Może by tak napisać o różnym wieku przechodzenia na emeryturę dla kobiet i mężczyzn. O różnych systemach emerytalnych obowiązujących w Polsce – KRUS i ZUS. O przywilejach, gdzie jedni mają możliwość przechodzenia na emeryturę ze względu na STAŻ PRACY (wszelkiego rodzaju służby mundurowe, nauczyciele czy też górnicy), a drugim tego przywileju się odmawia twierdząc, że byłoby to zabójstwo dla całego systemu, każąc im jednocześnie pracować 45, a czasem i nawet 50 lat. O różnych sposobach wyliczania emerytury, gdzie są grupy, których wyliczanie emerytury jest powiązane z ostatnim wynagrodzeniem, czyli nie wkładają nic do systemu, a mają bardzo wysokie emerytury wypłacane im przez wiele lat (np. sędziowie, prokuratorzy czy też służby mundurowe), a drugim mimo zgromadzonego kapitału i to czasami bardzo pokaźnego, każe się pracować coraz dłużej wmawiając im, że to dla ich dobra, aby mieli jeszcze większe emerytury. Dodatkowo kapitał i to czasami nie mały, bo sięgający nawet 40% w porównaniu do wysokości zgromadzonego kapitału emerytalnego, a zgromadzony ze składki rentowej, który znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w momencie przejścia na emeryturę (chociaż nie ma żadnej podstawy prawnej dla takiego działania) oraz brak dziedziczenia składki emerytalnej i rentowej po zmarłym małżonku, gdzie niejednokrotnie drugi z małżonków z powodu śmierci tego pierwszego stawiany jest w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. No i jeszcze zostają te nieszczęsne tablice dożycia, z których korzysta ZUS, a które dyskryminują mężczyzn wydłużając im przelicznik średnio o 30 miesięcy co znacząco zaniża im emerytury. Dużo tego jak na jeden system emerytalno-rentowy, a i tak nie wymieniłem wszystkiego. Dlatego potrzebna jest społeczna debata nad zmianą całego systemu emerytalno-rentowego. Potrzebny jest taki, który byłby sprawiedliwy dla wszystkich i nie dyskryminował nikogo, abyśmy już nie musieli słuchać o pracy do 70-go, a może nawet do 80-go roku życia. Aby człowiek na tej zasłużonej emeryturze mógł faktycznie wypocząć, a nie rozglądać się za dodatkowym zajęciem, aby móc godnie przeżyć te swoje ostatnie dni. Może na początek jeden system dla wszystkich. Jedna składka na Ubezpieczenie Społeczne bez podziału na wiele składowych i tak wszystko trafia do jednego worka zwanego ZUS (Sprawdźcie sobie, że wasza składka i emerytalna i rentowa, a nawet dodatkowo chorobowa, wypadkowa, fundusz pracy oraz FGŚP potrącane są od CAŁEJ KWOTY BRUTTO waszego wynagrodzenia, co świadczy tylko o tym, że jest to jedna składka. Gdyby było inaczej to odtrącenie pierwszej składki powinno spowodować pomniejszenie kwoty bazowej dla drugiej składki, tak jak to się dzieje przy potrącaniu później składki zdrowotnej, a tak nie jest. Natomiast przez rozbicie na tyle składowych tworzy się nam iluzję, że są to osobne składki. A tak naprawdę to za te wszystkie niby składki odpowiada ZUS i tam one wędrują. Jest to sprytne zagranie, aby zagrabić nam m.in. naszą składkę rentową). Ustalenie minimalnej kwoty emerytalnej, którą powinno się otrzymać po wyliczeniu, a która była by jedynym kryterium uprawniającym do emerytury. Wypłata, to uzbierany kapitał dzielony przez ilość miesięcy w tablicach dożycia osobno dla kobiet i mężczyzn. I to jest pierwszy mały krok, który pozwolił by uzdrowić ten chory system. Dlatego pokazujcie to znajomym i proście, aby oni pokazywali to swoim znajomym. Mówcie o tym. Zacznijcie być świadomi tego, że system emerytalno-rentowy jest systemem nie konstytucyjnym (Art.2, Art.32 oraz Art.33), dyskryminującym i złodziejskim, na którym pasą się tylko grupy uprzywilejowane. Uzyskajmy efekt kuli śnieżnej, której nie będzie można już zatrzymać, a która spowoduje, że trzeba będzie w końcu o tym głośno mówić na forum publicznym. Tylko tak możemy coś zmienić, abyśmy mogli nie tylko dożyć emerytury, ale i godnie na niej żyć. Pozdrawiam