. Jeżeli sąd nie przychyli się do tego wniosku - dojdzie do upadłości firmy - mówi pan Zbigniew, właściciel jednego z pokoi hotelowych w rozmowie z money.pl.
"To próba ucieczki przed egzekucją majątku"
Gdyby doszło do upadłości, właściciele obawiają się, że mogą mieć wówczas problem z odzyskaniem pieniędzy.
- Mimo trudnej sytuacji właściciele próbowali porozumieć się z Gwarną, proponując spółce wspólne prowadzenie hotelu, w grę wchodziła nawet współpraca dwóch operatorów, jednak bez skutku - mówi Agata Lickiewicz.
Jej zdaniem działania Gwarny skupiają się obecnie na tworzeniu iluzji na potrzeby postępowania restrukturyzacyjnego. To także gra na czas i ucieczka przed ewentualną egzekucją majątku spółki.
- Patrząc po działaniach tej firmy wobec właścicieli lokali i jej bezkompromisowym nastawieniu, trudno jest mówić o jakichkolwiek dobrych intencjach. W mojej ocenie jest tylko kwestią czasu upadłość tej spółki - podsumowuje prawniczka.
Oszustwo "na ambasadora". Wyłudził ponad 4 mln zł
Tymczasem według Marii Wiktorowicz, radcy prawnego i doradcy restrukturyzacyjnego, jeżeli założenia przedstawione przez Gwarnę w planie restrukturyzacyjnym okażą się nieprawdziwe, wówczas firma poniesie za to odpowiedzialność.
- Podstawową cechą planu restrukturyzacyjnego powinna być realność jego realizacji. Dla wierzycieli zasadnicze znaczenie ma jednak to, czy zawarty układ jest realizowany, czy dłużnik spłaca swoje zobowiązania zgodnie z treścią przyjętego układu. Jeżeli tak się nie dzieje, wierzyciel może złożyć do sądu wniosek o jego uchylenie - wyjaśnia Wiktorowicz.
Zwróciliśmy się do spółki Gwarna z prośbą o komentarz odnoszący się do zarzutów właścicieli hotelowych apartamentów. Zapytaliśmy także o planowaną sprzedaż części wspólnych hotelu znajdujących się na parterze i dotąd nie dostaliśmy odpowiedzi.
Jednak dwa miesiące temu, gdy pierwszy raz opisywaliśmy konflikt we wrocławskim hotelu, w imieniu spółki wypowiedziała się Patrycja Siechowicz, która wszystkiemu zaprzeczyła.
Ponadto jej zdaniem Gwarna działa w interesie właścicieli, a nie na ich szkodę. - Powinni to zrozumieć, bo finalnie odbije się to na ich interesach - napisała Patrycja Siechowicz w przesłanym do nas oświadczeniu.