Prezes Orlenu Daniel Obajtek, wielokrotnie przekonywał, że w Polsce mamy jedne z najniższych cen paliw w Europie. Jak wynika z raportu picodi.com, cytowanego przez "Super Experss" średnia cena paliwa w czerwcu 2023 roku nad Wisłą wyniosła 6,49 zł około 1,45 euro za litr. To jak wskazuje dziennik o 6 eurocentów mniej niż średnia w Europie.
Jednak jeśli spojrzeć na polskie zarobki i przyrównać ceny paliw do siły nabywczej naszych przeciętnych pensji, okaże się, że sytuacja nie jest już tak dobra.
Okazuje się, że choć nasi zachodni sąsiedzi mają niewątpliwie droższe paliwa, to statystyczny Niemiec może pozwolić sobie na zakup większej ilości paliwa niż Polak.
Wystarczy sięgnąć po ostatnie dane GUS. Jak przypomina "SE" średnia płaca w Polsce wynosi to 7181 zł brutto (a więc około 5225 zł na rękę).
Dopiero 25 pozycja w Europie
Za takie wynagrodzenie możemy zatankować 805 litrów benzyny. To nas plasuje dopiero na 25. miejscu pośród 43 krajów Europy, które objął badaniem picodi.com.
Choć w porównaniu od ubiegłego roku sytuacja się polepszyła, bowiem w 2022 polski kierowca za średnią płacę mógł zatankować 598 litrów, czyli o 207 litrów mniej niż obecnie - podkreśla dziennik.
Dla porównania, niemieski kierowca za przeciętną pensję może wlać 1407 litrów paliwa, a więc niemal dwukrotnie więcej niż Polak. Według wyliczeń picodi.com., Francuzi za swoje wynagrodzenie mogą sobie pozwolić na 1369 litrów, Hiszpanie 1042 litry, a Brytyjczycy 1477 litrów.
Na północy kontynentu jest jeszcze lepiej statystyczny Norweg zatankuje 1715 litrów, Duńczyk 1499 litrów, a Fin 1362 litry.