Marcin Walków, money.pl: Jakie było najważniejsze zadanie, które dostał pan od wiceministra Macieja Laska, kiedy powierzał panu stery w PPL-u?
Andrzej Ilków, prezes Polskich Portów Lotniczych*: Jeszcze wtedy, gdy pracowałem radzie nadzorczej CPK, było wiadomo, że harmonogram budowy CPK jest nierealny i należy modernizować Lotnisko Chopina. Ta wiedza była u pracowników spółki i w dokumentach. Przyszedłem do PPL, aby dać Mazowszu dodatkową przepustowość oraz abyśmy nie utracili rosnącego ruchu lotniczego.
Mamy już doświadczenie z lat 2011-2014, gdy lotnisko przeszło dużą rozbudowę wraz z wymianą nawierzchni obu dróg startowych. Wtedy zwiększyliśmy przepustowość z 36 do 48 operacji na godzinę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O rozbudowę jeszcze zaraz zapytam, ale wrócę do pierwszego pytania. Nie zaprzeczył pan, że to nie Maciej Lasek jest pana szefem, tylko rada nadzorcza spółki.
W radzie nadzorczej CPK podlegałem bezpośrednio panu Maciejowi Laskowi i gdy dowiedzieliśmy się, że harmonogram realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego będzie przesunięty, wiedzieliśmy, że konsekwencje tego będą mocno odczuwalne na Lotnisku Chopina. Zaczęliśmy szukać rozwiązań, które umożliwią obsługę rosnącego ruchu lotniczego
Jedni mówią, że przyszedł pan, kolokwialnie rzecz ujmując, "zaorać" Lotnisko Chopina, czyli przygotować do zamknięcia z chwilą otwarcia CPK. Drudzy, że "zaorać" CPK, bo temu ma służyć rozbudowa Lotniska Chopina.
No to teraz już chyba jest jasne dla każdego, że moim zadaniem jest naprawić zaniechanie rozbudowy infrastruktury lotniska. Spółce CPK i panu pełnomocnikowi zostawmy decyzję, co dalej z CPK, natomiast my tutaj, na Lotnisku Chopina, dajemy dodatkowy czas, zanim nowa infrastruktura powstanie.
Ponadto rozbudowa Lotniska Chopina buduje "masę" dla lotniska centralnego. Bez niej dojdziemy tu maksymalnie do 22 mln pasażerów. A jeśli jesteśmy w stanie rozbudować do 28-30 mln pasażerów, to taka liczba pasażerów będzie mogła się przenieść do lotniska centralnego.
W kontekście rozbudowy, ile jeszcze można "wycisnąć" z Lotniska Chopina?
Rozbudowa z lat 2011-2014, o której mówiłem, powinna mieć kontynuację - i my ją wówczas planowaliśmy. Skoro mamy port lotniczy, który może obsłużyć 48 operacji na godzinę, to powinna zostać przeprowadzona druga rozbudowa, tym razem w części terminalowej lotniska. Wtedy powstał dokument pokazujący kilka wariantów rozbudowy. Dzisiaj wiemy, który z nich chcemy wybrać.
Będziemy powiększać pirs północny i umożliwimy większym samolotom postój przy terminalu. Nasze lotnisko jest koordynowane, co oznacza, że nie mamy wpływu na przydzielanie slotów. Mamy jednak wpływ na określanie parametrów koordynacyjnych, na podstawie których zostanie określona dostępność slotów w sezonie lato 2025. I właśnie od tego sezonu chcemy pokazać liniom lotniczym, jak etapami będzie się zmieniać przepustowość lotnisk w okolicach Warszawy, czyli Lotnisko Chopina, Modlin i Radom.
Da się tym zarządzić bez administracyjnego podziału ruchu na Mazowszu?
Nie będziemy sięgać po przepisy Unii Europejskiej, które by na to zezwalały. Chcemy rozmawiać z przewoźnikami. Nazwałem to, co chcemy im pokazać, matrycą przepustowości lotnisk. Na przykład Radom, możliwość jego wykorzystania jest poszatkowana. Lotnisko w Radomiu jest współużytkowane przez nas i przez wojsko. W niektóre dni jest dostępne dla ruchu cywilnego zaledwie przez trzy godziny w ciągu doby. Oczywiście, będziemy rozmawiać z wojskiem i może uda się tę dostępność dla nas rozszerzyć. To jest jeden z elementów tej matrycy. Jeśli możliwe będzie zniesienie zakazu wykonywania operacji w godzinach nocnych, również będziemy chcieli to zrobić.
Czyli to dlatego z Radomia mamy jeden rejs dziennie, a i nie zawsze jeden?
Będziemy chcieli pokazywać przewoźnikom, że my ten problem jednak mamy. I będziemy ich raczej namawiali do logicznego podejścia w kwestii, jak się można tu rozwijać w tym trudnym okresie przejściowym - do powstania nowej infrastruktury CPK, gdziekolwiek by ona nie była.
Skoro jednak padła data wstępnie określana na 2032 r., to my będziemy przygotowani, aby zapewnić przepustowość do 2035 r. Zwiększenie przepustowości Lotniska Chopina jest więc efektem zmian w harmonogramie budowy CPK, który przesunął się o cztery lata. Podkreślam, że jest to rozwiązanie pomostowe, które pozwoli zwiększyć przepustowość Lotniska Chopina do czasu przeniesienia ruchu do portu centralnego.
