Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Kuczyński
Piotr Kuczyński
|
aktualizacja

Nad Trumpem zawisło straszne słowo na "r". Rynki w popłochu. Słusznie? [OPINIA]

229
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

To, co działo się w poniedziałek na Wall Street wyglądało tak, jakby inwestorzy przestali wierzyć w to, że spadki indeksów wyhamują reformatorskie zapędy Trumpa. Ten za spadki winił "globalistów". Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, kogo miał na myśli - pisze dla money.pl ekonomista Piotr Kuczyński.

Nad Trumpem zawisło straszne słowo na "r". Rynki w popłochu. Słusznie? [OPINIA]
Pojawia się coraz częściej słowo na "r", czyli recesja, a niektórzy mówią już o słowie na "s", czyli stagflacja (GETTY, Chip Somodevilla, Christian Monterrosa)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Największa od blisko trzech lat przecena na Wall Street "z niczego", czyli z powodu wypowiedzi Donalda Trumpa, który jutro może powiedzieć coś zupełnie innego, wyglądała dziwnie, a nawet podejrzanie.

Prezydent powiedział podczas weekendowego wywiadu, że potrzeba "niewiele czasu", żeby jego polityka celna dała pożądane owoce, a na razie trzeba trochę pocierpieć. Pytany o recesję, nie wykluczył jej. To zdecydowanie nie spodobało się rynkom. Indeks Nasdaq stracił ponad 4 proc., a akcje Tesli straciły 15 proc. (54 proc. poniżej szczytu). Nawiasem mówiąc, akcje Tesli nadal są za drogie – cena na zysk to 109, kiedy średnia dla S&P 500 to około 20.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak filozof stworzył giganta branży motoryzacyjnej? Krzysztof Oleksowicz w Biznes Klasie

Wyglądało to tak, jakby inwestorzy przestali wierzyć w to, że spadki indeksów wyhamują reformatorskie zapędy prezydenta. To "niewiele czasu" z pewnością przypominało im stwierdzenie Johna Maynarda Keynesa: "w długim terminie wszyscy będziemy martwi".

Poza tym w głównych portalach informacyjnych pojawia się coraz częściej słowo na "r", czyli recesja, a niektórzy mówią już nawet o dużo groźniejszym dla gospodarki słowie na "s", czyli stagflacja (wysoka inflacja i stagnacja gospodarcza).

Czy można już wieszczyć recesję w USA? To jest bardzo wątpliwe. Owszem część danych publikowanych w Stanach, czyli indeks ISM (menadżerów logistyki) dla przemysłu i szerszy obraz rynku pracy sygnalizuje nadchodzące spowolnienie. Jednak indeks ISM dla usług (ponad 90 proc. gospodarki USA) niczego takiego nie zapowiada. Nic dziwnego, że na przykład Goldman Sachs co prawda zwiększył prawdopodobieństwo recesji, ale jedynie z 15 do 20 proc.

Szalona zmienność, inwestorzy na skraju

Skąd więc to przerażenie, które sprowadziło - po raz pierwszy od października 2023 roku -  indeks S&P 500 poniżej średniej ruchomej 200 sesyjnej? To uznawane jest przez wielu analityków jako bardzo złowróżbny sygnał. Odpowiedź brzmi: niepewność.

Niewiele jest sytuacji, których gracze bardziej nie lubią i które doprowadzają do szalonej zmienności. Słowo "szalona" jest w pełni uzasadnione. Jeśli jednego dnia WIG20 spada o 4 proc., a następnego ten spadek wymazuje i dalej rośniej, to słowo "szalona" jest w pełni adekwatne do sytuacji.

Skąd ta niepewność, to chyba wszyscy aktywni inwestorzy wiedzą. Chodzi oczywiście o politykę celną USA. Przed wyborami w USA inwestorzy wiedzieli, że transakcyjna polityka Donalda Trumpa doprowadzi do narzucania olbrzymich ceł po to, żeby wymusić oczekiwane przez prezydenta zachowania zaatakowanych krajów i potem spuścić z tonu (obniżyć wysokość ceł). Jednak ciągłe zmiany decyzji Białego Domu w połączeniu z pogarszającymi się nastrojami konsumentów doprowadziły inwestorów do stanu skrajnego zaniepokojenia.

Jeszcze do niedawna liczono też na to, że zachowanie Wall Street spowoduje zmianę decyzji Trumpa. Nic tego jednak nie zapowiadało, amerykański prezydent za spadki winił "globalistów". Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, kogo Donald Trump miał na myśli. Bo przecież chyba nie Wall Street i londyńskie City?

Niepewność do kwadratu

Ze strony poważnych ekonomistów też nie było widać ostatnio ratunku. Jerome Powell, szef Fed, podczas konferencji po posiedzeniach FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku) nieraz już mówił o tym, że wpływ polityki celnej na inflację i gospodarkę jest trudny do oszacowania. Wskazywał, że po pierwsze nie wiemy, jakie będą te cła (niepewność), a po drugie mechanizmy przenoszące cła na gospodarkę są tak skomplikowane, że nie ma możliwości prognozowania zachowania inflacji i gospodarki (niepewność do kwadratu).

Po poniedziałkowej przecenie doradcy Białego Domu - jak można było oczekiwać - rozpoczęli antyrecesyjną retorykę.

