- Kolej ukraińska podczas wojny działa na maksymalnych obrotach. Nie miałem co do tego wątpliwości, bo kolejarze mają poczucie misji i ogromnej odpowiedzialności z tytułu wykonywanego zawodu - powiedział w programie "Newsroom" WP Wojciech Balczun, były prezes PKP Cargo i Kolei Ukraińskich. - To widać zwłaszcza teraz, w tym trudnym czasie wojny. Kolej w Ukrainie ma strategiczne znaczenie z punktu widzenia obrony kraju, transferu ludności cywilnej, która ucieka przed skutkami wojny, ale także w zaopatrzeniu i logistyce, która jest teraz tak ważna. Jest to związane z niestandardowym działaniem, gdzie nie patrzy się na rachunek ekonomiczny. Pamiętam, z czasów, gdy byłem szefem kolei ukraińskich, jak jeździłem na wschód i widziałem ostrzelane lokomotywy. To są obrazki, które na całe życie zapadł mi w pamięć. Latałem do Mariupola ze snajperami poniżej linii energetycznych, by uniknąć zestrzelenia. To są niewiarygodne doświadczenia. Ten konflikt po latach rozlał się na cały kraj. Na szczęście zdolność do naprawiania zniszczonej infrastruktury została wówczas przećwiczona i dziś działa fantastycznie. Kolej ukraińska spisuje się znakomicie i – co niesamowite – ma niewielkie opóźnienia. Czasem mniejsze niż te, które zdarzają się w Polsce.
rozwiń