Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy
W 2022 r. w Chinach odnotowano 9,56 mln narodzin i 10,41 mln zgonów. Oznacza to, że populacja kraju spadła o 850 tys. osób, do 1,41 mld – podało we wtorek Narodowe Biuro Statystyczne Chin.
To pierwszy ujemny przyrost od lat 60. XX wieku. Ogłoszony przez Mao "wielki skok naprzód", który miał zmienić zacofane rolnicze Chiny w kraj uprzemysłowiony, spowodował wówczas klęskę głodu. W rezultacie zmarło – wedle różnych szacunków – od kilku do nawet kilkudziesięciu milionów Chińczyków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od tamtych czasów wiele się w Chinach zmieniło, a kraj ostatecznie wykonał swój "wielki skok naprzód". Stało się tak jednak, gdy Komunistyczna Partia Chin porzuciła politykę Mao i wprowadziła gospodarkę rynkową.
Chiny zawyżają dane? W rzeczywistości Chińczyków może być o ponad 100 mln mniej
Nie zmienił się jednak autorytarny system sprawowania władzy. Jednym z jego przejawów jest fałszowane oficjalnych danych, by wyglądały one lepiej. W rezultacie, chociaż Chiny w ostatnich dekadach rozwinęły się gospodarczo, to naukowe analizy każą m.in. wątpić w skalę chińskiego wzrostu PKB. Podobnie może być z danymi demograficznymi.
ONZ prognozuje, że Indie pod względem liczby ludności wyprzedzą Chiny już w tym roku. Ale Yi Fuxian, niezależny ekspert specjalizujący się w sprawach chińskiej demografii, szacuje, że tak naprawdę stało się to już w okolicach 2014 r. Jego zdaniem ujemny przyrost naturalny Chiny mają już mieć z kolei od 2018 r.
Oficjalne statystyki od lat mają zawyżać poszczególne regiony, dzięki czemu otrzymują wyższe subsydia od władz centralnych. W rezultacie – według szacunków Fuxian – populacja Chin wyniosła w 2020 r. 1,28 mld ludzi, a nie 1,41 mld, jak raportowały władze.
Co więcej, jak wskazuje Fuxian, wyciek danych z komisariatu policji w Szanghaju w 2022 r. ma sugerować, że nawet jego szacunki są zawyżone i Chińczyków może być jeszcze mniej. Taki wniosek płynie z analizy szczegółowych danych demograficznych ok. 750 tys. osób, które udostępnili całemu światu hakerzy.
Prognozy chińskiego wzrostu należy wyrzucić do śmieci?
Jeśli to prawda, będzie to miało daleko idące skutki dla całego świata. Oznacza przede wszystkim, jak wskazuje Fuxian, że wszystkie prognozy dotyczące Chin oparte są na błędnych założeniach.
W rezultacie starzenie się społeczeństwa wywoła w Chinach kryzys demograficzny znacznie szybciej, niż się wszystkim do tej pory wydawało.
Jak podkreśla w obszernej analizie "New York Times", moment, w którym Chiny nie będą miały wystarczającej liczby pracujących osób, by utrzymać swój wzrost gospodarczy, nadejdzie niedługo. Szybciej zaczną się kurczyć wpływy podatkowe, a system emerytalny z dnia na dzień będzie coraz większym obciążeniem. Chinom może więc grozić kryzys zadłużenia.
Jak wskazuje "NYT", sama informacja o ujemnym przyroście naturalnym została upubliczniona w trudnym momencie dla Chin. Kraj zrezygnował pod presją społeczeństwa z polityki "zero COVID" i równocześnie doświadcza kolejnej fali pandemii.
Chiny chcą zachęcać do posiadania dzieci, ale eksperci nie są przekonani
Przypuszczenia o demograficznych problemach w ostatnich latach zaczął potwierdzać rząd Chin. W 2022 r. oficjalne pismo KPCh nazwało problem niskiej płodności "największym wyzwaniem dla Chin".
Chiny odeszły od polityki jednego dziecka w 2015 r., a od 2021 r. zachęcają wręcz do posiadania trójki dzieci. Młode kobiety kuszone są różnego rodzaju "becikowymi" czy wydłużeniem urlopu macierzyńskiego. Przykładowo, 13-milionowa metropolia Shenzen oferuje równowartość ok. 1500 dolarów za narodziny dziecka plus ok. 500 dolarów co rok aż do osiągnięcia przez dziecko trzeciego roku życia.
Jak jednak podkreśla cytowany przez "NYT" Philip O’Keefe z Uniwersytetu Kalifornii, niski poziom płodności, którego doświadczają Chiny, jest bardzo trudny do odwrócenia.
Chiński kryzys może przekraczać najśmielsze wyobrażenia
Tymczasem we wtorek poznaliśmy też dane o wzroście PKB Chin w 2022 r. 2,9 proc. to wynik wyższy od oczekiwań, ale też najniższy od czterdziestu lat.
Yi Fuxian zauważa, że sytuacja w Chinach może być znacznie gorsza ze względu na zawyżanie danych. W jego ocenie nadzieje na chińskie ożywienie gospodarcze w 2023 r. mogą okazać się płonne.
"Chiny stoją w obliczu kryzysu demograficznego, który przekracza najśmielsze wyobrażenia władz i społeczności międzynarodowej" – stwierdził Fuxian we wtorek na Twitterze.
Fuxian: prognozy, że Chiny prześcigną USA, należy włożyć między bajki
Jego zdaniem ludność świata mogła wcale nie przekroczyć jeszcze granicy 8 miliardów, do czego według ONZ miało dojść w połowie listopada 2022 r. i "być może nigdy nie przekroczy 9 miliardów".
Z kolei szacunki chińskiego Politbiura, zgodnie z którymi Chiny będą miały cztery razy więcej mieszkańców niż USA w 2049 r. przy 50-75 proc. amerykańskiego PKB na mieszkańca, też należy - według eksperta - włożyć między bajki.
Chińskie władze powinny zaakceptować gorzką prawdę: to, co czeka Chiny, to nie wzrost i renesans, tylko kryzys demograficzny niewidziany tutaj od tysięcy lat – diagnozuje Fuxian.
Jak szacuje ekspert, już w latach 2031-35 wszystkie chińskie statystyki demograficzne mają być gorsze niż w USA. Chiny w ogóle będą miały problem, by osiągnąć 30 proc. poziomu amerykańskiego PKB na osobę.
To wszystko sprawia też, że obserwowana bańka na chińskim rynku nieruchomości jest jeszcze poważniejsza, niż się wydaje, Choćby dlatego, że dużo więcej wybudowanych na kredyt mieszkań może nie znaleźć nigdy kupca.
Ekspert przestrzega także, że implodujące Chiny mogą być podobnym zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa, jak doświadczająca już teraz podobnych problemów Rosja, która w obliczu wewnętrznych problemów zdecydowała się dokonać inwazji na Ukrainę.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.