Członek zarządu NBP Paweł Mucha w sporządzanym przez siebie obszernym oświadczeniu krytykuje działania prezesa Adama Glapińskiego. Zarzuty, będące odpowiedzią na wcześniejsze stanowisko banku centralnego, dotyczą m.in. kwestii jawności protokołów posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Co jest źródłem nowego konfliktu w banku centralnym?
- Ja nie wiem, co tam się dzieje od wewnątrz, ale z z tej ujawnionej korespondencji wynika, że kompetencje członków RPP i zarządu NBP są mocno ograniczone. Panuje w tej instytucji jednowładztwo - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów. - Paweł Mucha, członek zarządu NBP, to pokazuje. A to ciało powinno być kolegialne. Różnice poglądów są w NBP potrzebne. Czy będzie Trybunał Stanu dla prezesa Adama Glapińskiego? Wątpię. Były już wobec niego poważniejsze zarzuty. To jest problem kadrowy. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to się mówi, że chodzi o pieniądze, ale Paweł Mucha nie sprawuje w NBP nadzoru nad żadnym departamentem, choć ma swoje ambicje. Czyli, co? Bierze pieniądze, choć nie wiadomo za co? Są głosy, że ma startować w wyścigu o urząd prezydenta, ale nie sądzę, by była to prawda. Być może jako były doradca będzie nadal wspierał pana prezydenta. Tego nie wiemy. To jest drugi, trzeci szereg jeśli chodzi o okolice prezydenta Andrzeja Dudy - ocenia ekspert.
rozwiń