Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Losik
Jacek Losik
|
aktualizacja

Oto koszty podróży koleją w Polsce na tle Europy. Ranking pokazuje różnice płac

128
Podziel się:

PKP Intercity, największy przewoźnik kolejowy w Polsce, znacząco podniósł ceny biletów. W 2023 r. podwyżki - ale zdecydowanie mniejsze - zaplanowano także m.in. w Wielkiej Brytanii i Francji. Jak wypadają nasze koszty podróży na tle Europy?

Oto koszty podróży koleją w Polsce na tle Europy. Ranking pokazuje różnice płac
Jak ceny biletów kolejowych w Polsce wypadają na tle Europy? (Wikimedia Commons, Joachim Kohler)

PKP Intercity na początku roku rozgrzały pasażerów informacją o znaczącym skoku cen biletów. Za podróż najwyższej klasy połączeniem EIP trzeba od 11 stycznia płacić średnio o 17,8 proc. więcej. W przypadku expresowego EIC podwyżka wynosi 17,4 proc., a w najniższych kategoriach TLK oraz IC - średnio o 11,8 proc. Powodem są rosnące ceny energii.

Najgłośniejszym echem odbiły się nowe stawki za jazdę Pendolino (połączenia Express InterCity Premium). Koszt podróży z Gdańska do Krakowa wzrósł z 225 zł do 265 zł w drugiej klasie, a z 344 zł do 405 zł w pierwszej. W efekcie płaci się porównywalnie lub mniej niż na podobnym dystansie (prawdziwie) ekspresowymi pociągami Deutsche Bahn w Niemczech.

Jak polska kolej wypada na tle Europy w przypadku ekonomicznych połączeń? Dane zebrane przez euronews.com, które dodatkowo zweryfikował money.pl, pokazują, że polscy pasażerowie nie powinni mieć powodów do narzekań. Pomijając oczywiście średnie wynagrodzenie w europejskich krajach, o czym również wspomnimy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Drastyczne podwyżki cen biletów w PKP Intercity. "Może rząd szykuje pieniądze na podwyżki w roku wyborczym"

Najdroższe koleje od lat są na Wyspach

Euronews zbadał ceny biletów kupowanych w dniu wyjazdu na połączenia ze stolicy do stacji oddalonych o ok. 80 km. Bezkonkurencyjne - od lat, jak podkreślono - są pociągi w Wielkiej Brytanii.

Za podróż z Londynu (stacja Paddington) do Oksfordu płaci się 33,9 euro (159 zł). Jak czytamy w brytyjskiej prasie, cena nie odpowiada komfortowi podróży. Pociągi są często mocno zatłoczone przez braki kadrowe przewoźników. Problem uwidaczniają protesty kolejarzy w Anglii, którzy domagają się wzrostu płac.

Sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy wiosną, gdy wejdą w życie tegoroczne podwyżki cen biletów. Wyniosą jednak o wiele mniej niż w Polsce, bo wzrosną o 5,8 proc. Powinny bardziej, ale brytyjski rząd zdecydował się na dotację przewozów.

Gdzie są najdroższe bilety kolejowe w Europie?

Drugim najdroższym krajem jest Norwegia. Tam bilet kolejowy z Oslo do Kongsvinger kosztuje 25,20 euro (118,4 zł). Norwedzy przez krótki czas w trakcie pandemii koronawirusa zdetronizowali Brytyjczyków pod względem kosztów jazdy pociągiem.

Następnie mamy stawki za kolejowe podróże w Austrii, Francji i Holandii. W pierwszym przypadku za przejazd z Wiednia do Melk należy zapłacić 19,3 euro (90,68 zł).

W drugim - bilet na połączenie Paryż - Chartres kosztuje 18,4 euro (ok. 86,5 zł) po 5-procentowej podwyżce w tym tygodniu. Porównywalne stawki są w Niderlandach. Holendrzy za kurs Amsterdam - Apeldoorn życzą sobie 18,2 euro (ok. 85,5 zł).

