Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Zarabiają w sieci, trafili pod lupę UOKiK. Chajzer, Doda i Rozenek-Majdan z zarzutami

275
Podziel się:

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił Filipowi Chajzerowi, Dorocie Rabczewskiej oraz Małgorzacie Rozenek-Majdan zarzuty nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych, co wprowadza konsumentów w błąd - przekazał w poniedziałek UOKiK. Celebrytom grozi kara do 10 proc. ich rocznego obrotu.

Zarabiają w sieci, trafili pod lupę UOKiK. Chajzer, Doda i Rozenek-Majdan z zarzutami
UOKiK postawił zarzuty znanym osobom, które - według Urzędu - w swoich wpisach promują produkty różnych reklamodawców i nie oznaczają treści sponsorowanych (East News, PAP, Foton, Tricolors)

Jak wskazał UOKiK w poniedziałkowej informacji, twórcy ci w swoich wpisach promują produkty różnych reklamodawców, za co otrzymują wynagrodzenie, i nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały. Postępowania ws. influencerów mogą zakończyć się nałożeniem kary do 10 proc. ich rocznego obrotu.

UOKiK zwrócił uwagę, że Filip Chajzer oferuje działania promocyjne i reklamowe z wykorzystaniem swoich mediów społecznościowych. Jak wynika z jego oficjalnej strony, wspólnie z klientami tworzy "kreacje autorskie i oryginalne rozwiązania marketingowe". Współpracuje m.in. z firmą New Balance czy salonem samochodowym Skody Auto Wimar.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Koniec z nabieraniem klientów. Nowy rok i nowe przepisy to prawdziwa rewolucja

"W swoich publikacjach Chajzer nie ujawnia charakteru treści sponsorowanych, mimo że niektórzy reklamodawcy zamieszczają u siebie analogiczne wpisy z jego wizerunkiem" - stwierdzono. Dziennikarz poprzestaje na wskazaniu marki produktów – "ani nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo - informuje UOKiK w komunikacie.

Według kontrolerów zdarza się, że Chajzer używa na końcu wpisów oznaczenia #współpraca, które jednak nie pokazuje jasno komercyjnego charakteru działalności. "Przedsiębiorca powinien w sposób niebudzący wątpliwości informować zarówno o reklamowej marce, jak i komercyjnym charakterze treści" - zaznaczono. UOKiK rekomenduje, aby było to robione "dwupoziomowo – poprzez funkcjonalność platformy oraz we własnym zakresie".

Doda dodaje hashtag #reklama, ale po kilku dniach

Dorota Rabczewska współpracuje m.in. ze spółką Sodore oferującą kosmetyki oraz agencją reklamową WhitePress, zlecającą reklamowanie różnych marek i produktów. Według UOKiK piosenkarka nie zawsze w wystarczający sposób ujawnia w swoich publikacjach ich sponsorowany charakter, nie używa też przeznaczonej do tego funkcjonalności platformy społecznościowej.

UOKiK ustalił, że Dorota Rabczewska – w niektórych przypadkach - dodaje do swoich postów hashtag #reklama dopiero po kilku dniach od publikacji materiału.

"Używa rekomendowanego określenia, jednak dokonuje edycji wpisu po fakcie, a wielu konsumentów nie ma możliwości zapoznania się z tą korektą" - stwierdzono. Wyjaśniono, że tego rodzaju oznaczenie powinno znaleźć się przy lub na materiałach reklamowych od razu podczas publikacji, kiedy zasięg generowany przez nowe posty czy relacje jest największy. Powinno także być w widocznym miejscu, np. na początku opisu lub nagrania - dodano.

Brak oznaczenia w opisie i materiale

Urząd podał, że Małgorzata Rozenek-Majdan na podstawie umów zawartych m.in. z markami Henkel Polska, Noyo Pharm, Oceansapart oraz AllNutrition "publikuje reklamy ich produktów w postaci postów oraz relacji umieszczanych na swoim koncie na Instagramie".

Dodano, że nie posługuje się funkcjonalnością Instagrama, dzięki której mogłaby oznaczyć je jako sponsorowane. "Nie oznacza ich jako reklam również w opisie czy na materiale" - stwierdzono. Zaznaczono, że poprzestaje jedynie na wskazaniu marki produktów oraz – w niektórych przypadkach - na zamieszczeniu hashtagu #współpraca, który nie wskazuje w sposób jednoznaczny na komercyjny charakter działalności.

