- W niektórych kopalniach mam wstrzymane wydobycie. Prowadzimy tzw. iluzoryczne wydobycie, aby utrzymać ściany w ruchu. Front robót musi byś cały czas odświeżany, aby móc wrócić do pracy. Mamy obawy, że skoro spada wydobycie, to spadną zyski i pensje górników. Dlatego górnicy, jak w wojsku, sami siebie pilnują nawzajem, ponieważ wiedzą, że to sytuacja zero-jedynkowa. Jeśli nie będziemy dbać o miejsca pracy, to nie będziemy mieli gdzie wrócić. Górnicy pokazują też, że jeśli szefowie spółki przedstawią plan naprawczy, to będą skłonni zacisnąć pasa. Na ogół jednak szuka się oszczędności tylko w kieszeniach górników, a nie w innych miejscach – mówił w programie specjalnym Newsroom WP Krzysztof łabędź, szef WZZ "Sierpień 80"