Niech zaczną lepiej uczyć. Najpierw lepsza praca, potem podwyżki. Polska szkoła to skansen programowy. Uczy się mnóstwo rzeczy niepotrzebnych w życiu wszystkich, które powinny być fakultetami przy kształceniu kierunkowym. Mało wf-u, mało wiedzy teoretycznej na wfie z diet, rodzajach treningu, przemiany materii , zaliczeń z dyscyplin proobronnych jak sporty walki jako dodarkowe punkty itp,. Wf to nie tylko wygląd, to również zasoby zdrowia, wytrzymałości, sprawności w pracy, a potem jak najdłuższa sprawność na emeryturze, czyli realne oszczędności państwa w leczeniu. Mało godzin praktycznych języków obcych. Mało prac technicznych z użyciem różnych współczesnych elektronarzędzi dla wszyskich- potem wychodzą akademicy, którzy boją się pobudzić, trzymać szlifierkę kątową w ręce albo nie potrafią posługiwać się suwkiarką. Więcej informatyki, więcej wiedzy z przygotowania do życia w rodzinie (i nie chodzi o seks) i godzin wychowawczych z filmami, prezentacjami , wiecej ekonomii na przykladach ludzi sukcesu, wiecej zajęć w grupach z podziałem obowiązków, wiecej podstawej wiedzy medycznej na biologii, by potem ktoś nie chciał leczyć raka za pomocą Kaszpirowskuego itp. Itd