Na początku września jednostka o długości 183 metrów nie otrzymała zgody od norweskich władz na pozostanie w porcie w Tromso na północy kraju. Wokół statku utworzono 500-metrową strefę bezpieczeństwa. W pobliżu znajduje się największy w Norwegii szpital.
Według duńskich mediów Ruby z siedmiokrotnie większą ilością saletry amonowej (azotan amonu) niż ilość tego związku, jaka wybuchła w Bejrucie, kieruje się do Kłajpedy. Władze litewskie odmówiły zgody na dokowanie, ale umożliwią to, jeśli statek zdąży wcześniej wyładować ładunek w innym porcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczekuje się, że przed weekendem jednostka wpłynie do duńskiej cieśniny Wielki Bełt, znajdującej się między połączonymi mostem wyspami Fionia i Zelandia. Kapitan nie zamówił usługi pilotażu przez trudne żeglugowo, płytkie i wąskie, cieśniny duńskie.
Statek Ruby kontrolowany jest przez spółkę z Libanu, której właścicielem są Syryjczycy, pływa natomiast z ładunkami z Rosji. Natomiast statek zarejestrowany jest na Malcie.
Zmierzająca do portu Las Palmas na Majorce jednostka wypłynęła z rosyjskiego portu Kandałaksza w obwodzie murmańskim, ale osiadła na mieliźnie. Mimo to statek przepłynął 1600 km z uszkodzeniami zanim dotarł do Tromso. Kontrola inspekcji wykazała sześć usterek, w tym pęknięcia w kadłubie i uszkodzenie śruby oraz steru. Wykryto również nieprawidłowości w uprawnieniach żeglarskich załogi. Statek musi korzystać z pomocy holownika.
Według cytowanego przez "Information" i Danwatch analityka duńskiego instytutu Think Tank Europe Jacoba Kaarsbo, statek po wpłynięciu do Tromso przez kilka dni stał na kotwicy w pobliżu strategicznie ważnej bazy lotniczej NATO w Andoya.
Jego zdaniem, powiązania statku z Syrią i Rosją, mogą wskazywać, że bierze on udział w rosyjskiej wojnie hybrydowej. - Ważne jest, aby sojusznicy zjednoczyli się w celu ustalenia strategii, tak aby to nie Dania, czy Norwegia, musiały same zajmować się tym problemem - podkreślił Kaarsbo. Uszkodzona jednostka w weekend ma wpłynąć na Bałtyk - alarmuje duńska prasa.
Statki bez ubezpieczenia. Dania ma problem
Dania od kilku miesięcy boryka się z problemem tzw. floty cieni, czyli wykorzystywanych przez Rosję starych tankowców z Gabonu po wprowadzeniu sankcji w 2022 roku. Jednostki te często nie mają ważnych ubezpieczeń.
W cieśninie Sund na południe od Kopenhagi na początku marca tankowiec MS Andromeda Star, wykorzystywany do przewozu rosyjskiej ropy, zderzył się ze statkiem handlowym MS Peace. Wówczas nie doszło do wycieku, gdyż Andromeda nie miała ładunku. Po kolizji jednostka musiała przejść naprawę w stoczni w Odense.
- Rosyjska "flota cieni" jest realnym zagrożeniem dla Morza Bałtyckiego. Bałtyk jest zagrożony z powodu Rosji i to na wielu poziomach, jeśli chodzi o kwestie ochrony środowiska - mówił w kwietniu Donald Tusk.