Wspomniani wyżej Niemcy za połączenie Berlin - Furstenburg za pojedynczy bilet zarezerwowany w dniu wyjazdu muszą płacić 10,7 euro (50,28 zł). Są pod tym względem na 12. miejscu wśród europejskich krajów.

Polska z jednymi z najtańszych biletów w Europie

Z zestawienia opublikowanego 9 stycznia 2023 r. wynika, że najtańsze spośród ekonomicznych połączeń w Europie są koleje na Łotwie. Za połączenie Ryga - Krustpils trzeba zapłacić 4,1 euro (19,26 zł).

Drugie od końca są pociągi na Węgrzech. Tam kolejowe połączenie Budapeszt - Újszász kosztuje 4,2 euro (19,73 zł). Czwarte najtańsze koleje są na Słowacji. Z Bratysławy do miejscowości Nove Zamky trzeba zapłacić 4,8 euro (22,55 zł).

Trzecie od końca są polskie koleje. Jako przykład euronews podaje kurs między Warszawą a stacją Małkinia, który kosztuje 4,6 euro (24,3 zł). Po doliczeniu podwyżki polska kolej zastępuje słowacką na czwartym miejscu od końca.

Ranking kosztów podróży pociągami zmienia się, jeśli kupuje się od razu bilety powrotne. Wówczas najdroższe są norweskie koleje, a następne miejsca zajmują austriackie, brytyjskie i francuskie. Polska wciąż pozostaje jednak po podwyżce na czwartej lokacji od końca tabeli.

Polskie koleje droższe niż w Niemczech? Ekspert odpowiada

Podwyżki cen biletów PKP Intercity były jednym z najgorętszych tematów w mijającym tygodniu. Zwłaszcza, jak wspomnieliśmy, że był to wzrost zdecydowanie wyższy niż w innych krajach europejskich. Chociaż minister infrastruktury Andrzej Adamczyk twierdzi, że gdyby nie pomoc rządu - połączenia w Polsce są dotowane - ceny wzrosłyby o 50 proc.

Temat nabrał na sile, gdy Business Insider Polska podał, że bilety na polskie Pendolino między Warszawą a Krakowem są tańsze o kilkanaście złotych od biletów na niemiecki Express Deutsche Bahn na porównywalnej trasie Berlin - Hamburg. Wskazywały na to też koszty podróży między Warszawą a Rzeszowem i Berlinem a Efrurtem.

Afera dotycząca cen biletów kolejowych skupiła się na cenach biletów na Pendolino - i to na cenach maksymalnych, od których przewoźnik stosuje zniżkę poza godzinami szczytu. To jest jednak połączenie premium na naszych torach, obsługiwane drogim taborem. 90 proc. pasażerów PKP Intercity jeździ tańszymi pociągami kategorii TLK i IC - mówi money.pl Jakub Madrjas, redaktor prowadzący branżowego miesięcznika "Rynek Kolejowy".

I podkreśla, że połączenia najwyższej kategorii (EIP i EIC) PKP Intercity uruchamia na "własne ryzyko biznesowe". Zwraca przy tym uwagę, że na polskich torach nie ma konkurencji. Połączenia są dotowane, a prywatnym przewoźnikom bardzo trudno otrzymać dostęp do infrastruktury.

- To paradoksalnie pokłosie dotacji. Urząd Transportu Kolejowego sprawdza, czy prywatne połączenie nie zaburzy funkcjonowania połączeń dotowanych. W innych krajach niekoniecznie się tak postępuje. Na przykład Niemcy nie dotują połączeń dalekobieżnych, mają ich dużo więcej, ale są one droższe niż nasze TLK i IC (a najczęściej też od Pendolino). Niestety, oznacza to mniej połączeń do mniejszych miast, bo przewoźnik ma z tego mniejsze korzyści - mówi Madrjas.

