Kontrowersyjny podatek powraca. "Polacy się go boją, bo ma istotne minusy"

1% podatku katastralnego to jest 10 razy więcej niż dziś płacimy, i to od nieruchomości średniej wartości, wcale nie jakichś dobrze ulokowanych. Praktycznie dla wielu Polaków oznaczałoby to oddanie całej jednej miesięcznej pensji na ten nowy podatek. I pół biedy, jeśli Polak pracuje i nieźle zarabia. Ale są też posiadacze mieszkań niepracujący albo zarabiający grosze. I tych by czekała po prostu eksmisja za długi z racji zaległego podatku. Cóż można powiedzieć? Bandycki, nieludzki pomysł, przynajmniej przy tak makabrycznej stawce. Bo o czym my tu mówimy? O okradaniu ludzi z 1% tego, czego się latami dorabiali. Rok w rok, w nieskończoność. Ludzie, by mieszkanie kupić, biorą kredyt na 30 lat (i dla każdego to poważny ciężar), co znaczy, że ich możliwości pozyskiwania mieszkania to te 3% rocznie. A tu ktoś chce im do tych 3% z trudem dźwiganego ciężaru dorzucić kolejny 1% i to nie na lat 30, tylko na zawsze. Zbrodnia przeciw narodowi i proszenie się o rewolucję. Potrzeba większych podatków? Proszę bardzo - obciążajcie nimi dochody, a nie własność.

I tak samo bedzie w polsce ten podatek np w uk jest Nicki as to promille wartosci a znajac zycie pazerni biurokretyni w polsce przywala z grubej rury

Tyraj całe życie na chatę a później na podatki - i tak tania niewolnicza siła do końca życia.