- Dzięki temu, że maseczki zostały zbadane, nie trafiły do osób, które pracują z osobami z dodatnim wynikiem na Covid-19 - zapewnił wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński w programie Newsroom WP. - Duża część jest w magazynach, są też takie, które spełniały wymogi jeśli chodzi o maski medyczne, czyli zwykłe maski chirurgiczne wykorzystywane nie tam, gdzie są pacjenci z Covid-19 dodatni. Tam te normy są niższe, one je spełniały i były wydawane jako maski chirurgiczne - tłumaczył wiceminister. - Kluczową sprawą z punktu widzenia państwa jest to, żeby nie dopuścić, że do medyków trafią maski niespełniające norm. Dzięki współpracy z KGHM, WOŚP i KE udało nam się temu zapobiec - powiedział. Cieszyński, zapytany, co stanie się z feralnymi maskami kupionymi przez resort zdrowia, powtórzył: - Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury. Będziemy się domagać zwrotu pieniędzy na drodze cywilnej - powiedział. - Jestem przekonany, że podobnie postąpią wszyscy, którzy takie maski nabyli - dodał wiceminister.