Różnice między polskimi a niemieckimi kolejami

Ekspert zaznacza, że bardzo trudno dokładnie porównać ceny biletów w poszczególnych krajach ze względu na radykalnie różne oferty i zniżki. I znów posługuje się przykładem Niemiec.

Tam bardzo wiele osób korzysta z biletów abonamentowych obniżających cenę pojedynczego przejazdu o 25 lub 50 procent. DB sprzedają też tańsze bilety bez miejscówki czy możliwości zwrotu (Super Sparpreis) W Polsce taka karta jest bardzo droga i rzadko opłaca się ją kupić. Ale za to mamy zniżki ustawowe dla studentów czy emerytów oraz Kartę Dużej Rodziny - mówi ekspert.

Madrjas zwraca uwagę na jeszcze jeden czynnik utrudniający bezpośrednie porównania między cenami biletów. - Koleje coraz częściej (teraz także polskie) stosują dynamiczne cenniki, znane z linii lotniczych. To powoduje, że na niektórych trasach rzadko trafia się "podstawowa" cena biletu, a na innych, bardziej popularnych - prawie zawsze - mówi w rozmowie z money.pl.

W Polsce tanie bilety, ale Polak zbyt wielu ich nie kupi

W kontekście rankingu euronews Madrjas komentuje, że "w Polsce koleją wciąż można pojechać tanio dotowanym pociągiem". Akcentuje jednak, że wszelkiego tego typu porównania muszą uwzględniać siłę nabywczą mieszkańców.

- Dopiero to da nam pełny obraz sytuacji. Przeciętny Niemiec może za średnią krajową pensję kupić dużo więcej biletów kolejowych w swoim kraju niż przeciętny Polak w Polsce. Do tego Niemiec ma do dyspozycji częstsze pociągi, wygodniejsze przesiadki i lepszą obsługę i informację pasażerską. Tylko punktualność w obu przypadkach jest podobnie niska - podkreśla redaktor prowadzący "Rynku Kolejowego".

Z raportu Eurostatu (unijnego odpowiednika Głównego Urzędu Statystycznego) opublikowanego w grudniu 2022 r., wynika, że Polska jest czwarta od końca w Unii Europejskiej pod względem średniego skorygowanego rocznego wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy.

Zaznaczmy, że to dane za 2021 r., czyli nie obejmują podwyżek w ubiegłym roku. Wysoka inflacja nakręciła jednak spiralę płacowo-cenową nie tylko w Polsce.

Polska blisko dna, jeśli chodzi o płace w UE

Z danych Eurostatu wynika, że najwyższe pensje są kolejno w Luksemburgu (72 247 euro, ok. 340 tys. zł średniego skorygowanego rocznego wynagrodzenia), Danii (63 261 euro, ok. 297 240 zł) i Irlandii (50 347 euro, ok. 236,5 tys. zł). Unijna średnia wyniosła 33 511 euro, czyli ok. 157 456 zł.

Polskie pensje są daleko w dolnej części tabeli. Najniższe w ujęciu rocznym są w Bułgarii (10 345 euro, ok. 48 607 zł), na Węgrzech (12 618 euro, ok. 59 287 zł) oraz w Rumunii (13 tys. euro, ok. 61 082 zł). Polska jest czwarta od końca z wynagrodzeniem 14 431 euro, czyli ok. 67 806 zł.

Jak wyliczono średnie wynagrodzenie? "Wskaźnik opiera się na połączeniu rachunków narodowych i danych z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL). Koryguje się go, wyrażając wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy jako ekwiwalenty pełnego czasu pracy" - informuje Eurostat.

Problemy polskich kolei

- Reasumując, moim zdaniem, podwyżka o 11,8 proc. dla kategorii TLK i IC (tymi pociągami jeździ zdecydowana większość pasażerów PKP IC), nie powoduje, że z taniej kolei staliśmy się koleją drogą - twierdzi Jakub Madrjas.

