- Przekop Mierzei hucznie otwarty, ale problem w tym, że nadal mimo tej inwestycji, nie można przypłynąć do portu w Elblągu, a przecież taki był cel. Elbląg miał być czwartym portem - powiedział w programie "Newsroom" WP Leszek Miller, były premier. – Na razie to jest rów, którym mogą przepłynąć kajaki, pontony, żagłówki i małe statki. To wszystko. Potrzebne jest zrobienie toru wodnego, który kończy się w porcie w Elblągu, a nie kilometr przed nim. Prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie chodziło o to, by tam przepływały duże statki, ale o symboliczne otwarcie tej drogi. Ale nawet o symbolicznym otwarciu nie można tu mówić. Za ten symbol zapłaciliśmy już 2 mld zł. To już lepiej stawiać te patriotyczne ławeczki, bo one kosztują tylko 8 mln zł. Gdyby to wszystko było związane z mniejszym zadęciem, wówczas pomysł też miałby większe poparcie. Ja doceniam, że ten przekop został wykonany, bo to podniesie atrakcyjność turystyczną tego regionu, mieszkańcy mają się z czego cieszyć. Ale gdyby tę inwestycję wykonano w całości, to dla Elbląga faktycznie byłoby istotne wydarzenie. Nie rozumiem, dlaczego to jest oddawane w odcinkach. Wyobraźmy sobie wielki statek, który przepływa przez Mierzeję, wpływa do Elbląga i cumuje w tamtejszym porcie. To by było coś, a tak mam wrażenie, że jest to kolejna ustawka bez większego znaczenia.
rozwiń