- Banki podnoszą oprocentowanie i dlatego radzę zamrozić swoje oszczędności na jakiejś lokacie na 6 proc., bo więcej w tym roku już może nie być - powiedział w programie "Newsroom" WP Maciej Samcik, założyciel bloga subiektywnieofinansach.pl. - Wskaźnik WIBOR przestał rosnąć, rynek nie oczekuje już drastycznego wzrostu stóp procentowych. Dlatego zamrożenie oprocentowania może się okazać dobrym pomysłem. Ale może się okazać, że inflacja nadal będzie rosła w tym i na początku przyszłego roku na fali wzrostu cen energii i żywności i przebije 20 proc. Wówczas kurs złotego zacznie „tonąć” i RPP, żeby ratować sytuację, zacznie podnosić stopy procentowe. Nawet kosztem ciężkiej recesji. Wówczas oprocentowanie depozytów zacznie rosnąć. Z tej perspektywy zamrażania oszczędności na lokacie na dłuższy okres czasu może okazać się błędem. Zawsze można część gotówki ulokować w długoterminowym depozycie, a część trzymać na tym krótkoterminowym. Jeśli chodzi o obligacje to jesteśmy po czasie największych w historii spadkach notowań funduszy obligacji. One są uznawane za relatywnie bezpieczne, a tymczasem potraciły w ostatnim czasie 20 proc. Tego nigdy nie było. Jeśli stopy będą spadały, to oprocentowanie nowych obligacji będzie też spadać, a tym samym obligacje wcześniej wyemitowane stają się coraz bardziej cenne, bo mają „zabukowane” oprocentowanie. Tu w ciągu kilku tygodni można zarobić nawet 10 proc. Jeśli ktoś nie jest gotowy na takie wahania, polecam zakup zwykłych, oszczędnościowych obligacji skarbu państwa w biurze maklerskim banku PKO BP.
rozwiń