Twierdzą, że w kwietniu niepewność w sprawie ceł zniknie, a cięcia podatków (dla zamożnych) pomogą gospodarce. To ostatnie jest bardzo wątpliwe, bo ilu jest tych bardzo bogatych? Za to średniaków jest mnóstwo, a oni tylko ucierpią. Jakieś odbicie na Wall Street taka retoryka może jednak wywołać.

Wtorkowe, poranne wzrosty na europejskich indeksach wynikały z dwóch przesłanek: z czekania na odbicie w USA po przecenie i czekanie na wynik szczytu USA-Ukraina w Rijadzie. To pierwsze jest bardzo prawdopodobne, czekanie na pozytywne informacje z Rijadu też ma sens, ale nie oczekuję definitywnego porozumienia.

Kto wie, co wymyśli Trump

W poniedziałek po fatalnym, piątkowym, spotkaniu w Białym Domu, Scott Bessent, sekretarz skarbu USA powiedział, że podpisanie umowy gospodarczej (o minerałach w Ukrainie) przed pokojową nie ma sensu. Według mnie ma rację, bo podpisanie jej doprowadzi do bezpośredniej konfrontacji USA-Ukraina, ale kto wie, co wymyśli prezydent Trump. Może na przykład zostać podpisana umowa warunkowa: joint venture USA-Ukraina, która wejdzie w życie pod warunkiem podpisania umowy pokojowej.

Generalnie zachowanie rynków poza USA jest bardzo spokojne. Owszem indeksy spadały, ale daleko było do paniki. Niemieckie decyzje mające na celu wspomożenie gospodarki (określane mianem bazooki finansowej) oraz chińscy producenci sztucznej inteligencji dawały inwestorom nadzieję na znalezienie bezpiecznych przystani (oprócz funduszy dłużnych i obligacji skarbu państwa). Pomagały też nadzieje na zawieszenie broni w Ukrainie.

Pamiętać jednak trzeba o tym, że Wall Street jest słońcem, a inne giełdy są jak Księżyc – świecą światłem odbitym. Sytuacja, w której lider jest w niełasce może chwilowo prowadzić do ucieczki kapitału na inne rynki, ale to nie będzie trwało w nieskończoność.

Jeśli magnaci stojący tuż za Donaldem Trumpem podczas inauguracji jego prezydentury nie zaczną naciskać na prezydenta (przecież mocno tracą na takiej przecenie) to inwestorzy mogą wpaść w panikę. To zaś spowoduje, że powiedzenie "gotówka jest królową" (angielskie: cash is king) stanie się naczelnym hasłem. Jest jednak i pozytyw: panika to najlepszy czas na kupno akcji.

Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion

reformatorskie prezydentaMasz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Opinie
KOMENTARZE
(229)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
sondor
23 godz. temu
Tak, tak mieszając sprawy ekonomiczne z polityką i na dodatek nie znając się na ekonomii efekt może być tylko jeden -bałagan ekonomiczny w efekcie którego najbardziej pokrzywdzeni zostają ci, co to im starcza od pierwszego do pierwszego. Takich Amerykanów jest około 90%. Sami chcieli "boga" ekonomicznego i teraz stopniowo odczują tego skutki, aż do momentu pogonienia go z Białego Domu!!!
pffffffffffff...
23 godz. temu
Wybrali sobie Trumpa i teraz zapłacą. Bo cła płaci konsument.
Polak
23 godz. temu
Rozum?
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Lutek
23 godz. temu
Okręt z napisem USA tonie coraz szybciej ale grunt, że kapitana o kaczej głowie nie opuszcza dobry humor.
drim
22 godz. temu
Mam wielki podziw dla pastuchów w tenisówkach, którzy pałają troską o największe mocarstwo świata.
jak zawsze
22 godz. temu
W największym strachu są szulernie, i importerzy narkotyków oraz nielegalnych.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (229)
Gratulujeczer...
2 godz. temu
On i tak pozostanie bezkrytycznym narcyzem. Nakłada cła na Kanadę (skąd importują jajka), jajka drożeją a ten twierdzi że to wina Bidena. A co tam, może jutro powie że Reagana?
Buka
2 godz. temu
za to kwitnaca gospodarka TRUPA zwanego UE wprowadzi zaraz ETS2 co ją doszczetnie zabije
robert
2 godz. temu
czy to że tramp byłby przywódcą pół. koreii a kim prezydentem usa , lub carem rosji , a może rosji carem= tranp , czy to by coś zmieniło ????????????????
fakty
3 godz. temu
Dziś kupowanie Tesli, Starlinka to gigantyczne ryzyko. Szalony Elon może z dnia na dzień urzadzać sabotaż swoimi produktami. Wyłączyć, albo wykorzystać przeciwko nam (takie Tesle to zdalnie sterowane - podpięte przez net do serwerów Muska - bomby zapalające). Kupowanie amerykańskiego uzbrojenia to ryzyko poddania się szantażowi, bo np. kodów do programowania współrzędnych celów do HIMARSów Błaszczak nie kupił, a Trump pokazał że z dnia na dzień może "sojusznikom" je zablokować. Pytanie np. czy soft amerykański nie może być w przypływie złego niestabilnego Trumpa czy współprezydenta Muska humory wykorzystany przeciwko nam?
rebe
5 godz. temu
Akcje tanieją. Ktoś je wyprzedaje w panice i ktoś je kupuje. Ciekawe kto?
...
Następna strona