Część krajów, jak m.in. Niemcy czy Włochy, zwleka z decyzjami o embargu na rosyjskie surowce energetyczne, m.in. gaz. - To jest kwestia pewnych politycznych decyzji, których nie da się odwołać z dnia na dzień. Niemcy mają Nord Stream 1, mają potężną chemię, przemysł, który potrzebuje bardzo dużo gazu. Cała strategia gospodarcza była oparta na tanich surowcach z Rosji. Jesteśmy dokładnie 3 miesiące od rozpoczęcia wojny, nie da się w trzy miesiące całej tej polityki przełożyć – powiedział w programie "Money. To się Liczy" Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica. – Większy problem polega na tym, że nie można odczytać intencji tych krajów. Czy one chcą, tylko potrzebują sobie za kulisami wykonać pewne ruchu dywersyfikacyjne, czy może liczą na to, że może się wojna skończy, może Putin upadnie, i za kilka miesięcy uda się wrócić do interesów sprzed wojny dodał.