Dając jeszcze margines trzech lat, gdyby coś się w CPK opóźniło?
Dokładnie. Na świecie takie duże projekty realizowane są z opóźnieniem, mniejszym lub większym. Dlatego chcemy pokazać, jak będziemy działać w najbliższych latach.
Administracyjny podział ruchu to rozwiązanie siłowe wobec przewoźników lotniczych i narzędzie bardzo rzadko wykorzystywane przez Komisję Europejską. Zmieniłem też ostatnio narrację PPL. Nie mówimy, że chcemy na Lotnisku Chopina tworzyć nową przestrzeń wyłącznie dla LOT-u, ale bardziej rozwijać funkcję hubu.
Ale jedynym przewoźnikiem, który jest zainteresowany hubem w Warszawie, jest właśnie LOT.
Tak, ale mówię o tworzeniu fali dowozowej, aby pasażera transferowego dostarczyć do Warszawy.
Inne linie mogą to robić na zasadzie umowy interline z LOT-em (umożliwiającej rejsy różnymi liniami lotniczymi na tym samym bilecie - przyp. red.)
Tak. I to są właśnie przewoźnicy, którzy tworzą tę siatkę.
Szefowie Ryanaira i Wizz Aira też ostatnio mówili, że oni chcieliby dowozić pasażerów dla LOT-u. Ale nie dodają, że nie będzie to podróż na jednym bilecie, czyli ruch transferowy.
Tak. Ciekawe, jak do tego podejdzie LOT.
Jak sam etap rozbudowy wpłynie na funkcjonowanie Lotniska Chopina? Czy chcąc złapać oddech, nie udusi się w międzyczasie?
Nie. A wie pan dlaczego? Bo będzie wiadomo, jakie parametry koordynacyjne planujemy na każdy z sezonów. Mamy doświadczenia z naprawdę dużej rozbudowy lotniska w latach 2011-2014, gdy wyłączaliśmy drogi startowe, drogi kołowania, płaszczyzny postojowe. To wszystko było zaplanowane i opisane. Tak samo zrobimy teraz - i będziemy działać z pełną odpowiedzialnością. Dlatego zagrożenia "uduszenia się", przynajmniej dzisiaj, nie widzę.
Ile to będzie kosztować?
Ponad dwa miliardy złotych, wliczając założoną rezerwę na zmiany cen. Bez niej byłoby to 1,6 mld zł.
Dwa miliardy złotych na chwilę przed zamknięciem lotniska, gdy będzie już nowa infrastruktura. Inwestycja zdąży się zwrócić?
Tak, zamortyzuje się.
Był wewnętrzny audyt w PPL po poprzednikach?
Nie przyszedłem tu z takim zamiarem. Wiedza na temat lotniska koordynowanego objawia się przez parametry operacyjne. My to już wiemy i mamy tylko potwierdzenie, że to wąskie gardło trzeba rozszerzać.
Co dzisiaj stanowi ten szklany sufit dla Lotniska Chopina i jest największym hamulcem?
Terminal. Bo choć infrastrukturę dróg startowych, dróg kołowania i płyt rozszerzyliśmy do tych 48 operacji na godzinę, to w kwestii terminala zostaliśmy na starych parametrach. Czyli chodzi o te wszystkie miejsca, gdzie "pojawia się" pasażer.
Czyli bramki kontroli bezpieczeństwa, kwestia sortowni bagażu, ale nawet - jak mówił pana poprzednik - toalety, których liczba w godzinach szczytu też potrafi być wąskim gardłem.
Każdy z tych elementów się uwzględnia i przelicza. I ta zapowiedziana rozbudowa musi je wszystkie przewidywać. Jeśli wyłączą nam się bramki automatycznej kontroli paszportowej, straż graniczna musi przejść na manualne sprawdzanie dokumentów.
W lutym 2022 r. PiS ogłosił, że po pandemii nie ma potrzeby dodatkowych inwestycji na Lotnisku Chopina przed otwarciem CPK.
Harmonogram był już o cztery lata przesunięty, ale o 2028 roku mówiono do końca, prawda? Sądzę, że to było jednak sterowane politycznie. Nie chcę osądzać, ale to logika podpowiada, że ktoś nasze społeczeństwo okłamywał.
Gdyby to pan decydował - zbudowałby pan lotnisko w Baranowie, czy nie?
Z naszej rozmowy wynika, że nie mamy już wyjścia i 2035 r. będzie tym, od którego zaczniemy realnie tracić, jeśli do tego czasu nie powstanie nowa infrastruktura.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl
*Andrzej Ilków - od 19 marca 2024 r. prezes Polskich Portów Lotniczych, wyłoniony w konkursie ogłoszonym 1 marca. Wcześniej, od 17 stycznia był wiceprzewodniczącym rady nadzorczej spółki Centralny Port Komunikacyjny. Absolwent Wydziału Transportu na Politechnice Warszawskiej, były pilot wojskowy. Były dyrektor portu lotniczego w Bydgoszczy, zasiadał w radach nadzorczych kilku polskich lotnisk. W przeszłości był związany już zawodowo z PPL, m.in. jako dyrektor Biura Bezpieczeństwa Operacji Lotniczych i dyrektor zarządzający Lotniska Chopina, odpowiadał za jego rozbudowę w latach 2011-2014.