Sukcesy Morawieckiego? Uszczelnianie VAT, rozwój programów społecznych i 100 tys. Polaków mniej na emigracji. Porażki? Finansowanie służby zdrowia, walka o rolniczą sprawiedliwość oraz mieszkania dla Polaków. Już we wtorek premier przedstawi swój pomysł na kolejne cztery lata. Dlatego sprawdziliśmy, co obiecywał dwa lata temu - w grudniu 2017 roku - gdy zostawał szefem rządu.
Rozliczenie premiera z obietnic złożonych w ostatnim expose jest niezwykle trudne. Dlaczego? Bo w długiej wypowiedzi nie padły żadne konkretne propozycje. To sprytny trik - dla każdego coś miłego, a twardych zobowiązań brak.
Z blisko godzinnej wypowiedzi Mateusza Morawieckiego wybraliśmy w sumie 15 deklaracji, które można nazwać obietnicami dla Polaków. I powiedzieliśmy "sprawdzamy". Wynik? Daleki od ideału. Jak wynika z analizy money.pl, premier spełnił zaledwie 46 proc. swoich deklaracji. Na swoją obronę ma jedynie terminy. Szefem rządu jest zaledwie od dwóch lat.
Jak liczyliśmy? Za każdą spełnioną deklarację Morawiecki mógł uzyskać 2 punkty. W przypadku deklaracji częściowo spełnionej lub w trakcie spełniania - 1 punkt. W przypadku, gdy premier i jego rząd nie kiwnęli palcem, by rozwiązać jakiś problem, oczywiste było 0 punktów. W sumie do zdobycia było 30 punktów.
Wzmocnione programy socjalne
Główną obietnicą Mateusza Morawieckiego było utrzymanie "dotychczasowego kursu" Zjednoczonej Prawicy. I dlatego już w pierwszych zdaniach expose zapewniał: "będziemy kontynuowali nasze programy społeczne, będziemy je wzmacniali i rozwijali".
I tę obietnicę Morawiecki i PiS spełnili. Sztandarowy program Rodzina 500+ doczekał się zmian i gwarantuje pieniądze również na pierwsze dziecko w rodzinie. Do tego w grze pojawił się program szkolnej wyprawki 300+ i dodatkowa emerytura dla seniorów. W sumie tylko ten punkt pochłaniać będzie rocznie ponad 50 mld zł.
Proste państwo? Tylko na papierze
Premier zadeklarował też powstrzymanie lawinowo rosnącej liczby nowych przepisów. - Nie zawsze też im więcej prawa, im więcej ustaw, tym lepiej – czasami jest odwrotnie. W ostatnich 25 latach co roku było więcej prawa. Postaramy się zatrzymać tę falę - mówił.
Jak wynika z danych firmy doradczej Grant Thornton, w 2017 roku w życie weszło 27,1 tys. stron maszynopisu nowych aktów prawnych. To o 15 proc. mniej niż rok wcześniej. Trudno to jednak nazwać sukcesem Morawieckiego, bo premierem został dopiero w grudniu tego roku.
W 2018 roku, za który już w pełni odpowiada Morawiecki, liczba uchwalonych aktów prawnych również spadła. Było to już "tylko" 20 tys. stron nowego prawa. Z wstępnych danych wynika jednak, że 2019 rok znowu przyniesie wzrosty i tysiące nowych przepisów. Morawiecki za tę obietnicę otrzyma jeden punkt.
Uszczelnianie podatków
Kolejna deklaracja? Walka z przestępcami, głównie podatkowymi. - VAT to nie są waciki, a mafie VAT-owskie to nie są rozbójnicy z "Rumcajsa" - podkreślał.
I deklarował, że wpływy z VAT będą rosły. I znów rok 2018 jest szczęśliwy dla Morawieckiego. Wpływy z VAT wyniosły 175 mld zł wobec zakładanych 167 mld zł. Z kolei w pierwszym półroczu 2019 roku dochody z podatku VAT wzrosły zaledwie o 3,5 proc. (w porównaniu z ubiegłym rokiem).
Dopiero całoroczny wynik pokaże, czy możliwości uszczelniania podatków powoli się nie wyczerpują. W oczywisty sposób na dobrą sytuację wpływa również wzrost gospodarczy. Nie można jednak odebrać Morawieckiemu tego, że wpływy z VAT rosną konsekwentnie od 2015 roku. Dziś Morawiecki za te obietnice zdobywa 2 punkty. W kolejnych latach może być mu o to już trudno.
Kolejną obietnicą - choć bez konkretów i kwot - była zapowiedź podnoszenia pensji minimalnej. I tutaj Morawiecki zyskuje pełną pulę. I w 2018, i w 2019, i w 2020 roku wynagrodzenie podstawowe znacznie podskoczyło w górę. W sumie od momentu objęcia przez Morawieckiego wzrost wynosi 30 proc. Wynik - kolejne 2 punkty.
Rolnicza wpadka
Premier zdecydowanie przejechał się za to na zapowiedzi walki o wyższe – na podobnym poziomie co dla innych krajów - dopłaty dla rolników. W tym zakresie nie udało się zrobić nic. I najlepszym dowodem jest powtórzenie tej obietnicy przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. Wynik? 0 punktów.
Jednocześnie polskiej wsi premier obiecywał walkę z ASF - afrykańskim pomorem świń. - Będziemy wdrażać takie środki, aby ograniczyć jej rozprzestrzenianie się, aby ją zwalczyć - zapewniał. Od 2017 roku ogniska choroby pojawiały się w kolejnych województwach. Dziś już praktycznie cały wschód kraju jest dotknięty problemem. Zaledwie kilka dni temu służby odkryły pierwszy przypadek choroby również na zachodzie - w województwie lubuskim. Wynik? 0 punktów.
Bezrobocie i bieda
Podczas expose Mateusz Morawiecki złożył również łączoną obietnicę zmniejszania "biedy, bezrobocia, braku mieszkań i zapóźnień cywilizacyjnych". Nazwał zresztą te problemy "czterema jeźdźcami Apokalipsy". W kwestii bezrobocia premier może świętować - jest coraz niższe. W kwestii biedy tylu powodów do radości nie ma.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2018 roku wzrósł zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce. Bieda dotknęła m.in. większej liczby dzieci oraz osób mieszkających na wsi. I to pomimo działającego programu Rodzina 500+.
Efekty programu Mieszkanie+ również są dalekie od ideału. W tym roku powstanie około tysiąca mieszkań, podczas gdy potrzeby Polaków są dokładnie trzy tysiące razy większe. Potrzeba 3 mln mieszkań, o których PiS mówił już dekadę temu. I znów na konto Morawieckiego wędruje 0 punktów.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku obietnicy obciążenia pracą. Premier zaznaczył, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów.
- My nie chcemy, żeby Polacy pracowali najdłużej, my chcemy, żeby pracowali efektywnie za godną płacę. Chcemy, żeby mieli więcej czasu dla swoich rodzin, na swoich najbliższych - deklarował. W tej sprawie jednak nic nie zrobił. Nie pojawiły się projekty dot. skrócenia tygodnia pracy, z kolei zakaz handlu wprowadzała jego poprzedniczka - Beata Szydło. Wynik? Kolejne 0 punktów.
Służba zdrowia na minus
Kolejne trzy obietnice premiera z ubiegłego expose dotyczyły służby zdrowia. Premier zadeklarował wzrost wydatków na leczenie Polaków. I pierwszy raz pojawiła się jakaś liczba - docelowo ma to być 6 proc. PKB. Jest jednak spore "ale". Po pierwsze rząd ma osiągnąć ten poziom w 2024 roku. Po drugie nawet obecnych limitów Ministerstwo Zdrowia nie realizuje.
W 2018 roku nakłady na służbę zdrowia osiągnęły poziom 4,86 proc. PKB, a w roku 2019 będzie to 4,92 proc. PKB. Jednocześnie przy wyliczaniu tych wartości resort zdrowia bierze pod uwagę poziom PKB z 2017 roku, czyli wartość sprzed dwóch lat. Naczelna Izba Lekarska od miesięcy alarmuje, że to księgowa sztuczka.
- Przyjęty sposób obliczania nakładów na ochronę zdrowia w samym tylko roku 2018 uszczuplił pulę środków na ochronę zdrowia o prawie 10 miliardów złotych. Stracą na tym oczywiście pacjenci - alarmował prof. Andrzej Matyja, szef NIL.
Premier otrzymuje za tę deklarację 1 punkt. Nakłady na służbę zdrowia bądź co bądź się zwiększają.
Jednocześnie premier zadeklarował, że rząd postawi na walkę z chorobami nowotworowymi i układu krążenia. - Uruchomimy dwa programy, które unowocześnią polską służbę zdrowia. Pierwszy z nich to budowa Narodowego Instytutu Onkologii, który będzie nie tylko miejscem, gdzie skutecznie leczy się nowotwory, ale również prowadzi się nowoczesne badania i terapię. Druga inicjatywa to Narodowy Program Zdrowia Kardiologicznego - obiecywał Morawiecki.
W kwestii Narodowego Instytutu Onkologii przez dwa lata nie wydarzyło się nic. W ostatnich miesiącach pojawił się pomysł, by przekształcić w niego inny instytut badawczy - Centrum Onkologii. O prowadzonych badaniach i terapii można na razie zapomnieć. Z zapowiadanych dużych programów udało się niewiele. Wynik? 0 punktów.
Ostatnia obietnica dotycząca służby zdrowia odnosi się do cyfryzacji placówek medycznych. Morawiecki zadeklarował elektronizację i ona faktycznie następuje. Od roku działa system elektronicznych zwolnień L4. Od nowego roku Polacy będą się za to przyzwyczajać do elektronicznych recept, które staną się obowiązkowe. Wynik? 2 punkty.
Smog i rozwój policji
Wśród obietnic Morawieckiego znalazła się również walka o czyste powietrze. - Program walki ze smogiem to program wsparcia najuboższych, których nie stać dziś na ocieplenie domu, na wymianę okien czy drzwi, nie stać na dobre i nie trujące paliwo - zapewniał. Stanu powietrza zmienić się jeszcze nie udało, ale rząd uruchomił liczne programy mające powoli ten stan zmieniać. Mowa m.in. o programie "Czyste Powietrze". Stąd należy się jeden punkt.
Inna obietnica? Koniec "zwijającego się państwa", czyli odtwarzanie posterunków policji. Co wybory Prawo i Sprawiedliwość powtarza obietnicę przywrócenia posterunków, które zlikwidowali poprzednicy. Obietnica obietnicą, ale najważniejsze są efekty. W ciągu kadencji udało się odtworzyć… około 25 proc. zlikwidowanych posterunków. Morawiecki za tę obietnicę otrzymuje jeden punkt - posterunki się pojawiają, choć w ślimaczym tempie.
Wśród ostatnich obietnic znalazło się zapewnienie, że na modernizacji armii zyska polski przemysł zbrojeniowy. Sam premier nie deklarował, o ile wzrosną nakłady na armię, a jedynie, że wojsko pomoże w rozwoju gospodarczym. Miało być gwarancją tworzenia nowych technologii, miało przyciągać fachowców. Miarą tego sukcesu może być na przykład wynik finansowy Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Rok 2018 zakończyła z zyskiem na poziomie 37 mln zł. Trudno uznać to za cel Morawieckiego. Wynik? 1 punkt.
Ostatnim zobowiązaniem premiera było stworzenie warunków do powrotu Polaków z emigracji. - Celem naszego rządu będzie zachęcenie do powrotu do ojczyzny jak największej liczby Polaków, zarówno z Kazachstanu, jak i z Londynu - mówił. I tuż przed drugim expose dostał prezent.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba Polaków na emigracji spadła o blisko 100 tys. To osoby, które do tej pory przebywały w Wielkiej Brytanii. Trudno jednak powiedzieć, na ile jest to sukces Morawieckiego, a na ile strach przed niekontrolowanym brexitem. Stąd Morawiecki otrzymuje 1 punkt.
Wynik ogólny? 14 z 30 możliwych do zdobycia punktów. To dokładnie 46 proc. zrealizowanych obietnic. I jest to wynik zbliżony do osiąganego przez Beatę Szydło w pierwszych latach rządzenia.