Pacjentka z Krotoszyna czekała 80 godzin na wyniki badania ws. koronawirusa. - Wszystkie stacje epidemiologiczne w Polsce niczym nie różnią się od najlepszych stacji na świecie. W tym przypadku materiał nawet nie powinien jechać do Warszawy. Jednak badanie musi trwać, wynik może być po godzinie, ale czasem może być później - powiedział w programie "Money. To się liczy" Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego. - Jesteśmy pewni, że ta pacjentka nie powinna trafić do tego miejsca, ale czy diagnoza leczy? Nie wpływa to na postępowanie kliniczne. Tylko w cięższych przypadkach badanie może być wskazówką dla lekarzy. Najważniejsze było odizolowanie - dodał