- Nie dziwię się tym osobom, które czują się poszkodowane ws. kredytów frankowych, że dziś mają poczucie zwycięstwa. To jest zrozumiałe – powiedział Witold Michałek, ekonomista. – Ale to nie oznacza, że już od jutra będzie lawina pozwów. Sądy muszą brać wyrok TSUE pod uwagę, ale każdą sprawę trzeba rozpatrzyć indywidualnie. 100 proc. pozwów z pewnością nie zakończy się klęską strony bankowej – tego jestem pewien. To wszystko jednak będzie bardzo rozciągnięte w czasie. Myślę, że pozwów będzie dużo i rozstrzyganie sporów zabierze dużo czasu.