"Zdarzyły się także przypadki umiejscowienia hashtagu #współpraca w sposób niemal niewidoczny dla konsumenta, np. w publikacji Instastory ukryty był pod nazwą profilu w lewym górnym rogu" - zaznaczono. Kontrolerzy podkreślili, że komercyjny charakter publikacji musi być dla konsumentów jasny – "używać należy rekomendowanych określeń, np. #reklama, [materiał sponsorowany], oraz oznaczenie powinno być umieszczone w widocznym miejscu i napisane wystarczająco dużą czcionką".

UOKiK zwrócił uwagę, że odpłatna promocja produktów czy usług bez wyraźnego wskazania, że są to treści sponsorowane, wprowadza konsumentów w błąd i może stanowić nieuczciwą praktykę rynkową, a w niektórych przypadkach – "czyn nieuczciwej konkurencji".

"Dotyczy to nie tylko tradycyjnych mediów, ale także popularnych portali społecznościowych oraz internetowych serwisów informacyjnych i opiniotwórczych" - zaznacza Urząd.

Cytowany w poniedziałkowej informacji prezes UOKiK Tomasz Chróstny wskazał, że Urząd oprócz social mediów weryfikuje też sposoby oznaczania treści publikowanych w serwisach internetowych.

Chcemy, aby konsumenci byli chronieni przed ukrytą reklamą i mogli podejmować świadomy wybór odnośnie tego, czy chcą zapoznawać się z treściami o charakterze komercyjnym – wskazał.

Widzowie niepoinformowani o wyższych opłatach

W komunikacie dodano, że po sygnałach od konsumenta dotyczących działania spółki Prime MMA, która organizuje i transmituje w internecie pojedynki influencerów, UOKiK analizował kwestię informowania o kosztach i zasadach zadawania pytań w trakcie transmisji gal MMA oraz spotkań je poprzedzających (m.in. tzw. Face 2 Face). Urząd sprawdzał, czy konsument wiedział, że wysyłając pytania, skorzysta z tzw. SMS-a Premium, co będzie się wiązało z naliczeniem wyższej opłaty.

UOKiK wskazał, że spółka Prime MMA nie odpowiadała na przesyłane przez urząd pisma, mimo że odbierała wezwania do złożenia wyjaśnień. "Za nieudzielenie żądanych informacji w terminie Prezes UOKiK nałożył na nią karę w wysokości 50 tys. zł" - dodano.

Wyjaśniono, że dopiero po wszczęciu postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej przedsiębiorca zwrócił uwagę na urzędowe pisma i częściowo udzielił żądanych informacji. Potwierdził przy tym, że widzowie nie zostali prawidłowo poinformowani o dodatkowych, wyższych niż standardowe opłatach za wiadomości. Ponadto zapewnił o zwróceniu konsumentom dodatkowych kosztów naliczonych za tzw. SMS-y Premium. "Decyzja jest prawomocna" - wskazano.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(275)
WYRÓŻNIONE
healer
2 lata temu
TO SĄ ŻYWE SŁUPY REKLAMOWE. Nie rozumiem ludzi którzy wchodzą na ich strony, czegóż interesującego tam szukacie? Gonia musi wam podpowiedzieć jaki płyn do płukania kupić bo dla was to za trudna decyzja??
Jaś
2 lata temu
Ludzie kupujący cokolwiek bo nosi to rozenek czy inna szkapa maja po prostu smutne życie
Sya
2 lata temu
Ja nie kupiłam i nie kupię niczego co reklamują celebryci. Także, w moim przypadku, robią raczej antyreklamę. Jeśli złamali jakieś prawo: karać, karać przykładnie, nie wyróżniać!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (275)
Babcia Miecia
2 lata temu
Bandyci szukają pieniędzy . Nie mogę się doczekać kiedy ta mafia będzie rozliczana.
Arko
2 lata temu
No co kawiorowa elita liberalno lewicowa im wolno wszystko, a ty dostaniesz mięso na kartki i 8 par odzieży na rok . Żal mi tych młodych co głosują na opozycje bo sami kręcą bicz na własne plecy.
pfii
2 lata temu
Picowisko. To niech też kary nałożą na serwisy "jurnalowe" często bez licencji o operatorach i bankach
. Sad
2 lata temu
Zwykłego szarego człowieka już by posadzili, a tacy oszuści się wywiną.
Tymon
2 lata temu
Dowalić,doliczyć i jeszcze raz dowalić.
...
Następna strona