Problemy polskiej kolei leżą gdzie indziej - to wydłużające się modernizacje niszczące ofertę przewozową, niestabilny rozkład jazdy, zatrzymanie inwestycji w tabor, brak nowych linii kolejowych czy kiepska informacja pasażerska - dodaje.

Faktem jest jednak, że kolej w coraz mniejszym stopniu przestaje być na wielu trasach konkurencyjna względem innych środków transportu. Jak wyliczyliśmy na początku stycznia, w niektórych przypadkach mniej kosztuje wybór samochodu niż bardziej ekologicznego, niskoemisyjnego transportu publicznego.

Jacek Losik, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(128)
WYRÓŻNIONE
dość PIS ...
2 lata temu
kaszana, zamiast przemysłu wysokie mandaty....jeszcze gorzej wypadają seniorzy którym dano waloryzację 7% z opóźnieniem rocznym i ok. 10% haracz zdrowotny do zapłacenia ..... PIS ich eliminuje z normalnego funkcjonowania -powinni wystąpić do Strasburga
cuda PIS...
2 lata temu
niech mi ktoś wytłumaczy na jakiej zasadzie wzrosła cena węgla z 650 zł do ok. 1800 zł tona w polskich kopalniach ?????? co tam tak zdrożało ....bo płace nie wzrosły, sprzęt ten sam, ...... i jaka była podstawa/motyw zatwierdzenia ???
pensje niemie...
2 lata temu
a tvp mowią ze super... bo za PIS jak za komuny wystarczy popatrzeć na sklep z węglem PGG wiecznie pusty a za komuny był chociaż ocet i lista kolejkowa a więc szansa kupienia za miesiąc.. ..... i jak to się ma ze 7 lat wcześniej za rzadów Tuska wchodziłeś do obi/castoramy.... i kupowałeś 25 kg ekogroszku za 18 zł bez kolejki , bez magazynowania, bez zbierania chrustu....
NAJNOWSZE KOMENTARZE (128)
ToM
2 lata temu
Ceny biletów można tylko porównywać w stosunku do zarobków. Co z tego, że mamy podobne jak w Niemczech, skoro zarobki są 3-4 krotnie mniejsze.
Bentscher
2 lata temu
Dlaczego pociąg IC jadący ok. 10.05 ze Zbąszynka do Berlina ma czyste wagony, a lokomotywa zasyfiona, granatowy kolor. Na tle dworca którego fotografie pokazujecie, raczej osoba odpowiedzialna za czystość robi obciach kolei. I niech rzeczniczka IC nie mówi, że brudny po drodze się zrobił. Wagony są czyste. Lokomotywa z warszawki, wszystko wyjaśnia.
Fyvxft
2 lata temu
Półtora roku temu jechałem pociągiem z Żor do Wrocławia. Minęło póltora roku a pasażerowie dalej napchani do granic możliwości, bez miejsc siedzących przez 3h. Studenci co niedzielę gnają w przepełnionym pociągu. Zarząd kolei ma to w d... Polska kolej sama skutecznie zniechęca ludzi do swoich żenująco niskiej jakości usług. Niech sami jeżdżą swoimi pociągami tylko najpierw niech za nie zapłacą społeczeństwu. Pewnie są trasy gdzie funkcjonuje to normalnie ale jeżeli w 2004r jeździłem do Wrocławia i do 2023 roku nie rozwiązano problemu to dla mnie taka firma nie ma racji bytu.
eafg
2 lata temu
Największa bzdura to fakt, że już tylko jedna osoba małym kompakcie na BENZYNIE przejedzie taniej niż pociągiem a przecież pociąg to TRANSPORT ZBIOROWY i powinien być dużo tańszy - toż to Bareja...
Mateo
2 lata temu
Tylko jak się ma np. 50€ dla Norwega do 250 zł dla Polaka? Chyba nie ma nic bardziej durnego jak przeliczanie cen na złotówki, czy złotówek na euro.
...
Następna strona