Pierwszą przejętą przez województwo dolnośląskie od PKP linią była trasa z Dzierżoniowa do Bielawy. Linia stała się własnością Dolnego Śląska w 2018 roku i w rekordowym tempie, w niespełna rok później została zrewitalizowana.
Dolny Śląsk przejmuje linie kolejowe
W 2019 roku pociągi Kolei Dolnośląskich zaczęły jeździć do Lubina. Dwa lata później przywrócono połączenie z Wrocławia do Jelcza-Laskowic przez gminę Czernica. Na tej trasie, we współpracy z lokalnymi samorządami, zaczęły kursować należące do Kolei Dolnośląskich - Dolnośląskie Koleje Aglomeracyjne.
W połowie tego roku pociągi wróciły na trasę z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę.
A na tym nie koniec. Dzięki rewitalizacji inii kolejowej nr 303 i 316, po 22 latach pociągi wracają do Chocianowa. Na początku w relacji Legnica – Chocianów pojedzie 6-8 par pociągów. Pasażerowie z Chojnowa i Chocianowa dojadą również do Wrocławia. Wraz ze wzrostem liczby podróżnych ma się także zwiększyć liczba połączeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 11 grudnia pociągi Kolei Dolnośląskich pojadą także do Wołowa. Dzięki rewitalizacjom linii pociągi w przyszłym roku mają także dojechać do leżącego u stóp Śnieżki górskiego Karpacza. Trwają również prace modernizacyjne linii do Gryfowa Śląskiego, do Mirska i do uzdrowiskowego Świeradowa-Zdroju. Pociągi wrócą również do Kamiennej Góry, do Góry Śląskiej, do słynącej z historycznej Twierdzy - Srebrnej Góry.
- Trudno szukać drugiego polskiego regionu, który inwestuje w kolej tak mocno, jak Dolny Śląsk. Oprócz linii, które województwo przejmuje na własność, wspiera również modernizacje linii, które są w posiadaniu PKP PLK. Rozwój kolei to jeden z priorytetów Bezpartyjnych Samorządowców - przekonuje marszałek województwa Cezary Przybylski.
W ramach rządowego programu Kolej Plus samorząd chce uruchomić nowe połączenia na kierunkach: Wrocław – Środa Śląska, Wrocław – Wołów oraz Wrocław – Jaworzyna Śląska. Przebudowana zostanie także stacja Środa Śląska. Zrewitalizowane zostaną także linie: Zgorzelec-Bogatynia, Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój.
Rozwijając kolej na Dolnym Śląsku, patrzymy szerzej niż tylko na kwestie ekonomiczne. Chcemy zlikwidować białe plamy komunikacyjne w regionie. Dając ludziom możliwość dojazdu do pracy czy szkoły rozwijamy Dolny Śląsk - przekonuje w rozmowie z money.pl członek zarządu województwa Tymoteusz Myrda.
Bezpłatna kolej w regionie?
Bezpartyjni Samorządowcy już kilka lat temu wspominali, że chcieliby dążyć do tego, aby kolej była bezpłatna w całym regionie. Dziś z tego pomysłu się nie wycofują, ale wskazują, że wymaga on systemowych rozwiązań.
- Dalej uważamy, że ten pomysł warto wprowadzić w życie. Żeby został on jednak zrealizowany, konieczne są dalsze inwestycje w sieci kolejowe na Dolnym Śląsku oraz w nowy tabor. To jest też kwestia pieniędzy i rozwiązań legislacyjnych na poziomie rządu - podkreśla Tymoteusz Myrda.
Nowe pociągi i hala serwisowa
Wraz z uruchamianiem kolejnych linii konieczne były inwestycje w tabor. Koleje Dolnośląskie kupiły 25 pociągów ELF2 od Pesy Bydgoszcz za 726 mln zł. Dwa z nich już jeżdżą po dolnośląskich trasach. Następne pociągi są produkowane przez producenta i będą dostarczane przewoźnikowi.
Regionalny przewoźnik kupił także sześć hybrydowych Impulsów II od Newag za 170 mln zł. Wszystkie zakupione hybrydy jeżdżą już po dolnośląskich torach.
Za kilka miesięcy gotowa będzie nowa hala serwisowa Kolei Dolnośląskich w Legnicy.
Powstający obiekt ma blisko 14 metrów wysokości, a jego powierzchnia całkowita wyniesie prawie 6600 mkw. Pomieści myjnię, tokarkę podtorową z jednym torem przejazdowym i zlokalizowane na pierwszej kondygnacji zaplecze serwisowo-biurowe. Na terenie inwestycji powstanie także zbiornik podziemny na paliwo wraz z dystrybutorem, wiata magazynowa o powierzchni 140 mkw.
– Od początku zlecaliśmy serwisowanie naszych pojazdów i w przypadku bardziej zaawansowanych przeglądów robimy to nadal. Teraz dzięki budowie nowej hali serwisowej będziemy jednak w stanie przeprowadzać zaawansowane przeglądy na poziomie P4 we własnym zakresie. Ta inwestycja odciąży spółkę zarówno w kwestii bieżących wydatków, związanych z serwisowaniem pojazdów na zewnątrz, jak i zapewni dodatkowe miejsca pracy - przekonuje Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.