Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|

Trump dogada się z Putinem ws. Nord Stream 2? "Reset marzeń dla Kremla"

Podziel się:

"Financial Times" donosi, że USA i Rosja rozmawiają nt. reaktywacji gazociągu Nord Stream 2. Za projektem ma stać Matthias Warnig, były oficer Stasi i przyjaciel Władimira Putina. - Wszystko zaczyna się układać w niebezpieczny obrazek - ocenia Szymon Kardaś z European Council on Foreign Relations.

Trump dogada się z Putinem ws. Nord Stream 2? "Reset marzeń dla Kremla"
Czy Nord Stream 2 zostanie uruchomiony? Na zdjęciu początek gazociągu w Ust-Łudze (Bloomberg, Contributor, Getty Images,, Andrey Rudakov)

"FT" informował przed kilkoma dniami, że trwają zaawansowane rozmowy dotyczące wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Ma je koordynować Matthias Warnig, który do 2023 r. kierował spółką macierzystą Nord Stream 2, należącą do kontrolowanego przez Kreml Gazpromu. W projekt mają zostać zaangażowane amerykańskie firmy, co może być elementem rozmów pokojowych między Kremlem i Białym Domem w kontekście wojny w Ukrainie.

- To może być element pakietu porozumień gospodarczych, który zakłada np. powrót firm z USA do sektora wydobywczego w Rosji. W 2014 r. ExxonMobil, jeszcze przed wprowadzeniem sankcji za aneksję Krymu, miał eksploatować część arktycznych złóż Rosji. Kreml może liczyć na współpracę z USA w energetyce, przy wydobyciu metali ziem rzadkich i Nord Stream mógłby być tego elementem - uważa dr Szymon Kardaś z European Council on Foreign Relations.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polacy poprawiają pomysł Muska. Budują pociąg przyszłości - Przemek Ben Pączek w Biznes Klasie

Oczko w głowie Putina

Ekspert przypomina, że Nord Stream 2 był dla Putina ważnym ekonomicznie i politycznie projektem. Dostarczany przez gazociąg surowiec miał trafiać nie tylko do Niemiec, ale także do innych krajów UE.

Wydawało się, że jeszcze trzy lata temu gazociąg jest martwy z powodu sankcji, odmowy certyfikacji ze strony Niemiec oraz zniszczenia dwóch nitek Nord Stream 1 i jednej nitki Nord Stream 2. Ten gazociąg podzielił Europę, był kością niezgody między Niemcami i Polską czy Ukrainą. Sama rozmowa w kontekście reaktywacji Nord Stream jest niepokojąca - ocenia analityk.

26 września 2022 r. trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 m na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.

- Gdy doszło do uszkodzenia rury, Rosjanie stwierdzili, że jej naprawa nie byłaby bardzo kosztowna. Szwajcarska spółka Transliq AG, zarządzająca obecnie spółką Nord Stream 2 AG, wyceniła koszty remontu na ponad 600 mln euro. Ale trudno ocenić, czy te szacunki są miarodajne i aktualne - podkreśla Kardaś.

Partnerstwo USA i Rosji? "Waszyngton mógłby zarobić jeszcze więcej"

Jaki interes w odbudowie Nord Streamu może mieć Donald Trump, który od miesięcy grzmi, żeby UE kupowała więcej gazu od Stanów Zjednoczonych?

Firmy z USA skorzystały na tym, że do Europy płynie mniej rosyjskiego gazu. W 2023 r. doszło do rekordowego importu gazu LNG z USA sięgającego 63 mld m sześc. W 2024 r. odnotowano lekki spadek - ok. 53 mld m sześc. Natomiast bez rosyjskiego gazu Amerykanie zwiększyli wolumen i procentowy udział w eksporcie gazu do Europy - wyjaśnia nasz rozmówca.

I tu znów powraca kwestia uznania Nord Streamu za element większej umowy.

- Hipotetycznie możemy uznać, że amerykańskie firmy wejdą do międzynarodowego podmiotu (jako udziałowcy spółki joint-venture), który handluje rosyjskim gazem przesyłanym Nord Stream 1 lub 2. W ten sposób USA mogłyby realizować wobec Europy część zobowiązań kontraktowych - nie będą dostarczać surowca jako pochodzące z USA LNG, ale wykorzystując rosyjski gaz przesyłany bałtyckimi gazociągami. To byłby rodzaj specyficznego amerykańsko-rosyjskiego swapu. Natomiast LNG z USA eksportowane przez amerykańskie terminale mógłby trafić gdzie indziej. W efekcie Waszyngton mógłby zarobić jeszcze więcej - ocenia dr Kardaś.

Ekspert uważa, że w przypadku reaktywacji projektu Nord Stream 2 konieczne byłoby zniesienie amerykańskich sankcji, ale też przeprowadzenie certyfikacji przez niemieckiego regulatora, co jest wymogiem wynikającym z unijnego prawa.

Niewykluczone, że elementem porozumienia dotyczącego ewentualnej reaktywacji projektu byłby powrót do koncepcji "podzielenia rury" w celu obejścia ograniczeń wynikających z unijnych regulacji.

- Zaledwie 4 proc., gazociągu przechodzi przez wody terytorialne Niemiec i obowiązuje tam unijne prawo. To może brzmieć kuriozalnie, ale w przeszłości Rosjanie rozważali taki podział, żeby ograniczyć do minimum restrykcje wynikające z europejskiego prawa. Chcieli sztucznie podzielić gazociąg, by ustanowić odmienne zasady eksploatacji na odcinku podlegającym unijnemu prawu i odmienne - korzystniejsze dla eksploatujących gazociąg - na jego pozostałej części (96 proc. rury) - tłumaczy dr Kardaś.

Amerykanin chciał kupić gazociąg

"Lynch od ponad dwóch dekad prowadzi interesy z Rosją, a podczas kampanii prezydenckiej silnie wspierał obóz prezydenta elekta Donalda Trumpa" - pisał wówczas "WSJ".

- Z tej perspektywy zakup gazociągu byłby największą szansą dla Amerykanów i Europejczyków na zapewnienie sobie kontroli nad bezpieczeństwem energetycznym Starego Kontynentu "do samego końca ery paliw kopalnych" - mówił Lynch w jednym z wywiadów.

- Wszystko zaczyna się układać w pewien niebezpieczny obrazek. Delegacje USA i Rosji rozmawiały w Rijadzie nie tylko na temat Ukrainy, ale także współpracy gospodarczej. Nieprzypadkowo wraca temat luzowania sankcji. "Financial Times" niedawno podawał, że część krajów UE zaczyna mówić o większych zakupach gazu z Rosji. Teraz pojawia się informacja o uruchomieniu Nord Stream. To jest ciąg dalszy niebezpiecznego nurtu, a nie incydentalna sprawa - ocenia ekspert European Council on Foreign Relations.

Kardaś podkreśla, że "wojna to tragedia", ale jednym z sukcesów Europy w zaistniałej sytuacji jest drastyczne ograniczenie importu gazu z Rosji. I to wszystko może zepsuć Nord Stream.

- Przed wojną import gazu z Rosji odpowiadał za 45 proc. całego importu do UE. W 2024 r. ta liczba spadła do 20 proc. To olbrzymi sukces i nagle na horyzoncie pojawia się Matthias Warnig. To jest bardzo niepokojące. Część krajów bliższych Rosji może powiedzieć, że USA współpracują z Kremlem. Więc oni też chcą - podsumowuje ekspert.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl