Transport niebezpiecznych odpadów wymaga ustawowego rozwiązania? Zachód już tak działa, w Polsce wciąż jesteśmy w tyle. - W Polsce pojemniki również muszą spełniać określone normy, ale porównując to z krajami Europy Zachodniej to jest jedna podstawowa różnica - u nas większość odpadów, poza odpadami o ostrych końcach, odbiera się w normalnych, plastikowych workach. Akurat w przypadku odpadów wysoce zakaźnych, mowa tu na przykład o odpadach covidowych, jest to worek pakowany w worek. Na Zachodzie takie rozwiązania nie mają miejsca, wszystkie odpady medyczne są pakowane do opakowań z tworzyw sztucznych - powiedział w programie "Money. To się liczy" Paweł Gunciarz, członek zarządu Remondis Medison. - Zdrowie i życie ludzkie jest bezcenne. Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu strzykawka była wytwarzana ze szkła i nie była jednorazowa. Służyła większej liczbie pacjentów. Czy dziś ktokolwiek z nas pozwoliłby sobie na jakikolwiek zabieg z użyciem strzykawki, która nie jest jednorazowa? Odpowiedź brzmi nie. Być może to drastyczne porównanie, ale mówimy o odpadach wysoce zakaźnych, o bakteriach i wirusach, które są transportowane w worku, który ewentualnie jest włożony w drugi worek. Ryzyko rozerwania tego worka i kontaktu z tym odpadem jest duże. Odpady, które obecnie są najbardziej medialne, czyli odpady COVID-19 w określonych warunkach mogą przetrwać przez kilka dni. My jesteśmy za tym, by transport odpadów zmienić systemowo - podkreślił Gunciarz w rozmowie z money.pl.