Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami powiedział, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim poza oponami". – W dobie kryzysu energetycznego polscy politycy nie zdają egzaminu- - ocenił w programie "Newsroom" WP Jakub Wiech z portalu energetyka24.com. – Jest coraz więcej populizmu w przekazach dotyczących energetyki. Nadchodząca kampania będzie pod tym względem bardzo "brudna". Spodziewam się karnawału negatywnych emocji i grania na tych najniższych strunach, tylko po to, by przyciągnąć uwagę wyborców. Prawda zejdzie na plan drugi. Wracając do słów prezesa PiS, uważam że to kapitulacja. Kaczyński przyznał tym samym, że będą problemy w dostępie do opału. Prezes z jednej strony zapewnia, że węgla nie zabraknie, a z drugiej przyzwala na „palenie wszystkim”. To nie jest potrzebne, bo Polacy dotknięci ubóstwem energetycznym i tak sięgną po wszystko, co można wrzucić do pieca. Słowa prezesa niweczą kampanie dotyczące czystego powietrza, które są ważne z punktu widzenia zdrowotnego Polaków. Przyznaje jednocześnie, że jest problem z dostawami węgla z Indonezji, Australii czy Afryki do Polski. Może okazać się, że ten węgiel dotrze, ale będzie tak drogi, że najbiedniejszych Polaków nie będzie na niego stać. To zwiastun problemów gospodarczych.
rozwiń