Euro kosztuje powyżej 4,80 zł, a dolar ponownie przebił 5 zł. Za franka szwajcarskiego płaci się już momentami 5,1 zł. Za jedno euro płaci się 0,97 dolara.
Dolar umacnia się od początku roku w stosunku do praktycznie wszystkich walut, ale szczególnie tracą waluty z naszego regionu. Złoty nie jest tu wyjątkiem. W rok do dolara stracił ponad 22 proc. swojej wartości, a w zaledwie ostatni miesiąc – aż 6 proc.
Nasza waluta traci też do franka (14 proc. od początku roku) i euro (blisko 5 proc.). Zyskuje natomiast do przeżywającego trudne chwile funta. To skłania ekspertów do prognozy, że na rynku walut możemy mieć sytuację, że kursy wszystkich głównych walut spotkają się w okolicach 5 zł.
Osłabienie się złotego może mieć niepokojące konsekwencje
Eksperci alarmują, że dalsze osłabianie się złotego może mieć bardzo złe konsekwencje dla całej gospodarki. Dzieje się tak m.in. dlatego, że dolar jest walutą, którą handluje się na rynku surowców. Im słabszy złoty, tym więc m.in. droższa benzyna na naszych stacjach benzynowych. Osłabianie złotego może więc być kolejnym impulsem do wzrostu inflacji, która z kolei... osłabia złotego. W ten sposób niebezpieczna tworzy się niebezpieczna spirala, z której trudno się wydostać.
Tymczasem w obecnej sytuacji – jak podkreślają eksperci – nie wygląda, by złoty miał szanse na umocnienie. Jak wskazuje w rozmowie z "Rz" w czwartek główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego Mateusz Walewski, by tak się stało, zarówno NBP, jak i rząd muszą obrać twardszy kurs w swojej polityce. Tymczasem NBP sugeruje koniec cyklu podwyżek stóp, a rząd wciąż prowadzi luźną politykę fiskalną.