- Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii prowadzi wyliczenia dotyczące wprowadzenia bonu gastronomicznego. Liczymy i sprawdzamy, do jakich firm ten instrument mógłby dotrzeć - powiedziała w programie "Money. To się liczy" Olga Semeniuk, wiceminister w tym resorcie. Model - jak dodała - byłby podobny do elektronicznego bonu turystycznego. Polacy mogliby zrealizować bon w konkretnych miejscach, nie dostaliby zaś pieniędzy do ręki. Inaczej mógłby być jednak dystrybuowany - poprzez pracodawców. - Warianty są różne, natomiast rozmawiamy o przekazywaniu tego bonu bezpośrednio pracodawcy - powiedziała Olga Semeniuk. Według wiceminister decyzja, czy bon gastronomiczny zostanie wprowadzony, powinna zapaść na przestrzeni kilkunastu dni.