Rząd szykuje nowy program w ramach polityki prorodzinnej. "Babcia+", bo tak nieoficjalnie się o nim mówi, ma być wzorowany na rozwiązaniu znanym z Węgier. Zasiłek matki, która wraca do pracy, miałby być przeniesiony na babcię lub dziadka, którzy zaopiekowaliby się dzieckiem. Na Węgrzech nie można tego łączyć ani z pracą, ani nawet ze emeryturą. Czy to dobre rozwiązanie? - Dla babć i dziadków, którzy pracują i nie są jeszcze na emeryturze, to rozwiązanie szkodliwe, bo nie będą otrzymywali oskładkowanego wynagrodzenia, które buduje ich przyszłą emeryturę - mówił w programie "Money. To się liczy" Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego. Jak dodał, trudno jednak na razie całościowo ocenić ten pomysł, bo jest wokół niego zbyt wiele niewiadomych. - Natomiast patrząc ogólnie, jest to coś, co ma obniżyć przyszłym babciom i dziadkom emerytury. Szybciej skuszą się na to emeryci niż osoby, które jeszcze pracują. Dla tych emerytów, którzy otrzymaliby zasiłek w jego górnej granicy, a na Węgrzech jest to równowartość 3 tys. zł, brzmi to dobrze. Zwłaszcza gdy ich emerytura jest niższa - ocenił.