aktualizacja
- To, czy za 20 lat faktycznie będziemy wypłacać emerytury po 30, 40 tys. zł, to melodia przeszłości. Na korytarzach ministerstwa finansów mówi się, że zniesienie limitu 30-krotności składek może skończyć się na tym, że będziemy od najlepiej zarabiających ściągać pieniądze, ale niekoniecznie im je kiedyś wypłacimy – zdradził gość programu "Money. To się Liczy" dr Antoni Kolek. Przypomnijmy, że limit 30-krotności ZUS polega na tym, że najlepiej zarabiający dziś nie płacą składek po przekroczeniu pewnego poziomu wynagrodzenia, dzięki czemu ZUS nie będzie w przyszłości musiał wypłacać bardzo wysokich świadczeń emerytalnych.